Firmę MAC uwielbiam przede wszystkim za cudowne szminki. Jeśli chodzi o inne produkty, to miałam do czynienia jedynie z różem Warm Soul, który była dla mnie za ciepły i postanowiłam go sprzedać. Mam również korektor Pro Longwear, o którym pisałam niedawno TUTAJ. Do tej pory nie odczuwałam potrzeby, by posiadać coś więcej tej marki. To kosmetyki naprawdę drogie i muszę być w 100% pewna, że dany produkt jest mi naprawdę potrzebny do szczęścia. Ostatnio "mamo" powiedział do mnie róż z serii Mineralize Blush w odcieniu Cosmic Force. Jeśli jesteście ciekawe mojej opinii na jego temat po kilku dniach używania, to koniecznie zostańcie ze mną :)
Róże z serii Mineralize Blush należą do produktów wypiekanych i dlatego właśnie darzę je szczególną sympatią. Uważam, że są mega urocze :)
Cosmic Force pochodzi z limitowanej edycji Future. Z tego, co się dowiadywałam, kolekcja ta jest dostępna jedynie online. Podobno można ją dostać również stacjonarnie w Douglasach, ale niestety nie jestem w stanie tego sprawdzić. Na szczęście na stronie maccosmetics.pl nie wyprzedał się w zatrważającym tempie i jest jeszcze dostępny KLIK.
Cosmic Force pochodzi z limitowanej edycji Future. Z tego, co się dowiadywałam, kolekcja ta jest dostępna jedynie online. Podobno można ją dostać również stacjonarnie w Douglasach, ale niestety nie jestem w stanie tego sprawdzić. Na szczęście na stronie maccosmetics.pl nie wyprzedał się w zatrważającym tempie i jest jeszcze dostępny KLIK.
Odcień Cosmic Force to coś, na co długo czekałam. Według MAC to "przybrudzony nude" i z takim określeniem mogę się zgodzić. To neutralny beż (w kierunku chłodnego) z delikatną domieszką różu. Kolor jest naprawdę bardzo jasny i uważam, że osoby ciemniejsze niż np. Healthy Mix nr 51 nie będą z niego zadowolone.
Na początku rzuciła mi się w oczy bardzo przyjemna, jakby kremowa konsystencja. Niestety produkt dość mocno się pyli. Miało to miejsce również w przypadku Warm Soul, więc podejrzewam, że taka uroda tych róży. Jeśli chodzi o pigmentację, to jest ona dobra, ale na pewno nie da się tym różem zrobić krzywdy ze względu na jego mega jasny odcień.
Zazwyczaj wypiekane produkty kojarzą się z rozświetlającym wykończeniem. Tym razem mamy do czynienia z wykończeniem satynowym, bez drobinek.
Róż wygląda na twarzy obłędnie i mega naturalnie (postaram się Wam to niedługo pokazać w jakimś makijażu). Daje tak jakby naturalny cień i tak naprawdę można go używać jako produkt do lekkiego konturowania. Już od dawna szukałam odcienia, który można byłoby nakładać zamiast bronzera, w ekspresowym tempie, bez obaw, że zrobię sobie nim krzywdę. Jeśli chodzi o trwałość, to miałam ten produkt na sobie dopiero dwa razy i na razie nie zauważyłam ścierania w ciągu dnia, ale na pewno dam Wam jeszcze o tym znać po dłuższych testach.
Jak dla mnie to to po prostu ideał. Można go używać do lekkiego konturowania, ale wygląda pięknie również jako róż. To takie 2 w 1. Nakładam go w dni, kiedy rano się spieszę i nie mam czasu na dokładne konturowanie. Jeśli szukałyście takiego produktu, to spieszcie się, bo niedługo na pewno zniknie ze sklepu.
Cena jest mega wysoka (113 zł), ale róże mineralne z MAC należą do naprawdę mega wydajnych, więc myślę, że warto się skusić.
Mam jeden róż z MACa z tej zwykłej serii i jest napigmentowany jak szalony :D Kolor mega mi się podoba, ale nie umiem nałożyć go nie robiąc plam, nawet jak nakładam minimalną ilość. Cały czas próbuję się nauczyć jego obsługi ;)
OdpowiedzUsuńJaki masz odcień? :)
UsuńJa Cosmic Force sobie darowałam, ale za to wybrałam jego kolegę z tej samej limitki, czyli Ray Beam i jestem bardzo zadowolona. Fajnie, że nie mają drobin ani nie są takie świetliste jak inne odcienie z róży mineralnych Maca. Jak bym mogła to kupiłabym oba :)
OdpowiedzUsuńJa od razu wiedziałam, że chcę Cosmic Force, ale Ray Beam też jest piękny <3
UsuńMogłabyś opisać Ray Beam? Nie za wiele można wygooglować jeśli chodzi o ten odcień,a zainteresował mnie.
Usuńma ładny kolorek :)
OdpowiedzUsuńcudowny kolor! dla mnie jednak zupełnie za jasny :)
OdpowiedzUsuńTo odcień dla prawdziwych bladziochów :)
UsuńBardzo ładny kolorek :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor!
OdpowiedzUsuńTaki róż jak nie róż :D Mam puder do konturowania w podobnym, lecz ciemniejszym odcieniu :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, tak jak napisałam, to takie 2 w 1 :) myślę, że ze spokojem można się tym produktem lekko wykonturować i dodatkowo nałożyć róż w bardziej żywym odcieniu :)
UsuńI JA MUSZĘ WRESZCIE zainwestować w dobry róż,bo te które posiadam już mnie nie zadawalają :)
OdpowiedzUsuńMasz jakiś na oku? :)
UsuńBardzo ładnie wygląda, muszę mu się bliżej przyjrzeć przy okazji :) Nie miałam jeszcze różu mac, na razie moim ulubieńcem jest rosy glow diora ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie róże! ;)
OdpowiedzUsuń