kwietnia 02, 2020

Haul ze sklepu ekobieca | Nowości marki Felicea

Hej!

Ponieważ mamy sporo zmartwień w ostatnim czasie, postanowiłam przygotować jakiś luźniejszy wpis. Pokażę Wam moje zakupy z drogerii ekobieca (nie jest to współpraca). Wiem, że są różne teorie na temat zakupów, ale uważam, że trzeba wspierać polskie marki, sklepy. Nie mogą wszyscy nagle stracić pracy. Haul będzie moim zdaniem ciekawy, bo zakupiłam dużo nowości marki Felicea, więc jeżeli Was interesuje ten temat, to zostańcie ze mną :)


Zacznę od pielęgnacji, czyli kremu liftingująco - nawilżającego marki Natuu. To krem kupiony tak trochę prewencyjnie, bo lepiej zapobiegać niż leczyć i chciałabym zobaczyć, czy wpłynie chociaż trochę na owal twarzy oraz pierwsze zmarszczki. Krem wygląda przepięknie. Ma szklane opakowanie, nakrętkę z korka. Zawiera ekstrakt z acmelli, czyli rośliny, która działa jak naturalny botoks. Zobaczymy, jestem bardzo ciekawa tego kremu. 


Przejdźmy zatem do nowości z marki felicea. Zamówiłam wielofunkcyjną kredkę w odcieniu 151, czyli bardzo delikatnym - szampańskim. Kolor ma ładny, ale niestety zawiera mnóstwo drobinek, za czym nie przepadam, bo one często roznoszą się po całej twarzy. No ale zobaczymy, jak sprawdzi się jako baza pod cienie.
Drugi produkt to kredka do brwi w odcieniu 86 light brown. Od razu zaznaczam, że jest to kolor chłodny, idealnie będzie pasował blondynkom. Kredka ma bardzo dziwny kształt, który możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. Posiada też grzebyk do wyczesywania. Użyłam jej raz i na pewno mogę powiedzieć, że ma dość mocno woskową konsystencję. Pierwsze wrażenie takie sobie, ale na pewno dam jej szansę. 


Kolejne nowości to dwie matowe szminki. Ta po lewej to 222 rose, czyli nude z domieszką brudnego różu, a po prawej to 223 chocolate i tutaj nazwa niestety odzwierciedla odcień. Jest to kolor mlecznej czekolady, bardzo nietwarzowy. Na swatchach w necie wyglądał dużo ładniej. Zobaczymy, czy polubię się z nimi tak mocno, jak z kremową wersją. 


Na koniec zapas mojego ukochanego podkładu w odcieniu light. Jest cudny i zachęcam Was do wypróbowania. Ma piękny skład, jasny kolor, który nie ciemnieje. Ładnie kryje, dobrze się utrzymuje. Pięknie zakrywa pory. Cały czas jestem nim zachwycona i bardzo Wam polecam.

Wzięłam też zapas płynu do dezynfekcji z Nacomi, bo ma pompkę i stoi na szafce w korytarzu. Niby jest fajny, bo szybko się wchłania, ale totalnie drażni mnie jego zapach, który przypomina aloes, ale jest sztuczny i długo się utrzymuje na dłoniach. Już chyba wolę zapach alkoholu, bo szybko się ulatnia.


I to już wszystko na dzisiaj. Dajcie znać, czy znaczy któryś z tych kosmetyków albo czy któryś Was szczególnie zainteresował. Życzę Wam dużo spokoju w tym trudnym czasie.

Buziaki!
Kasia

TOP