Hej! Hej!
Pod koniec zeszłego roku wpadło w moje ręce kilka produktów marki Couleur Caramel i tak mnie ta marka zaciekawiła, że zapragnęłam mieć ich więcej. Poza tym coraz więcej uwagi poświęcam składom kosmetyków, a te z Couleur Caramel mają je świetne, więc stwierdziłam, że muszę je przetestować. Odkryłam przecudowny sklep ekozuzu.pl, w którym zrobiłam spore zakupy i jako blogerka otrzymałam mnóstwo gratisów, za co jeszcze raz dziękuję! Przy okazji zaznaczam, że wpis nie jest sponsorowany, po prostu bardzo chciałam Wam te produkty pokazać. Będzie sporo kolorówki oraz pielęgnacji, więc zachęcam do czytania dalej :)
Couleur Caramel
Twarz
W mojej paczce znalazły się dwa produkty do twarzy. Pierwszy z nich to Jedwabny puder sypki, który ma bardzo krótki skład i mam nadzieję, że świetnie się sprawdzi do tłustej cery. Drugim kosmetykiem jest rozświetlający pyłek, który tworzy niesamowitą taflę i świetnie nada się nie tylko do twarzy, ale również do całego ciała.
Oczy
Z tej kategorii również mam kilka kosmetyków. Przede wszystkim cień w kremie nr 177, który bardzo mnie ciekawił. Używałam go już kilka razy i muszę powiedzieć, że wygląda pięknie. Ostatnio lubię takie jasne odcienie różu, bo fajnie odświeżają spojrzenie.
Od niecałego miesiąca testuję cienie do powiek z Couleur Caramel i muszę powiedzieć, że jestem nimi mile zaskoczona. W przesyłce znalazłam 3 cienie, które mogę włożyć do paletki magnetycznej.
Ostatnia (but not least) w tej kategorii jest maskara wydłużająca, ale na razie jej nie otwieram, bo używam aktualnie Backstage. Jeśli o nią chodzi, to uważam, że jest poprawna. Czekam, aż trochę zgęstnieje ;)
Usta
Produktów do ust też mam sporo. Z tych klasycznych zamówiłam szminkę nr 126, która ma idealny odcień do noszenia na co dzień. Otrzymałam również nr 254, czyli jaśniejszy, bardziej brzoskwiniowy nudziak, który o dziwo (kiedyś lubiłam tylko te różowe) bardzo mi pasuje. Ostatnio świetnie się czuję w takich kolorach.
Mam też dwa błyszczyki: klasyczny, błyszczący nr 812, który określiłabym jako karmelowy, oraz matowy nr 843, który ma odcień średniego różu. Oba miałam na sobie kilka razy i zrobiły na mnie dobre wrażenie. Błyszczyk nr 812 zupełnie się nie klei i świetnie nawilża usta, a pomadka nr 843 jest bardzo komfortowa w noszeniu. Wszystkie swatche możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej.
Bema Love Bio & Eco Life Candles
Marki Bema Love Bio zupełnie nie znałam, ale bardzo mnie zaciekawiła, ponieważ ma dobre składy. Postanowiłam więc wypróbować kremy: nawilżający oraz do cery tłustej i mieszanej. Wzięłam również krem pod oczy, który powinien stać się moim ulubieńcem, bo ma gęstą konsystencję, a ja taką lubię. Otrzymałam również emulsję oczyszczająco - matującą. W końcu będę mogła przetestować coś innego do mycia twarzy, bo niezmiennie używam tymiankowego żelu do twarzy z Sylveco.
Od sklepu ekozuzu.pl dostałam także przepiękną sojową świecę marki Eco Life Candles. Nazywa się Powiew świeżości i wyczuwam w niej głównie cytrynę, ale powiem Wam, że bardzo się z niej cieszę, ponieważ już od dłuższego czasu chodził mi po głowie zakup właśnie świecy sojowej.
I to już wszystko na dzisiaj. Dajcie znać koniecznie, czy znacie te marki i który kosmetyk Was najbardziej zainteresował. Czy chcielibyście aktualizację po jakimś czasie, jak te produkty się u mnie sprawdziły?
Do następnego!
Kasia