Rok 2016 był dla mnie przełomowy pod względem pielęgnacji. Udało mi się przekonać do olejków do twarzy. Szczególnie do jednego - do olejku z nasion malin z Ministerstwa Dobrego Mydła. Chyba był mi pisany, ponieważ wygrałam go w konkursie i zakochałam niemal od pierwszego użycia. Tego, co najbardziej mnie w nim zachwyca, dowiecie się w dalszej części posta. Zapraszam do czytania :)
Opakowanie i zapach
Niestety olejek nie pachnie świeżymi malinami. Jak dla mnie jego zapach nie należy do najprzyjemniejszych, ale zdecydowanie można się do niego przyzwyczaić. Producent określa go jako nasienny, ziemisty i tego będę się trzymać, bo ciężko mi go opisać. Na szczęście na skórze totalnie go nie czuć.
Dla kogo?
Tutaj nasuwa mi się tylko jedna odpowiedź: dla każdego. To właśnie uwielbiam w olejkach - że są tak bardzo uniwersalne. Olejek z nasion malin świetnie sprawdzi się zarówno u osób z cerą przesuszoną, jak i u tych, które borykają się z nadmiernym przetłuszczaniem skóry i trądzikiem. Z jednej strony dba o uelastycznienie skóry, ma działanie przeciwzmarszczkowe, a z drugiej wykazuje właściwości antybakteryjne. Zapobiega powstawaniu zaskórników, a jednocześnie nawilża skórę. Moim zdaniem to ideał dla cery tłustej i mieszanej, ale same widzicie, że osoby ze skórą suchą również powinny być z niego zadowolone.
Konsystencja i działanie
Olejek z nasion malin ma żółty kolor i lejącą konsystencję. Nie przypomina zielonego błotka, jak np. olej tamanu. Należy do olejów suchych, co znaczy, że ma lekką formułę i szybko się wchłania. Pozostawia na skórze delikatny film, ale nie jest to coś, co miałoby ją obciążyć. Olejku używam wieczorem po umyciu twarzy i przemyciu jej tonikiem. Następnie wylewam sobie kilka kropel olejku na dłoń i wykonuję dokładny masaż twarzy. Zapewniam Was, że taki zabieg świetnie relaksuje przed snem. Uwielbiam ten codzienny rytuał i nie wyobrażam już sobie bez niego mojej wieczornej pielęgnacji. Następnie po kilkunastu minutach nakładam krem. Olejek wzmacnia działanie kremu i powoduje, że się lepiej wchłania.
Rano skóra jest nawilżona, ale nie przetłuszczona. To dla mnie bardzo ważne. Cera wygląda niezwykle gładko. Koloryt cery jest ujednolicony, a niedoskonałości wyciszone.
Jak pewnie wiecie, borykam się z grudkami i brzydkimi zaskórnikami (głównie na policzkach). Przy regularnym stosowaniu olejku zauważyłam, że stan mojej cery się bardzo poprawił. Skóra jest czystsza, a pory mniejsze.
Cena i dostępność
Ze swojej strony mogę Wam ten olejek serdecznie polecić. Używam już drugiego opakowania i cały czas jestem w tym produkcie totalnie zakochana. Cieszę się, że udało mi się przekonać do olejków :)
A jak to jest w u Was? Używacie olejków? Macie jakieś ulubione? :)
Do następnego!
Kasia
Miałam ten olej ale z innej marki, naprawdę fajnie działa na cerę :)
OdpowiedzUsuńjest super :D
Usuńja obecnie używam oleju z pestek winogron marki Nacomi, ale tak mi podpasowało to olejowanie, że mam zamiar wyprobowac tez inne. Na pewno również olej z nasion malin :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D
UsuńOstatnio poważnie myślę nad zakupem tego olejku. Mam tłustą cerę, ale chyba zaryzykuję :)
OdpowiedzUsuńTeż mam tłustą i sprawdza się świetnie :)
UsuńJak ideał dla cery tłustej i mieszanej to musi być mój :)
OdpowiedzUsuńCoś fajnego,muszę dopisać do mojej listy:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt, ja niestety mam cerę tłustą i nie mogę się przekonać do używania olei na twarz;/
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o masaże, to jak to widzicie - http://www.cykas.pl/masaze/przeciwskazania-do-masazu-jak-bardzo-powazne-moga-byc/nyre_pufr ? Czy Waszym zdaniem taki kierunek jest słuszny? Doświadczenia?
OdpowiedzUsuń