czerwca 28, 2016

Ulubieńcy czerwca
MAC, La Roche - Posay, Paese, Zuii Organic, Avon, Dr Irena Eris


Kolejny miesiąc za nami. Czerwiec nie był dla mnie najłatwiejszy, ponieważ zaczęłam pracę i trochę obawiałam się, czy blog na tym nie ucierpi, ale na szczęście jakoś udało mi się wszystko pogodzić :) Stawiałam głównie na delikatny i naturalny makijaż, ponieważ z rana (jak pewnie wszystkie kobiety) cierpiałam na brak czasu. Szukałam więc szybkich rozwiązań i w dzisiejszych ulubieńcach kilka z nich Wam pokażę. Zachęcam do czytania dalej :)



W zeszłym miesiącu pisałam Wam o kremie z filtrem firmy Sun Ozon. W tym skusiłam się na ultralekki krem Anthelios XL SPF 50 + z La Roche - Posay i jestem w nim absolutnie zakochana. Ma mega lekką, płynną konsystencję, przez co bardzo szybko się wchłania i w ogóle go nie czuć na skórze. Nie pozostawia tłustego filmu oraz nie bieli. Świetnie sprawdza się jako baza pod makijaż. Nie powoduje warzenia się podkładów (zarówno mineralnych, jak i płynnych). Używam go rano zamiast zwykłego kremu i dobrze nawilża skórę, ale też jej nie przetłuszcza. Jak na razie jestem nim zachwycona, jeszcze nigdy nie miałam tak lekkiego kremu z filtrem.

Jak już pewnie wiecie, jestem w trakcie kuracji Skinorenem i moja cera ostatnio niestety zaczęła się bardzo mocno przetłuszczać. Powróciłam się do pudru ryżowego z Paese, który jako jedyny matuje moją skórę na kilka godzin. Jest bardzo drobno zmielony i pięknie wygładza twarz. Pisałam już o nim na blogu, więc odsyłam Was do recenzji KLIK.

Niedawno pokazywałam Wam mój nowy róż z MAC - Cosmic Force (KLIK). Odkąd go mam, używam prawie codziennie i dawno nie byłam tak zadowolona z zakupu. Był drogi, ale nie żałuję ani złotówki, którą na niego wydałam. To właśnie takie szybkie rozwiązanie, kiedy się bardzo spieszę. Nakładam go dużym puchatym pędzlem (najczęściej GlamBrush T4). Ma bardzo ciekawy odcień (połączenie beżu z różem) i świetnie się sprawdza zarówno w roli różu, jak i bronzera do lekkiego konturowania. Aplikuję go na cały policzek i wygląda to mega naturalnie. Mój totalny hit tego miesiąca i pewnie całego roku :)

W czerwcu męczyłam trzy szminki - Tender Mauve z Avon, Cashmere z Zuii Organic (KLIK) oraz nr 607 z Dr Irena Eris (KLIK). Dwie pierwsze są kremowe i nawilżające, trzecia natomiast matowa (a może bardziej satynowa). Wszystkie mają bardzo podobne kolory. Dziwnym trafem nie miałam ochoty na nic mocniejszego :) Tender Mauve z Avon to zamiennik Faux z MAC. Ma jednak bardziej błyszczące wykończenie. Pomadki z Eris oraz Zuii to typowo różane, przepięknie odcienie. Wszystkie te trzy produkty bardzo lubię i chętnie po nie sięgam. Są idealne na dzień :)


I to już wszyscy moi czerwcowi ulubieńcy. Jestem ciekawa, czy miałyście okazję używać któregoś z nich? Co Was szczególnie zachwyciło w mijającym miesiącu? :)

Buziaki!
Kasia

InstagramInstagram

7 komentarzy:

  1. o, spodziewałam się tutaj różu Mac i pomadki Zuii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż, dobrze się spisali, więc w ulubieńcach wylądowali :D

      Usuń
  2. Odcień pomadki z Avon wydaje się być dość uniwersalny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jestem tego filtra LRP, w tym roku ponownie skusiłam się na Vichy Ideal Soleil, ale teraz trochę żałuję... Mogłam spróbować coś nowego, chociaż Vichy zły nie jest ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest świetny :) nigdy nie miałam tak lekkiego kremu z filtrem. Ja sobie kupiłam ten z Vichy ale spf 30 i zostawię go sobie na chłodniejsze miesiące, bo wtedy ciężko takie produkty dostać.

      Usuń
  4. Pomadki totalnie w moim stylu:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP