Bardzo lubię kosmetyki marki Kobo i chętnie po nie sięgam. Staram się być na bieżąco ze wszystkimi nowościami, które projektuje Daniel Sobieśniewski. Podziwiam jego talent i chętnie kupuję kosmetyki, które stworzył. Tym razem skusiła mnie edycja limitowana, w której znalazły się szminki, pigmenty, paletka róży oraz biały mixer do podkładów. Najbardziej spodobały mi się produkty z dwóch pierwszych kategorii i to o nich właśnie Wam dzisiaj trochę opowiem. Zapraszam :)
Jako szminkoholiczka po prostu musiałam kupić szminki. No ale same powiedzcie, czy one nie wyglądają pięknie? Uważam, że złote opakowania zamykane na magnes prezentują się bardzo elegancko.
Zdecydowałam się na dwa odcienie:
413 Burned Ruby - to przecudowny burgundowy odcień. W tym kolorze jestem obecnie zakochana i idealnie będzie pasował do lakieru Semilac 083 Burgundy Wine.
417 Rose Desert - tak szczerze miałam nadzieję, że będzie to ciut ciemniejszy, orzechowy brąz, a okazało się, że jest to po prostu beżowo - różowy nudziak w neutralnej tonacji, który właściwie niczym nie różni się od 404 Dolce z Hean (recenzja na blogu TUTAJ).
To dla mnie spory minus, że kolory na stronie totalnie nie odzwierciedlają rzeczywistości. Na stronie Kobo wszystkie odcienie wyglądają na ciemne, a z tego, co się orientuję po swatchach w necie, tylko 413 jest ciemna, reszta to nudziaki.
Jeśli chodzi o konsystencję, to jest ona przyjemnie kremowa, dzięki czemu dobrze rozprowadza się te szminki po ustach. Wykończenie określiłabym jako satynowe. Producent zaleca, aby odbić usta chusteczką, ale przyznaję, że nie lubię tego robić, ponieważ zwyczajnie ściągam pigment, co trochę mija się z celem.
Pomadki długo się utrzymują, chociaż 413 po jedzeniu nie wygląda szałowo i zdecydowanie trzeba ją poprawić. Ta jaśniejsza zjada się ładniej, ale pewnie to sprawka tego, że po prostu kolor jest zbliżony do mojego naturalnego odcienia ust.
Generalnie szminki bardzo mi się podobają i oceniam je pozytywnie, ale powiem Wam, że moim zdaniem to zupełnie te same produkty co pomadki Mattense z Hean. Jak pewnie wiecie, kosmetyki marki Kobo są produkowane przez firmę Hean i przyznaję, że trochę nie mogę zrozumieć, czemu Kobo nie może wynaleźć swojej unikatowej formuły szminek. No ale to takie moje czepianie się.
Drugim produktem, na który się skusiłam, jest pigment. Wzięłam nr 513 Golden Sky, czyli biały, mega drobno zmielony pyłek, który opalizuje na zielono. W pigmentach Kobo jestem zakochana od dawna i przyznaję, że mam ochotę się kupić jeszcze odcień nr 512.
Wszystkie te produkty znajdziecie w drogeriach Natura oraz na drogerienatura.pl.
Jak Wam się podobają? :)
Buziaki!
Kasia
Komórek 417 niesamowicie mi się spodobał!:)
OdpowiedzUsuńOczywiście miało być kolorek:)
UsuńFajny jest :D
UsuńWyglądają niesamowicie i hm... jakby to określić... drogo? Nudziaki uwielbiam, muszę się im bliżej przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Drogo, ekskluzywnie, a kosztują ok. 15 zł i często są w promocji :)
UsuńPomadki prezentują się rewelacyjnie. Moim faworytem jest kolor 417.
OdpowiedzUsuńPs. Ciekawy blog. Oczywiście zostaję tu na dłużej.
:*
Bardzo mi miło :)))
UsuńTeż lubię śledzić nowości Daniela, tych pomadek u siebie jeszcze nie widzialam :<
OdpowiedzUsuńja kupowałam przez internet, bo do naturę mam na drugim końcu miasta :(
Usuń417 to jest to :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńNigdy nie stosuję tego triku z chusteczką. Też uważam, że to się mija z celem. A co do pomadek to nudziak fajny :)
OdpowiedzUsuńtutaj na szczęście nie ma takiej ściemy, jak przy tych płynnych szminkach z Kobo, które nazwali matowymi, a w ogóle z matem (albo chociaż satyną) nic wspólnego nie miały i po prostu trzeba je było odcisnąć chusteczką :P
UsuńOpakowania są prześliczne i kolorki pomadek również :)
OdpowiedzUsuńKupiłam szminkę tę burgundową, paletkę róży i rozjaśniacz do podkładu :) Ale w końcu jednak skusiłam się też na ten nowy rozświetlacz My Secret oraz dorzuciłam matowy tint do ust Kobo :) Nie mogę się powstrzymać przed kolejnymi zakupami, jak Natura wypuszcza coś ze współpracy z Danielem, bo te produkty są naprawdę genialne :)
OdpowiedzUsuńOoo, jak ten tint? też mam na niego ochotę :D
UsuńA mi sie podoba najbat6ta rozowa pomadka :) lubie takie nudziakowe roze i zawsze mi ich malo :)
OdpowiedzUsuńteż jestem fanką nudziaków :D
UsuńPomadki wyglądają bardzo kusząco. Wybrałabym jaśniejszy kolor :)
OdpowiedzUsuńOpakowania mają piękne <3 Ta ciemniejsza nie dla mnie, ale 417 kusi ;)
OdpowiedzUsuńJa te pomadkę chcę dla opakowania :D No bo to przecież magnes!
OdpowiedzUsuńŁadny ten nudziak :)
OdpowiedzUsuń417 mi się spodobał, do tego opakowania bardzo ładne ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam te szminki i opakowania i kolory są świetne za to bardzo nie lubię gdy np. czerwień odbija mi się na połowie twarzy ;) Jednak nie mogę przeboleć, że nie dorwałam żadnego z pigmentów:(
OdpowiedzUsuńmocno ubolewam, ze nie ma tych pomadek w ofercie... skradły moje serce :)
OdpowiedzUsuń