lutego 17, 2020

Haul ze sklepu ekozuzu.pl

Jednym z moim ulubionych sklepów internetowych jest ekozuzu.pl. Robię tam zakupy regularnie, bo bardzo lubię markę Couleur Caramel i chętnie testuję coś nowego. Tym razem również poczyniłam małe zakupy i z przyjemnością Wam je pokażę. Zapraszam :)


Przede wszystkim chciałam przetestować pomadę do brwi, bo nie mam żadnej w swojej toaletce, a miałam ochotę na mocniej wyrysowane brwi. Najbardziej bałam się odcienia, bo lubię te chłodne, ale nr 61 okazał się być idealny. Pomada ma dobrą pigmentację, na razie jest kremowa. Zobaczymy, jak będzie później. Ma też bardzo fajny, precyzyjny pędzelek. Jestem z niej bardzo zadowolona. 

Drugi produkt, który wybrałam, to puder z jesienno - zimowej kolekcji Urban Nature. Trzeba przyznać, że tłoczenia na kosmetykach Couleur Caramel są po prostu obłędne i aż żal ich używać. Jest to typowy puder utrwalający. Ma dosyć suchą formułę, ale na skórze wygląda ładnie. Nie utrzymuje zbyt długo matu, więc nada się przede wszystkim dla cer suchych i normalnych. Chociaż ja, mając cerę tłustą, również go chętnie używam, bo wygląda bardzo naturalnie i nie daje płaskiego matu, a na tym mi ostatnio zależy najbardziej.


Skusiłam się również na szminkę z kolekcji Urban Nature w odcieniu 287. To taki neutralny, średni róż. Będzie idealny na wiosnę :) Szminki z CC są naprawdę świetne i mogę Wam je polecić, jeśli szukacie czegoś z naturalnym składem. Ja zwracam na to coraz bardziej uwagę, bo denerwuje mnie, że praktycznie wszędzie dodają mikroplastik (np. Polyethylene). Tutaj mamy same naturalne składniki i zdecydowanie warto inwestować właśnie w takie kosmetyki. Pomadka ma świetną pigmentację, kremową, ale delikatnie klejącą formułę, przez co utrzymuje się naprawdę nieźle. 

W gratisie otrzymałam dwie konturówki do ust w czerwonych odcieniach, które również mają kremową konsystencję, przez co bardzo łatwo wyrysowuje się nimi usta. Kolor 107 to jaśniejszy odcień czerwieni, a 147 to już krwista, chłodna czerwień.


Ostatni kosmetyk, który otrzymałam, to krem do twarzy SolarTea z SPF 30. Jego jeszcze nie otworzyłam, ale na pewno bardzo mi się przyda. Podoba mi się jego skład i jest szansa, że dobrze się sprawdzi na cerze tłustej.


To już wszystkie kosmetyki, które chciałam Wam dzisiaj pokazać. Dajcie znać, czy macie swoich ulubieńców z tej marki, a jeśli jeszcze nic nie testowaliście, to bardzo zachęcam, bo to świetne produkty z ładnymi składami :)

Buziaki!
Kasia

lutego 06, 2020

Porównanie szminek matowych z różnych półek cenowych
Jeffree Star, Semilac, Golden Rose

Hej!

Po dłuższej przerwie wróciłam do matowych szminek w płynie. Zaciekawiło mnie kilka nowych produktów na rynku i postanowiłam je przetestować, a przy okazji Wam trochę o nich opowiedzieć, więc jeśli taki temat Was interesuje, to zapraszam do czytania dalej :)


Zacznijmy może od najdroższej wersji, czyli Jeffree Star Velour Liquid Lipstick w odcieniu Christmas Cookie. Szminki JS znam od dawna, ale i zawsze bardzo je lubiłam, a ten odcień chodził za mną od dawna, więc postanowiłam go kupić na promocji -30% w Douglas. Kolor Christmas Cookie to moim zdaniem idealny nudziak, który będzie pasował wielu osobom. Ma neutralną tonację. Nie jest ani zbyt beżowy, ani za bardzo różowy, po prostu w punkt. Jakościowo również szminka mnie nie zawiodła, ponieważ ma fajną, niezbyt lejącą konsystencję i nosi się ją niezwykle komfortowo. Ma lekki, prawie niewyczuwalny zapach. Zjada się równomiernie i można ją dołożyć. Na stronie Douglas kosztuje 95,90 zł i podrożała o 11 zł (w grudniu kosztowała 84,90). To strasznie dużo. 


Druga pod względem ceny jest szminka z Semilac, którą kupiłam za ok. 35 zł, ale widzę, że teraz na stronie jest po 54,90 zł. Nie wiem, o co chodzi, ale te podwyżki są masakryczne. Z tych trzech szminek lubię ją najmniej. Ma najbardziej płynną konsystencję i moim zdaniem najmocniej wysusza usta. Wybrałam kolor 423. Jest to jasny, różowy nude. Nie podoba mi się też jej zapach. Nie umiem go określić, ale jak dla mnie jest dziwny. 


Ostatnia pomadka to chyba największa nowość na rynku. My Matte Lip Ink z Golden Rose kosztuje 19,90 zł i pod względem formuły oraz komfortu noszenia bardzo przypomina mi szminkę od Jeffree Star. Zdecydowałam się na odcień 05, który jest najciemniejszy z całej trójki, ale nadal zalicza się do grona nudziaków. Ma przyjemny zapach, który nie przeszkadza. Bardzo polubiłam tę szminkę i już zakupiłam drugi odcień.

Od lewej: Jeffree Star, Golden Rose, Semilac

Podsumowując, najlepsze wrażenie zrobiła na mnie ostatnio najnowsza szminka z Golden Rose. Ma fajną cenę, nosi się ją komfortowo. Na drugim miejscu postawiłabym pomadkę z Jeffee Star, któta jest bardzo podobna do tej z GR, a kosztuje prawie 5 razy więcej. Na ostatnim miejscu uplasowała się wg mnie szminka z Semilac, która najbardziej wysusza moje usta i z tych trzech propozycji sięgam po nią najrzadziej.

Piszcie proszę w komentarzach, czy znacie któryś z tych produktów i jakie są Wasze ulubione szminki w płynie. Zachęcam do obserwowania bloga, bo już niedługo pokażę Wam zamiennik naprawdę drogiej i bardzo znanej pomadki.

Buziaki!
Kasia

TOP