Muszę się Wam przyznać, że ostatnio mam wielką ochotę na matowe usta. Szminek o takim wykończeniu mam sporo, ale gdy zobaczyłam, że w moim ukochanym sklepie Mintishop pojawiły się kultowe szminki marki Jeffree Star, stwierdziłam, że chociaż jeden odcień musi być mój. Przejrzałam swatche w internecie i doszłam do wniosku, że nie będę brać tej najbardziej rozchwytywanej Celebrity skin, a skuszę się na coś bardziej wiosennego i przede wszystkim bardziej w moim stylu. Padło na Doll Parts. Jeśli jesteście ciekawe, jak się prezentuje i przede wszystkim, czy warto ją kupić, to koniecznie czytajcie dalej :)
Powiem Wam szczerze, że nie interesuję się aż tak bardzo markami, których nie można dostać w Polsce. O szminkach Jeffree'a słyszałam, ale nigdy jakoś nie czułam potrzeby, by na nie polować w necie lub ściągać z USA. Trochę zaskoczyło mnie więc to różowe opakowanie (w necie aż tak bardzo nie rzuciło mi się to w oczy). Jest słodko, może trochę kiczowato, ale co tam, nie przeszkadza mi to zbytnio.
Z takich podstawowych informacji szminka ma 5,6 ml, została wyprodukowana w USA i nie była testowana na zwierzętach. Na opakowaniu producent zaleca, by przed nałożeniem użyć peelingu, by unikać tłustych potraw oraz że szminka powinna wytrzymać pocałunki.
Wśród składników nie znajdziemy co prawda parabenów, ale generalnie skład nie powala. Np. Ethylhexyl methocinnamate, phenoxyethanol mocno mnie zniechęcają do kupna kosmetyku, ale akurat w przypadku szminek jestem w stanie przymknąć na to oko.
Wiele się naczytałam w internecie o okropnym zapachu tych szminek. Trochę mnie tego bałam, bo nie lubię mocno pachnących kosmetyków, ale powiem Wam, że na szczęście nie ma tragedii. Czuję jakiś taki lekko chemiczny zapach, ale jest on mega delikatny i w ogóle mnie nie drażni. Niestety nie wiem, jak inne odcienie. Mam nadzieję, że podobnie.
Jeśli chodzi o odcień, to chciałam taki, który mogłabym nosić na co dzień. No i trafiłam w dziesiątkę. Doll Parts to średni róż z małą domieszką fioletu, taki lekko mauve. Przypomina mi płynną pomadkę z Golden Rose w odcieniu 03, ale tamta ma więcej fioletowych tonów i jest ciut jaśniejsza.
W szmince Jeffree Star niezwykle podoba mi się aplikator. Jest śmiesznie wyprofilowany, ale bardzo wygodny. Mega łatwo i precyzyjnie maluje się nim usta.
Pomadka na ustach wygląda obłędnie. Przepięknie je wygładza, nie podkreśla suchych skórek ani żadnych innych niedoskonałości warg. Poza tym ma ciekawą i niespotykaną konsystencję. W internecie kilka razy słyszałam określenie gumowa i faktycznie coś takiego mi też się nasuwa na myśl. Bo nie jest ani musowa, ani mega płynna (chociaż bardziej w tę stronę). Do tego ta pigmentacja <3 Jedno pociągnięcie i całe usta pokryte!
Szminkę nosi się mega komfortowo, bo praktycznie jej nie czuć. Poza tym nie wysusza ust. To chyba pierwsza matowa pomadka w płynie, którą jestem w stanie nosić cały dzień.
A teraz najważniejsze - trwałość. Powiem krótko - jest dobrze. A nawet mega dobrze. Ach, jak ta szminka się długo utrzymuje i genialnie zjada! Jestem naprawdę zachwycona. Uwielbiam w niej to, że nie schodzi płatami, wyciera się, ale cały czas ją widać. Nie tworzy się też taka równa, nieestetyczna linia, np. po zjedzeniu czegoś. Co więcej, szminka przetrwała też mega tłusty obiad. Owszem, była zjedzona, ale tak jak już wspomniałam, po prostu kolor się delikatnie starł. Dużym plusem jest również to, że pomadkę da się poprawić w ciągu dnia i nie tworzy się ciastko.
Oj, co tu dużo mówić, po prostu hit. To najlepsza matowa szminka w płynie, jakiej do tej pory używałam. Chcę już kolejne odcienie (zwłaszcza Androgyny) :D
Szminka kosztuje ok. 90 zł i możecie ją kupić na mintishop.pl.
Jeśli chodzi o odcień, to chciałam taki, który mogłabym nosić na co dzień. No i trafiłam w dziesiątkę. Doll Parts to średni róż z małą domieszką fioletu, taki lekko mauve. Przypomina mi płynną pomadkę z Golden Rose w odcieniu 03, ale tamta ma więcej fioletowych tonów i jest ciut jaśniejsza.
W szmince Jeffree Star niezwykle podoba mi się aplikator. Jest śmiesznie wyprofilowany, ale bardzo wygodny. Mega łatwo i precyzyjnie maluje się nim usta.
Pomadka na ustach wygląda obłędnie. Przepięknie je wygładza, nie podkreśla suchych skórek ani żadnych innych niedoskonałości warg. Poza tym ma ciekawą i niespotykaną konsystencję. W internecie kilka razy słyszałam określenie gumowa i faktycznie coś takiego mi też się nasuwa na myśl. Bo nie jest ani musowa, ani mega płynna (chociaż bardziej w tę stronę). Do tego ta pigmentacja <3 Jedno pociągnięcie i całe usta pokryte!
Szminkę nosi się mega komfortowo, bo praktycznie jej nie czuć. Poza tym nie wysusza ust. To chyba pierwsza matowa pomadka w płynie, którą jestem w stanie nosić cały dzień.
A teraz najważniejsze - trwałość. Powiem krótko - jest dobrze. A nawet mega dobrze. Ach, jak ta szminka się długo utrzymuje i genialnie zjada! Jestem naprawdę zachwycona. Uwielbiam w niej to, że nie schodzi płatami, wyciera się, ale cały czas ją widać. Nie tworzy się też taka równa, nieestetyczna linia, np. po zjedzeniu czegoś. Co więcej, szminka przetrwała też mega tłusty obiad. Owszem, była zjedzona, ale tak jak już wspomniałam, po prostu kolor się delikatnie starł. Dużym plusem jest również to, że pomadkę da się poprawić w ciągu dnia i nie tworzy się ciastko.
Oj, co tu dużo mówić, po prostu hit. To najlepsza matowa szminka w płynie, jakiej do tej pory używałam. Chcę już kolejne odcienie (zwłaszcza Androgyny) :D
Szminka kosztuje ok. 90 zł i możecie ją kupić na mintishop.pl.
Jak Wam się podoba? Miałyście może już okazję testować szminki Jeffree'a? A może mogłybyście mi jeszcze jakieś polecić? Ciekawią mnie jeszcze te marki Ofra :)
Buziaki!
Kasia
Jaki cudny odcień! Mam ogromną ochotę na tą szminkę :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :D
UsuńNa pięknych ustach wszystko wygląda pięknie - u mnie by tak kolorowo nie było :/
OdpowiedzUsuńOj, dlaczego? U Ciebie też na pewno będzie wyglądać pięknie :)
Usuńjaki piękny kolor i wykończenie <3
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze, ale oczywiście mam mega ochotę na jakiś kolor, zwłaszcza po tak pozytywnej recenzji :)
OdpowiedzUsuńNa jaki kolor masz ochotę? Pewnie czerwień? :D
UsuńAle śliczny odcień, jeszcze ta trwałość! :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o matowe pomadki w płynie, to ja lubię te z Sephory. Kusi mnie Jeffree i AB ale jakoś się powstrzymuje :) wybrałaś naprawdę piękny kolor. Idealny na wszystkie okazje i do każdego stroju :)
OdpowiedzUsuńZ Sephory też lubię :) Z kolorem miałam dylemat, ale stwierdziłam, że nie będę brać tego, co wszyscy :)
UsuńKolorek faktycznie ładny :D
OdpowiedzUsuńPomadki JS są jednymi z najlepszych :) sama mam trzy :) Doll Parts to moja ulubiona ;)
OdpowiedzUsuń:D A masz Androgyny?
