Wrzesień za nami, a ja po prostu nie mogę uwierzyć, że za 3 miesiące będziemy już po Świętach, a w sklepach pojawiły się już kalendarze na przyszły rok. Powiedzmy sobie szczerze - czas przesadza. No to po prostu nie wypada uciekać aż tak szybko ;) No dobrze, trochę ponarzekałam, a teraz szybciutko zapraszam Was na ulubieńców! :)
września 30, 2016
września 28, 2016
Co warto kupić na promocji w Rossmannie?
Moi ulubieńcy
kolorówka,
oczy,
promocje,
rossmann,
twarz,
usta
W piątek 30 września rozpoczyna się kolejna edycja promocji -49% w Rossmannie. Postanowiłam więc pokazać Wam kosmetyki, które moim zdaniem warto kupić. Będą to moi ulubieńcy, czyli produkty, których sama chętnie używam. Promocja tradycyjnie zostanie podzielona na trzy części, ale u mnie nie ma tego dużo, więc udało mi się wszystko zmieścić w jednym wpisie. Zapraszam do czytania! :)
Zacznę od harmonogramu:- 30.09 - 05.10.2016r. - Usta i paznokcie: szminki, błyszczyki, lakiery, produkty do pielęgnacji paznokci
- 06.10 - 11.10.2016r. - Oczy: tusze do rzęs, cienie do powiek, eyelinery, kredki do oczu
- 12.10 - 17.10.2016r. - Twarz: podkłady, pudry, róże, rozświetlacze, bronzery
Usta i paznokcie
Tutaj mogę polecić Wam kilka produktów. W szczególności lubię matowe kredki Soft Sensation Lipcolor Butter Matte firmy Astor. Najbardziej podobają mi się odcienie 023 Vivid Divine (malinowy róż) oraz 027 Elegant Nude (ciemny nude). Uważam, że to najlepsze matowe szminki dostępne w Rossmannie. Mają delikatnie satynowe wykończenie i dzięki temu nie przesuszają ust. Do tego mega długo się utrzymują i bardzo ładnie zjadają. Żałuję, że jest tak mało odcieni, bo jakościowo dorównują droższym markom.
Polecam zerknąć też na matowe szminki Real Matt dr Irena Eris. Pink Nuance to najpiękniejszy brudny róż, jaki mam w swojej kolekcji (no może razem z Golden Rose Velvet Matte 02). Tutaj cena jest dużo wyższa niż szminek z Astor, ale jakościowo właściwie się nie różnią.
Kolejna szminka, którą chciałabym Wam polecić, to Manhattan - Soft Rouge Lipstick. Szczególnie urzekł mnie odcień 960 Dark Pomegranate, czyli przepiękna wisienka. Ma półtransparentne, błyszczykowe wykończenie, więc idealnie nadaje się na dzień. Polecam!
Do paznokci na tę chwilę mogę polecić jedynie wysuszacz lakieru Insta - Dri z Sally Hansen. Dobrze działa, a do tego ładnie nabłyszcza paznokcie i przedłuża trwałość lakieru. Minusem może być to, że gęstnieje, więc trzeba go zużywać najszybciej, jak się da.
>>> Szminki Astor
>>> Dr Irena Eris - Pink Nuance
>>> Szminki Astor
>>> Dr Irena Eris - Pink Nuance
Oczy
Od kilku miesięcy męczę dwa tusze z Max Factor - 2000 Calorie Curved Brush oraz Clump Defy. Ten pierwszy idealnie nadaje się do górnych rzęs, ponieważ świetnie je rozczesuje, podkręca i wydłuża. Ten drugi na górnych rzęsach daje bardzo delikatny efekt, więc zdecydowanie wolę go używać na dolnych rzęsach, gdzie sprawdza się idealnie.
Twarz
Zacznę od podkładu z Loreal - true match, który na początku używania zupełnie mi się nie spodobał. Polubiłam go dopiero, gdy moja skóra stała się mieszana w stronę tłustej. Ten produkt ma raczej suchą konsystencję i bardzo nie lubi suchych skórek. Nie nadaje się też do mega tłustej cery, ponieważ zaczyna się dość szybko świecić. Moim zdaniem to podkład głównie dla cery normalnej i mieszanej. Na nich ładnie wygląda i długo się utrzymuje, a do tego odcień 1N z pewnością będzie pasował bladolicym. Pisałam o nim kiedyś na blogu i pamiętam, że wtedy byłam z niego średnio zadowolona, ale teraz, kiedy moja cera się zmieniła i nie ma żadnych suchych skórek, chętnie po niego sięgam.
Robiąc zdjęcia, zupełnie zapomniałam o kremie CC z Bourjois (123 Perfect CC Cream). Fajnie kryje i długo się utrzymuje. Moim zdaniem jednak również najlepiej sprawdzi się na cerze mieszanej. Właściwie mamy tutaj tę samą sytuację, co z podkładem z Loreal, chociaż wydaje mi się, że krem z Bourjois ma ciut bardziej nawilżającą formułę. Odcień 31 mógłby być jaśniejszy i niestety odrobinę ciemnieje, więc najchętniej używam tego produktu latem.
Robiąc zdjęcia, zupełnie zapomniałam o kremie CC z Bourjois (123 Perfect CC Cream). Fajnie kryje i długo się utrzymuje. Moim zdaniem jednak również najlepiej sprawdzi się na cerze mieszanej. Właściwie mamy tutaj tę samą sytuację, co z podkładem z Loreal, chociaż wydaje mi się, że krem z Bourjois ma ciut bardziej nawilżającą formułę. Odcień 31 mógłby być jaśniejszy i niestety odrobinę ciemnieje, więc najchętniej używam tego produktu latem.
Moim ulubionym korektorem drogeryjnym jest Radiance reveal z Bourjois. Całkiem nieźle kryje i ma ładny odcień (01 Ivory), który dobrze neutralizuje moje cienie pod oczami. Do tego pięknie rozświetla, nie wchodzi w zmarszczki i długo się utrzymuje. No i ten zapach <3 Poza tym nie jest ciężki i nie przesusza cienkiej skóry pod oczami. Jak dla mnie ideał na dzień. Zdecydowanie polecam!
Ostatni produkt to rozświetlacz z Bell. Lubię go, ponieważ ma mega neutralny odcień (w stronę chłodnego). Wygląda pięknie na policzku, więc polecam na niego zerknąć.
>>> Top 3 - korektory pod oczy
>>> Przegląd rozświetlaczy
>>> Top 3 - korektory pod oczy
>>> Przegląd rozświetlaczy
I to już moje wszystkie propozycje. Sama nie mam zamiaru za dużo kupować. Ciekawi mnie jedynie podkład matujący z dr Irena Eris, ponieważ dodali nowy, jaśniejszy odcień.
Dajcie koniecznie znać, na co planujecie się skusić?
Życzę udanych łowów! :)
Kasia
września 26, 2016
My Secret - Face'n'Body Bronzing Powder
Pierwsze wrażenie
bronzer,
drogerie natura,
kolorówka,
my secret,
produkt wypiekany,
puder brązujący,
twarz
Mimo że na punkcie kosmetyków wypiekanych mam totalnego bzika, to produkt, o którym chcę Wam dzisiaj opowiedzieć, nie zachwycił mnie od pierwszego spojrzenia. Na początku wydawał mi się po prostu za ciemny. Dopiero gdy zobaczyłam go u Kasi z bloga Gray maluje, absolutnie się w nim zakochałam i poczułam potrzebę, by go mieć. Jeśli chcecie poznać moje pierwsze wrażenie na temat bronzera Face'n'Body Bronzing Powder z My Secret, to zapraszam do czytania dalej :)
Opakowanie mnie zachwyca. Jest klasyczne (a klasyka się zawsze obroni), z przejrzystym, lekko wypukłym wieczkiem, przez które widać przepiękny, wypiekany produkt. Jak już wspomniałam, mam słabość do wszelkich wypiekańców. Moim zdaniem wyglądają uroczo. Po zanurzeniu palca zauważyłam, że bronzer ma niezwykle aksamitną i przyjemną konsystencję. Cieszy mnie to również, że produkt nie pyli się prawie wcale, a więc z pewnością będzie mega wydajny.
Kolor w opakowaniu wygląda na dość ciemny, jednak w rzeczywistości to średni, chłodny brąz. Pasuje nawet takiemu bladziochowi jak ja. Nie ma ciepłych, czy też mega chłodnych, fioletowych tonów i idealnie nadaje się do konturowania. Zdjęcie poniżej bardzo dobrze oddaje jego odcień.
Niestety nie pokażę Wam go solo na twarzy, bo walczę z niedoskonałościami, których najwięcej mam właśnie na policzkach. Jednak mogę Was zapewnić, że wygląda po prostu pięknie. To zasługa jego satynowego wykończenia oraz oczywiście koloru.
Bronzer ma dobrą pigmentację i świetnie się rozciera. Nie tworzy plam oraz długo utrzymuje się na twarzy (nawet na mojej tłustej cerze). Do tego przepięknie łączy się z innymi produktami, czyli różem i rozświetlaczem. Bez większego wysiłku jestem w stanie stworzyć spójną całość (strasznie nie lubię, gdy bronzer się za mocno wyróżnia). Myślę, że puder jest na tyle łatwy w użytkowaniu, że poradzą sobie z nim nawet osoby początkujące. Ciężko sobie zrobić nim krzywdę.
Śmiało mogę powiedzieć, że to najpiękniejszy bronzer, jakiego używałam. Uwielbiam takie wykończenia, ponieważ wyglądają bardzo naturalnie na skórze. Pod tym względem produkt przypomina mi słynny już puder Mineral Terracota Powder nr 04 z Golden Rose, jednak My Secret jak dla mnie wygrywa kolorem.
I jak Wam się podoba? Piszcie w komentarzach! :)
Buziaki!
Kasia
P.S. Przypominam o konkursie. Do wygrania szczotki: Tangle Teezer & Tangle Angel!
września 21, 2016
Makijaż na pożegnanie lata
Kobalt, fiolet + pigment z Inglota nr 120
fiolet,
inglot,
kobalt,
lato,
makijaż
Kończy się powoli najcieplejsza pora roku, wyciągamy grube swetry, pełne buty i oczywiście kosmetyki w jesiennych kolorach. Mimo że w głowie mam już mnóstwo pomysłów na jesienne stylizacje i makijaże, postanowiłam pożegnać lato czymś mega szalonym. Zainspirował mnie przecudowny pigment z Inglota nr 120. Jeśli jesteście ciekawe, jak wykonać taki makijaż, to zapraszam do dalszej części posta :)
września 19, 2016
Golden Rose - szminki Velvet Matte
Beżowe odcienie nude
golden rose,
recenzja,
szminka,
szminka matowa,
usta,
velvet matte
Produktów z Golden Rose mam naprawdę sporo i wiele z nich pojawiło się już na blogu, ale chyba jeszcze nigdy nie pokazałam Wam kultowych szminek Velvet Matte. Postanowiłam naprawić to małe niedopatrzenie i dzisiaj porównam beżowe odcienie nude z tej serii. Nie wiem, jak Was, ale mnie zawsze ciekawiło, czym one się właściwie różnią. Ja już to wiem, więc jeśli i Wy chcecie się tego dowiedzieć, to zapraszam do dalszej części posta :)
września 17, 2016
Moje pierwsze cienie Makeup Geek!
Swatche + pierwsze wrażenie
cienie do powiek,
makeup geek,
oczy,
pierwsze wrażenie
Jakiś czas temu naszła mnie ogromna ochota na posiadanie cieni Makeup Geek. Do tej pory się przed nimi wzbraniałam, ale w końcu uległam! Ciężko mi było się zdecydować na odcienie - jest ich tyle, że głowa mała. Ostatecznie w kilku zamówieniach stworzyłam sobie mały zestaw, który moim zdaniem tworzy fajną całość i jestem nim w stanie wykonać wiele ciekawych makijaży. Cienie Makeup Geek są bardzo znane i lubiane chyba na całym świecie, więc i ja chciałam sprawdzić, na czym polega ich fenomen. Jeśli jesteście ciekawe tego, jakie wrażenie na mnie wywarły, to zapraszam do czytania dalej :)
września 14, 2016
Projekt denko #8
Pielęgnacja
pielęgnacja,
projekt denko
Projekty denko pojawiają się u mnie średnio co dwa miesiące. Tym razie jednak musiałam podzielić je na dwie części, ponieważ zużytych kosmetyków zebrało mi się naprawdę sporo. Zrobiłam niedawno porządek w toaletce, więc mam do wyrzucenia wyjątkowo dużo kolorówki. Ale nie o tym dzisiaj. Na pierwszy ogień idzie pielęgnacja, więc jeśli interesuje Was, jakie kosmetyki mi się skończyły i przede wszystkim, co o nich sądzę, to zapraszam do czytania dalej :)
września 12, 2016
Lily Lolo - mineralny cień do powiek
Smoky Brown
cień do powiek,
kosmetyki mineralne,
lily lolo,
oczy,
recenzja
Cieni do powiek mam mnóstwo. Są to głównie paletki, które uwielbiam, choć tak naprawdę często zdarza się, że potrzebuję łatwego i szybkiego rozwiązania, by nie musieć zastanawiać się "co na siebie włożyć", czyli jakim kolorem się pomalować. Jak wiadomo najprostsze rozwiązania są często najlepsze, więc w takich przypadkach sięgam po cień Smoky Brown z Lily Lolo, o którym Wam dzisiaj opowiem. Zapraszam do czytania :)
września 08, 2016
Nabla - cienie do powiek
RECENZJA
cienie do powiek,
kolorówka,
nabla,
oczy,
recenzja
Wiele nowości kosmetycznych wywołuje u mnie ogromne zaciekawienie i chęć przetestowania. Nie inaczej było z kosmetykami firmy Nabla, która weszła na polski rynek kilka miesięcy temu. Szczególnie zainteresowały mnie cienie do powiek. Skusiłam się więc na kilka odcieni, a dzisiaj opowiem Wam, co o nich sądzę i czy są warte swojej ceny. Zapraszam do czytania :)
września 06, 2016
~ Sierpień w obiektywie ~
Bydgoszcz, wrocławskie zoo i nowości kosmetyczne
miesiąc w obiektywie,
nowości kosmetyczne,
podsumowanie,
podsumowanie miesiąca,
sierpień
Hej!
W ostatnich dniach byłam na krótkich wakacjach, więc podsumowanie miesiąca publikuję wyjątkowo ciut później niż zwykle. W sierpniu odwiedziłam z mężem kilka fajnych miejsc. Pojawiło się u mnie również kilka ciekawych nowości kosmetycznych, więc nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do czytania dalej :)