września 08, 2016

Nabla - cienie do powiek
RECENZJA

Wiele nowości kosmetycznych wywołuje u mnie ogromne zaciekawienie i chęć przetestowania. Nie inaczej było z kosmetykami firmy Nabla, która weszła na polski rynek kilka miesięcy temu. Szczególnie zainteresowały mnie cienie do powiek. Skusiłam się więc na kilka odcieni, a dzisiaj opowiem Wam, co o nich sądzę i czy są warte swojej ceny. Zapraszam do czytania :)

nabla_cienie_do_powiek_dressyourface

Cienie Nabla możemy kupić w pojedynczych opakowaniach lub jako wymienne wkłady, dla których firma przygotowała również magnetyczne paletki. Ja zdecydowałam się na drugą opcję, a trzymam je obecnie w GlamBoxie, który nie wygląda za dobrze, więc pokażę je Wam "saute" ;) Cienie przychodzą do nas w matowym, tekturowym opakowaniu, co prezentuje się bardzo elegancko.

nabla_cienie_recenzja

Ich pojemność to 2,5 grama. Mają ciut większą powierzchnię od standardowych wyprasek, jakie stosuje np. Kobo czy Inglot, więc można je przechowywać jedynie w kasetkach bez przegródek.

Cienie te zostały wyprodukowane we Włoszech i nie były testowanie na zwierzętach. Ich ważność wynosi 12 miesięcy od pierwszego użycia. Mają wegański skład, w którym na próżno szukać parabenów, silikonów, olejów mineralnych, ftalanów, PEGów i EDTA. Zwracam na takie rzeczy uwagę i dla mnie to ogromny plus.

nabla_cienie_do_powiek_eyeshadow_blogger
nabla_beauty_blogger_eyeshadow

Do wyboru mamy sporo odcieni. Ja zdecydowałam się na pięć i teraz Wam o nich trochę opowiem.

Fossil - to matowy, chłodny, jasny brąz z domieszką szarości i odcienia oliwkowego. Idealny w załamanie powieki.

Wild Side - matowy, średni, neutralny brąz.

Entropy - perłowy cień, to taki mauve wymieszany z taupe.

Sandy - to najciekawszy odcień z całej mojej gromadki. Chyba nie mam podobnego koloru w mojej kolekcji cieni. To metaliczny, ciemny beż. Świetnie wygląda nałożony na całą powiekę ruchomą.

Water Dream - to kolor, który najmniej mi przypadł do gustu. Myślałam, że będzie mocno metaliczny, a może nawet foliowy, a okazał się po prostu cieniem z dużymi drobinkami brokatu. Mieni się ładnie, ale jakoś nie przepadam za takim wykończeniem.

nabla_cienie_do_powiek_eyeshadow_entropy_water_dream_wild_side_sandy_fossil

Cienie mają mega przyjemną, jakby kremową konsystencję. Nabierają się na palec jak masełko. Są mocno sprasowane, więc nie kruszą się ani nie pylą przy każdym dotknięciu pędzla. Mają przy tym świetną pigmentację. Najbardziej urzekły mnie perłowe odcienie (Entropy i Sandy), które przepięknie się mienią i tworzą na powiece taflę. Z matami pracuje się bardzo przyjemnie. Dobrze się rozcierają, nie robią plam oraz nie znikają podczas blendowania. Jak już wspomniałam, najmniej przypadł mi do gustu cień Water Dream, ponieważ ma w sobie duże drobinki brokatu, które lubią sobie opaść na przestrzeń pod okiem. Może muszę spróbować go nałożyć na mokro?

Wkłady cieni kosztują 27,90 zł. Można je dostać na mintishop.pl oraz ekobieca.pl.

>>> Nabla - bronzer Gotham + rozświetlacz Angel
>>> Nabla - szminka matowa Rock'n'Nude

nabla_eyeshadow_swatche

Chciałabym na końcu odpowiedzieć na pytanie, czy warto je kupić. Powiedzmy sobie szczerze, że nie należą do najtańszych. Najbardziej spodobały mi się cienie perłowe, które mają genialną pigmentację i tworzą taflę na powiece (zdjęcia zupełnie nie oddają tego efektu :(). Te mogę Wam polecić z czystym sumieniem. Jeśli chodzi o maty, to absolutnie nie mam im nic do zarzucenia. Świetnie się nimi pracuje, a odcień Fossil wygląda genialnie w załamaniu powieki. Ale tutaj pojawia się wątpliwość, czy warto je kupić, bo przecież wiele marek ma podobne kolory w swoim asortymencie (np. Inglot, Kobo). Zatem jeśli macie ochotę się skusić, to osobiście najbardziej polecałabym te perłowe. Firma ma jeszcze w asortymencie cienie duochrome i te pewnie też kiedyś wypróbuję.

Dajcie znać, jak Wam się podobają odcienie, które wybrałam? Kuszą Was nowości kosmetyczne tak jak mnie? :)

Buziaki!
Kasia

7 komentarzy:

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP