Ostatni dzień stycznia, a więc czas na kolejnych ulubieńców. Ostatni miesiąc był dla mnie miesiącem peelingów. Nigdy nie przepadałam za tą formą pielęgnacji, ale ostatnio sięgnęłam po dwa tak fajne produkty, że całkiem mi się ten element spodobał. Oprócz tego trzy kosmetyki z kolorówki, które są dla mnie idealne na zimę (i nie tylko). Jeśli ciekawi Was, co konkretnie zachwyciło mnie w styczniu, to zapraszam do czytania dalej :)
Jeśli chodzi o peelingi, o których pisałam we wstępie, to bardzo chętnie sięgałam po peeling śliwkowy z Ministerstwa Dobrego Mydła. Pachnie obłędnie i za każdym razem, jak go używam, poprawia mi się humor. Nie będę się na jego temat dużo rozpisywać, bo dosłownie dwa dni temu pojawił się wpis na jego temat, więc do niego Was odsyłam KLIK.
Drugim peelingiem, którego bardzo często używałam w styczniu, to Odżywcza maseczka peeling do twarzy z mielonym lnem marki Vianek. Nie jest to mocny peeling, ale lubię go używać, ponieważ fajnie wygładza skórę. Ma sporo olejków w składzie i ładnie pachnie. Trzymam go na twarzy ok. 10 min., dzięki czemu moja skóra ma chwilę, by wchłonąć trochę tych cudownych składników.
W styczniu sięgałam chyba tylko po jeden róż - GlamCheek w odcieniu Szarak (ze sklepu glam-shop.pl). Ma piękny, chłodny, lekko przybrudzony kolor. Poza tym pigmentacja i odcień są tak delikatne, że ciężko sobie nim zrobić krzywdę. Idealnie pasuje mi do zimowych, chłodnych makijaży, które teraz noszę.
Odkąd kupiłam szminkę MAC w odcieniu Mehr, używam jej praktycznie za każdym razem, gdy robię makijaż. Ma przepiękny kolor przybrudzonego różu, a do tego długo się utrzymuje. Jeśli chcecie zobaczyć, jak wygląda na ustach, to koniecznie zerknijcie na wpis o niej TUTAJ.
W styczniu wyciągnęłam moją ukochaną paletkę Zoeva - En Taupe. Ma przepiękne kolory, które bardzo do mnie pasują i powiem Wam, że gdybym miała zostawić sobie tylko jedną paletkę cieni, to wybrałabym właśnie tę. Jestem w stanie wykonać nią również makijaż brwi, a nawet wykonturować twarz. Poza tym cienie mają dobrą pigmentację, cudownie się blendują i świetnie ze sobą łączą. Wszystkie kolory widać, nie tworzy się jedna wielka plama. Jeśli lubicie takie odcienie, to musicie ją mieć.
I to już wszyscy ulubieńcy. Tym razem nie było ich dużo. Dajcie znać, czy znacie któryś z tych kosmetyków i co Was szczególnie zachwyciło w styczniu? :)
Buziaki!
Kasia
Pomadka ma piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Juliet Monroe :)
Oj Vianek ma chyba dobry marketing, bo wszędzie o nim teraz głośno, trzeba w końcu wypróbować coś z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNatomiast co do szminek Maca to nigdy więcej, miałam kilka, kolory boskie, ale trwałość pozostawia wiele, wiele do życzenia :) Ja kiedy nakładam makijaż, to chcę żeby mi się trzymał przez 8 godzin co najmniej .
Post bardzo fajny, krótki, treściwy ładne zdjęcia :) chyba będę zaglądać częściej :*
Buziaki:*
www.pudernik.pl
A jakie miałaś wykończenia? 8 godzin to mega długo jak na szminkę :)
UsuńBędzie mi bardzo miło, jeśli zostaniesz na dłużej :)
Sama mam chęć na paletę Zoeva :) ta pomadka piękna, totalnie mój kolor :) no i koniecznie muszę wypróbować tych dwóch peelingów!
OdpowiedzUsuńPaleta jest cudowna, polecam :) peelingi również :D
UsuńTa paletka ma na prawdę prześliczne kolory, uśmiecha się do mnie aż za bardzo =)
OdpowiedzUsuńPolecam się skusić, bo jest świetna :)
UsuńMuszę w końcu spróbować czegoś z Ministerstwa Dobrego Mydła. Nie po drodze mi z naturalnymi kosmetykami, ale jednak jeśli czytam, że coś pięknie pachnie, muszę to mieć... :D
OdpowiedzUsuńPeeling pachnie obłędnie :)
UsuńFajne kolory ma ta paletka Zoevy. Mnie w styczniu nic szczególnie nie zachwyciło. Ale też mało u mnie ostatnio kosmetycznych nowości. Stale używam tego samego :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mam samych nowości :) Paletka Zoeva była w ulubieńcach bodajże rok temu :)
UsuńKusisz tym peelingiem śliwkowym ;)
OdpowiedzUsuńOj kuszę :D
UsuńTa paletka ma idealne kolory jednak na razie robię przerwę w kupowaniu cieni bo już amm ich stanowczo za duzo
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam :) ale uwielbiam testować cienie ;)
UsuńMam tą paletkę i bardzo ją lubię, a z kolei o tym odcieniu pomadki Mac intensywnie myślę już od dawna ;)
OdpowiedzUsuńPomadka jest świetna, warto wydać na nią te 86 zł :)
UsuńMam już jedną szminkę z Maca i myślę nad kolejnymi kolorami :)
OdpowiedzUsuńjakie masz na oku? :)
UsuńRóż do policzków wygląda pięknie <3 Bardzo lubię takie delikatne kolory.
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest bardzo subtelny, ciężko sobie nim zrobić krzywdę :)
UsuńMuszę w końcu kupić ten peeling Vianek, bo chodzi za mną od dłuższego czasu:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D
UsuńMehr to świetny wybór. Z pędzli od Hani nie jestem zadowolona, jednak myślałam o jej różach i cieniach. Nadal się zastanawiam. Szarak ładnie wygląda.
OdpowiedzUsuńJa lubię pędzle syntetyczne, naturalne trochę drapią, ale też ich używam. Co do cieni, to aktualnie testuję i napiszę o nich post. Na tę chwilę mogę napisać, że najbardziej spodobały mi się maty, z duochromów ciężko wydobyć ten efekt. A róż lubię i polecam :)
Usuńspodziewałam się tutaj zobaczyc pomadkę Mehr oraz peeling cukrowy :)
OdpowiedzUsuńBo jesteś moją wierną czytelniczką, dziękuję :*
UsuńNie znam osobiście Twoich ulubieńców, ale paletką Zoeva nie pogardziłabym. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam, jest świetna :)
UsuńMam ochotę na jakiś róż Glam, ale trochę mnie przeraża ta pojemność, no i musiałabym dokupić jakąś paletkę magnetyczną, bo nie miałabym gdzie go trzymać, a to już dodatkowy koszt :(
OdpowiedzUsuńbardzo lubię en taupe, choć to jeszcze nie jest mój numer jeden wśród cieni tej marki. ale naprawdę chętnie po nią sięgam :)
OdpowiedzUsuńPaletka i pomadka świetnie się prezentują ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić na coś z Ministerstwa, bo kojarzę, a jeszcze niczego nie miałam :) En Taupe bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń