Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierwsze wrażenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierwsze wrażenie. Pokaż wszystkie posty

października 02, 2020

Nowa marka w Kontigo - Moonish Natural
Czy mam ochotę sięgnąć po więcej?

Hej!

We wrześniu w Kontigo pojawiła się nowa marka makijażowa - Moonish Natural. Od razu mnie zaciekawiła, ponieważ została przestawiona jako marka naturalna. I tak rzeczywiście jest - składy są naprawdę bardzo ładne. Oczywiście załączyło mi się chciejstwo i najchętniej kupiłabym większość, ale wygrał zdrowy rozsądek i do koszyka wpadły dwie rzeczy, żeby zobaczyć, czy jest się czym ekscytować. Jeśli jesteście ciekawi, czy mam ochotę na więcej, to koniecznie czytajcie dalej :)


Na początku zaznaczę, że będę dzisiaj pisać o moich pierwszych wrażeniach. Muszę też wspomnieć o pięknych, tekturowych opakowaniach, na których widzimy gwiezdny, kosmiczny motyw. Na żywo wyglądają bardzo ładnie. Podobają mi się detale np. na palecie cieni.


A zatem przejdźmy do tego, co zakupiłam. Otóż skusiłam się na paletkę cieni, ponieważ takowych z naturalnym składem na rynku jest naprawdę mało. Do wyboru były trzy wersje, do mnie musiała krzyknąć ta o nazwie "Mauve", nie mogło być inaczej ;)


Paleta zawiera 4 cienie:

Aries - drobinkowy, mocno iskrzący chłodny róż. Jest bardziej miałki od pozostałych cieni, trzeba nakładać go palcem (najlepiej na klej albo mokrą bazę). Delikatnie osypują się z niego drobinki.

Taurus - bardziej satynowy odcień, taki typowy taupe.

Gemini - ten cień najbardziej przypomina kolor mauve, ale jest bardzo chłodny.

Cancer - najciemniejszy w palecie, bardzo chłodny brąz z odrobiną szarości (czyli taupe).


Powiem Wam szczerze, że obawiałam się tych kosmetyków i generalnie podeszłam do nich trochę sceptycznie. Bałam się, że będą miały słabą pigmentację, że będą się kiepsko łączyły. Te grafiki na stronie też nie wyglądają zbyt dobrze (KLIK) i tak naprawdę nie wiedziałam, jakich odcieni się spodziewać. Na szczęście pozytywnie się zaskoczyłam. Po pierwsze paleta podoba mi się wizualnie, kolory również. Po drugie niezwykle się ucieszyłam, jak robiłam swatche i zobaczyłam, że te cienie są bardzo kremowe. Jeśli chodzi o jakość, to nie mam się do czego przyczepić. Cienie się ładnie blendują, dobrze ze sobą łączą. Wiadomo, że nie wyczarujemy nimi nie wiadomo czego, ale na co dzień będą fajne.


Drugi kosmetyk to bronzer Moon Rock w odcieniu Neutral Contour. Na stronie wygląda na bardzo chłodny (KLIK), ale w rzeczywistości jest bardziej neutralny, jak sugeruje nazwa. Chociaż mam wrażenie, że w sztucznym świetle wybijają z niego chłodne tony. Generalnie jest to bronzer bardziej do konturowania.


Bronzer jest również bardzo miękki pod palcami, trochę się kruszy pod pędzlem. Ma delikatnie satynowe wykończenie i ładnie się rozciera pędzlem syntetycznym (naturalnego nie używałam). Generalnie muszę powiedzieć, że ten produkt także zrobił na mnie dobre wrażenie.


Oba kosmetyki kosztują 59,99 zł, co jest taką średnią półką, jeśli chodzi o kosmetyki, ale warto czekać na promocje, które na Kontigo pojawiają się często :)
Mnie te produkty pozytywnie zaskoczyły i odpowiadając na pytanie z tytułu - tak, mam ochotę na więcej!

Dajcie koniecznie znać, jak Wam się podobają? Macie ochotę się skusić? :)

Buziaki!
Kasia

czerwca 16, 2019

Marmurkowe cuda
MAC Cosmetics - kolekcja Electric Wonder

Hejeczka!

Powiem Wam tak szczerze, że coraz mniej kosmetyków powoduje u mnie szybsze bicie serca. Chyba staję się coraz bardziej wybredna. Ale jednak zdarzają się wyjątki i najnowsza kolekcja MAC Electric Wonder zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Zwłaszcza opakowania. I możliwe, że nawet bym się jakoś powstrzymała przed zakupem, ale na moje nieszczęście (a właściwie mojego portfela) MAC zrobił w zeszły weekend promocję -24% na wszystko. Jak widzicie, uległam, a dzisiaj Wam te cuda pokażę. Zapraszam!

mac-cosmetics-electric-wonder

Moim zdaniem to jedna z piękniejszych kolekcji MAC. Marmurkowe opakowania to totalny sztos. Dodatkowo są matowe, jedynie te złote elementy błyszczą, co sprawia, że na żywo wygląda to jeszcze bardziej obłędnie. Tak, zachwycam się, ale bardzo mi się te opakowania podobają.

Przejdźmy teraz do ważniejszej kwestii, czyli zawartości. Jak widzicie, zdecydowałam się na dwa produkty - paletę cieni oraz szminkę. Przy okazji chciałabym też zaznaczyć, że dzisiejsze opinie będą jedynie pierwszym wrażeniem, ponieważ nie miałam okazji tych kosmetyków dokładnie przetestować, a bardzo chciałam Wam je pokazać.

Paleta cieni zawiera 12 kolorów w bardzo neutralnej tonacji. Kupiłam ją z myślą o makijażach dziennych i myślę, że w tej roli będzie się świetnie sprawdzać, chociaż oczywiście można nią wykonać również makijaż wieczorowy.


Jeśli chodzi o formułę cieni, to jest ona dosyć sucha pod palcami. Od razu zaznaczam, że jest to typ cieni, który nie każdemu się spodoba. Maty są mocno sprasowane, przez co nie pylą się pod pędzlem i nie wykazują przesadnie mocnej pigmentacji. Dzięki temu można je budować i pięknie się do siebie kleją, a co za tym idzie można bez problemu przyciemnić makijaż. Błyszczące cienie mogłyby być lepsze, np. Sun Tweaked bliżej do satyny, z kolei Diamond Butterfly to bardziej sprasowany pigment (coś w stylu Turbopigmentów, chociaż one w tym starciu zdecydowanie wygrywają).
Używałam tej palety 3 razy i moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Lubię tego typu formułę, bo nie da się tymi cieniami zrobić sobie za bardzo krzywdy, ale jednocześnie da się wykonać ładny, dość mocny makijaż.


Drugi produkt do szminka o nazwie Let's Mesa Around i wykończeniu Lustre. Przyznaję, że trochę mnie zaskoczyła, ponieważ ma baaardzo delikatny kolor. To właściwie bardziej taka koloryzująca pomadka ochronna. Chociaż mnie to mocno nie przeszkadza i na pewno ją zużyję. Kolor to jasny róż, na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć porównanie. Od lewej Let's Mesa Around, na środku Friend Like me z kolekcji Aladdin, a po prawej słynny Syrup (również Lustre).


Koniecznie napiszcie, jak Wam się ta kolekcja podoba i czy też Was kuszą takie limitowanki? :)

Buziaki!
Kasia

stycznia 19, 2018

Colourpop - paleta cieni She
Pierwsze wrażenie & Test na żywo

Hej!

Ostatnio tak bardzo popularne stały się palety cieni z Colourpop, że sama zapragnęłam wypróbować chociaż jedną. Wybór nie należał do łatwych, ponieważ podobało mi się większość z nich, ale ostatecznie zdecydowałam się na paletę She z kolekcji Fem Rosa. Jeśli jesteście ciekawi mojego pierwsze wrażenia, to zachęcam do obejrzenia filmu :)

grudnia 06, 2017

Huda Beauty - Mauve & Electric Obsessions
Pierwsze wrażenie

Hej Kochani!

W poniedziałek pokazałam Wam na insta moje najnowsze paletki cieni od Huda Beauty. Dostałam potem kilka wiadomości z prośbą o podzielenie się z Wami moim pierwszym wrażeniem. Zazwyczaj staram się kosmetyki porządnie przetestować i na blogu robić typowe recenzje, ale tym razem palety są limitowane i rozchodzą się jak świeże bułeczki. Pokażę Wam więc z chęcią swatche i napiszę, jakie są moje wrażenia z kilku pierwszych użyć. Zapraszam do czytania dalej :)

huda-beauty-mauve-electric-obsessions

kwietnia 17, 2017

Czy warto kupować kosmetyki w Biedronce? #5
Edycja limitowana Secret Garden

Hej!

Muszę się Wam przyznać, że spodobało mi się testowanie biedronkowych kosmetyków z Bell. Z podekscytowaniem czekam na kolejne edycje limitowane. Tym razem marka postawiła na coś bardziej wiosennego. Kolekcja nazywa się Secret Garden i zawiera puder, lakiery do paznokci, błyszczyki oraz kolorowe eyelinery. Jeśli jesteście ciekawe, czy zachwyciła mnie równie mocno, jak poprzednie edycje, to zapraszam do czytania dalej :) 

bell_secret_garden_biedronka

lutego 01, 2017

Czy warto kupować kosmetyki w Biedronce? #3
Matowe szminki Bell: Velvet Story & Matt Liquid Lips
Nr 03

Jako blogerka uwielbiam testować kosmetyki i moją misją jest wynajdywać dla Was przeróżne perełki. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że można znaleźć zarówno perełkę wśród tanich produktów, jak i bubla wśród tych mega drogich. Niestety wydając duże pieniądze na kosmetyki marek ekskluzywnych, płacimy często jedynie za markę i ładne opakowanie, niekoniecznie za dobry skład. Zatem opowiem Wam dzisiaj o nowych kosmetykach Bell, które można dostać w Biedronce. Zrobiła się już z tego taka mała seria :) Dziś na tapet biorę dwie matowe szminki. O tym, czy warto je kupić, dowiecie się w dalszej części posta. Zapraszam :)

bell_matt_liquid_lips_velvet_story

grudnia 11, 2016

Nowości z Kobo!
Edycja limitowana

Bardzo lubię kosmetyki marki Kobo i chętnie po nie sięgam. Staram się być na bieżąco ze wszystkimi nowościami, które projektuje Daniel Sobieśniewski. Podziwiam jego talent i chętnie kupuję kosmetyki, które stworzył. Tym razem skusiła mnie edycja limitowana, w której znalazły się szminki, pigmenty, paletka róży oraz biały mixer do podkładów. Najbardziej spodobały mi się produkty z dwóch pierwszych kategorii i to o nich właśnie Wam dzisiaj trochę opowiem. Zapraszam :)


listopada 09, 2016

Golden Rose - paletka do konturowania
Contour Powder Kit
PIERWSZE WRAŻENIE

Kosmetyki marki Golden Rose darzę szczególną sympatią. Uważam, że firma rozwija się w zawrotnym tempie i powoli ciężko już zliczyć ilość totalnych hitów w ich asortymencie. Gdy zobaczyłam w necie zapowiedź paletki do konturowania, pomyślałam "Yeah, w końcu!". Brakowało bowiem takiego produktu. Kupiłam więc ją, jak tylko pojawiła się w drogeriach internetowych, a dzisiaj podzielę się z Wami moim pierwszym wrażeniem. Czy to kolejny hit tej marki? Tego dowiecie się w dalszej części posta. Zapraszam ♥

golden_rose_paletka_do_konturowania_nowość

września 17, 2016

Moje pierwsze cienie Makeup Geek!
Swatche + pierwsze wrażenie

Jakiś czas temu naszła mnie ogromna ochota na posiadanie cieni Makeup Geek. Do tej pory się przed nimi wzbraniałam, ale w końcu uległam! Ciężko mi było się zdecydować na odcienie - jest ich tyle, że głowa mała. Ostatecznie w kilku zamówieniach stworzyłam sobie mały zestaw, który moim zdaniem tworzy fajną całość i jestem nim w stanie wykonać wiele ciekawych makijaży. Cienie Makeup Geek są bardzo znane i lubiane chyba na całym świecie, więc i ja chciałam sprawdzić, na czym polega ich fenomen. Jeśli jesteście ciekawe tego, jakie wrażenie na mnie wywarły, to zapraszam do czytania dalej :)

sierpnia 22, 2016

Czy warto kupować kosmetyki w Biedronce? cz.2
Bell - szminka Ms.Perfect

W poprzednim poście pokazałam Wam korektor z edycji limitowanej Ms.Perfect firmy Bell, a dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym produktem z tej serii. Będąc w Biedronce, zdecydowałam się jeszcze na szminkę i postanowiłam jak najszybciej podzielić się z Wami moim pierwszym wrażeniem, żebyście w razie czego jeszcze zdążyły ją kupić. Nie przedłużając, zapraszam do dalszej części posta :)

bell_biedronka_szminka_nude

TOP