UsuńMam :D
UsuńZerknęłam na Twojego bloga i widzę, że masz dokładnie te, które mnie interesują :D koniecznie pokaż kiedyś swatche :)
UsuńCzy juz wspominalam ze mamy podobny pomadkowy gust? :)
UsuńJuż od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zakupem którejś z pomadek JS, ale na razie cena mnie odstrasza. Kolor, który masz prezentuje się obłędnie. Już sam swatch wygląda bardzo zachęcająco!
OdpowiedzUsuńSpory wydatek niestety :(
UsuńPrzepiękny jest ten kolor. Chętnie przetestowałabym jakąś z pomadek od Jeffree Stara, ale cena jednak trochę odstraszająca :) Chociaż wiem, że za jakość trzeba zapłacić.
OdpowiedzUsuńKolor jest cudowny ! :)
OdpowiedzUsuńMam smaka na te pomadki :) Kolorek, pasowałby także i mnie :)
OdpowiedzUsuńTak, wyglądałabyś w nim pięknie <3
UsuńZakochałam się w tym kolorze :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że cena jest taka wysoka.:(
Niestety :(
UsuńPo pierwsze śliczne fotki! A pod drugie kolor jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 kolor jest cudny :)
UsuńWśród odcieni tych szminek strasznie podobają mi się nudziaki:) Fajnie że kosmetyki Jeffree Star są już u nas coraz bardziej dostępne niż kiedyś.
OdpowiedzUsuńW Golden Rose wyglądam strasznie, ten odcień też do mnie nie przemówił :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) dobór koloru to kwestia indywidualna
UsuńDokładnie tak :)
UsuńJa kupiłam ostatnio odcień Mannequin od JS. I o ile kolor bardzo mu się podoba, to cała reszta już niekoniecznie. Pomadka bardzo wchodzi we wszystkie załamania na moich ustach i wygląda to nieestetyczne, pachnie okropnie i nie mogę znieść tego zapachu. No i ta trwałość... Myślałam, że chociaż tutaj da radę, ale niestety. Matowe pomadki od GR są lepsze.
OdpowiedzUsuńUważam, ze ta pomadka w ogóle nie jest warta swojej ceny. Sorry Jeffree...
Oj to szkoda, że odcień odcieniowi nierówny. Doll Parts wygląda na ustach cudnie i długo się utrzymuje :)
Usuńczytam i sama mam ale celebrity skin teraz na ustach :D nałożyłam o 12 a wciaz na nich siedzi :D zastanawiam sie nad kolejnym kolorem haha :D
OdpowiedzUsuń:D a jaki kolor Cię kusi? Mnie najbardziej Androgyny :D
UsuńMimo, że kolor piękny, to te wszystkie matowe płynne pomadki jakoś mnie przestały kręcić... Chyba mam powoli przesyt, bo ciągle tylko o nich mowa :( Niemniej bardzo Ci ten odcień pasuje i super, że znalazłaś hit! :)
OdpowiedzUsuńJa lubię różne wykończenia. Na co dzień sięgam zdecydowanie po coś bardziej nawilżającego :) poza tym u mnie te matowe szminki się jakoś kiepsko trzymają, więc cieszę się, że w końcu znalazłam coś, na co naprawdę mogę liczyć :)
UsuńFaktycznie przepiękny kolor! Uważam tak samo jak Ty - to najlepsza matowa pomadka w płynie jaką miałam! Ale przyznam się, że kuszą mnie jeszcze bardzo pomadki ABH, Kylie i Kat Von D ;)
OdpowiedzUsuńMam je na razie tylko 3, ale to jedne z moich ulubionych pomadek ;)
OdpowiedzUsuńO nie wiedziałam że te szminki są na Minti. U mnie GR 03 wygląda okropnie :( wygladam jak chora.
OdpowiedzUsuń