Ulubieńcy września 2016r.

Wrzesień za nami, a ja po prostu nie mogę uwierzyć, że za 3 miesiące będziemy już po Świętach, a w sklepach pojawiły się już kalendarze na przyszły rok. Powiedzmy sobie szczerze - czas przesadza. No to po prostu nie wypada uciekać aż tak szybko ;) No dobrze, trochę ponarzekałam, a teraz szybciutko zapraszam Was na ulubieńców! :)

Zacznę od produktu, który jest chyba najbardziej rozchwytywanym kosmetykiem tego miesiąca. Mowa o podkładzie HD Liquid Coverage z Catrice. Mi się go udało dorwać jeszcze przed tym szałem i powiem Wam, że po pierwsze mega się cieszę, że go kupiłam (bo trochę się wahałam), a po drugie naprawdę warto go upolować. Mam nadzieję, że niedługo będzie dostępny już wszędzie, gdzie się da, ponieważ jest to produkt warty wypróbowania. Ogromnie ubolewam, że nie ma chociaż jednego jaśniejszego odcienia, bo 010 jest dość ciemna. W tej chwili jestem trochę opalona i dobrze się stapia z kolorytem cery, ale zimą na pewno będę musiała go rozjaśniać. Poza tym podkład świetnie kryje, wygładza cerę i długo się utrzymuje. Niedługo pojawi się o nim wpis, więc nie będę więcej zdradzać.

A propos rozjaśniania podkładów niedawno trafił do mnie Pro Foundation Mixer z NYX w odcieniu białym, który jest moim wybawieniem. Ma świetną, lekko lejącą konsystencję, więc dobrze się łączy ze wszystkimi podkładami, które mam. Do tego nie zmienia ich formuły. Jeśli ciężko Wam znaleźć jasny podkład, to musicie go mieć.

We wrześniu najczęściej sięgałam po puder matte all day firmy Hean. Mam go w odcieniu 501 Transculent. Ładnie wygląda na skórze i nie daje efektu płaskiego matu. Na mojej tłustej cerze zaczyna się świecić po ok. 5 godzinach, co uznaję za dobry wynik. Fajny do torebki i poprawek w ciągu dnia. Polecam!

W tym miesiącu nie robiłam jakichś mega skomplikowanych makijażów oczu. Raczej szukałam prostych rozwiązań i bardzo upodobałam sobie cień do powiek firmy Nabla w odcieniu Sandy. To przepiękny, neutralny piaskowy odcień, który idealnie nadaje się do nakładania na całą powiekę ruchomą. Do tego ma świetną pigmentację i jakby kremową konsystencję. Zdecydowanie polecam!

Ostatni ulubieniec to szminka firmy Bell, która bardzo mocno mnie zaskoczyła. Ma bowiem niesamowicie przyjemną, kremową konsystencję i wygładza usta, a do tego je nawilża. Na blogu pisałam już o odcieniu nr 01 (KLIK), a dzisiaj pokażę Wam nr 04, który jest neutralnym, zgaszonym różem. To kolor idealny na dzień. Pomadka kosztuje kilka złotych i można ją dostać w Biedronce.

Dajcie znać koniecznie, czy znacie któryś z tych produktów i co Was najbardziej zachwyciło we wrześniu? :)

Buziaki!

Kasia