stycznia 09, 2017

Jestem na nie! #9
Uriage, Avon, Pierre Rene, Bomb Cosmetics

Hejka!

Pogoda na dworze straszliwa i mega usypiająca, więc poczułam dzisiaj natchnienie, by trochę ponarzekać. Wiecie, że ostatni raz robiłam to prawie rok temu? No dobra, pewnie w międzyczasie trafiły mi się kosmetyki, które mi się średnio sprawdziły, ale te, o których dzisiaj chcę opowiedzieć, to dla mnie prawdziwe buble. Zapraszam do czytania dalej :)



1. Uriage -  Krem mineralny SPF 50+

Skusiłam się na niego, ponieważ zawiera wyłącznie filtry mineralne (a nie chemiczne, przenikające). Niestety nie sprawdziłam żadnych opinii na jego temat. To był duży błąd, ponieważ krem okazał się dla mnie totalnym bublem. Najgorsze są te kłamstwa producenta, który zapewnia, że krem będzie ładnie wyglądał na skórze i nie będzie jej bielił. A bieli na potęgę. Właściwie nie da się go rozsmarować, pozostawia białe smugi, dodatkowo jest mega tępy. Poza tym po jego nałożeniu moja twarz wyglądała na siną. Co z tego, że krem działa, jak wygląda się w nim tragicznie? Jest po prostu okropny, zdecydowanie nie polecam.


2. Bomb Cosmetics - peeling do ust Sorbet Lemon

Jak pewnie wiecie, uwielbiam masełka do ust firmy Bomb Cosmetics, więc postanowiłam wypróbować też peeling. Z przykrością stwierdzam, że nie jest to udany produkt. Ma brzydki, chemiczny zapach i jest mega twardy. Bardzo ciężko go nabrać na palec. Być może trafiłam może na jakiś wadliwy albo przeterminowany egzemplarz, nie wiem. Zdecydowanie nie przypadł mi do gustu.


3. Avon - eyeliner Liquid Chrome - odcień Plum Dazzle

Też macie wrażenie, że w każdym wpisie z tej serii pojawia się produkt z Avon? :P No cóż, firma ma po prostu totalnie hity i totalne buble. Powoli przestaję kupować ich kosmetyki, interesują mnie jedynie szminki i kredki do oczu. Jeśli chodzi o eyeliner, to jest kiepsko napigmentowany i tworzy okropne prześwity. Właściwie nie widać go na powiece. Użyłam go ze dwa razy i nie mam ochoty więcej. Do plusów zaliczam jedynie wygodny aplikator. Jestem ciekawa, czy inne odcienie też są tak kiepskie, ale na pewno sama nie będę tego sprawdzać.

4. Pierre Rene - cień Metallic Lagoon - nr 116

Potrzebowałam takiego odcienia do jakiegoś makijażu. To taki sprasowany pigment i jego wykończenie bardzo mi się podoba. Na dłoni nie wygląda źle, ale niestety totalnie nie chce się przykleić do powieki. Próbowałam pędzlem i palcem. Praktycznie w ogólnie nie było go widać, a dodatkowo porobił mi plamy z tego, co nałożyłam pod spodem. Ogólnie nie polecam.


I to już wszystkie powody do narzekania. Znacie któryś z tych kosmetyków? Mam nadzieję, że nie ;) 

Buziaki!
Kasia

8 komentarzy:

  1. Nie znam żadnego z tej czwórki. Może to i lepiej 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. O! To już druga opinia negatywna jaką słyszę o filtrze 50 z Uriage. Także nie lubię, kiedy krem z wysokim filtrem robi z mojej twarzy efekt białej skóry, to okropne i strasznie niekomfortowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten robi wręcz efekt sinej skóry, wygląda to mega kiepsko :(

      Usuń
  3. Zgadzam się co do Avonu, mają pojedyncze hity, ale niestety w większości to buble ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. całe szczęście nic nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Liner a Avonu faktycznie klapa. Zgadzam się z Tobą mają fajne kosmetyki i buble;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP