Hej kochane!
Ostatni post w miesiącu zawsze należy do ulubieńców. Mimo że za każdym razem nachodzi mnie refleksja na temat zbyt szybko upływającego czasu, to tworzenie postów, w których mogę pokazać Wam, co mnie zachwyciło, sprawia mi dużą przyjemność. W listopadzie znalazłam sporo perełek, zarówno w kolorówce jak i pielęgnacji . Jeśli chcecie poznać moje hity tego miesiąca, to koniecznie czytajcie dalej :)
Zacznę od pielęgnacji, bo w listopadzie o dziwo właśnie kosmetyki z tej kategorii mnie najbardziej zachwyciły. Przede wszystkim znalazłam mój idealny krem pod oczy. Szukałam dość długo, w końcu mam i na pewno przez dłuższy czas się z nim nie rozstanę. Mowa o ujędrniającym kremie 40+ firmy tołpa. Napiszę jedynie - jest super! Niedługo na blogu pojawi się jego pełna recenzja.
Powróciłam do kremu odżywczego z AA Hydro algi błękitne. Stosuję go na noc i w tej chwili moja mieszana cera go uwielbia. Rzeczywiście dobrze nawilża, a przy tym nie jest za tłusty i rano nie świecę się jak latarnia. Moja cera dość mocno się zmieniła, bo do tej pory Mixa była dla mnie cudowna, a teraz chyba jest dla mnie ciut za gęsta i bogata, przez co trochę mnie po niej wysypało. W tej chwili najbardziej odpowiada mi konsystencja kremu AA. Pisałam o nim TUTAJ.
Ostatnio w bublach pojawił się płyn dwufazowy z Garnier. Nie lubię go tak bardzo, że musiałam poszukać czegoś nowego. Kupiłam z AA Hydro algi różowe i jest świetny. Przede wszystkim nie zostawia tłustej warstwy, za co od razu go polubiłam. Dodatkowo dobrze zmywa makijaż oczu, więc coś czuję, że będzie miłość na dłużej :)
Na powiekach najczęściej lądował cień w kolorze brudnego różu i czarna kreska (mam nadzieję, że już niedługo uda mi się pokazać Wam ten makijaż na blogu). Odkryłam przepiękną paletkę z serii Luxe - glamorous roses firmy Avon. Leżała u mnie w komodzie i jakoś po nią nie sięgałam. W tym miesiącu używałam jej bardzo często i jestem zakochana nie tylko w kolorystyce, ale również w jakości. Cienie są naprawdę dobrze napigmentowane, nie ma problemu z ich aplikacją, nie osypują się, więc serdecznie mogę Wam tę paletkę polecić.
Jeśli chodzi o czarną kreskę, to używałam mojego nowego ultraprecyzyjnego eyelinera firmy Avon. Maluje się nim kreskę mega łatwo. W ogóle się nie wylewa, aplikuje wystarczającą ilość produktu. Natomiast mam pewne obawy, czy nie wyschnie za szybko. Na pewno dam Wam o tym znać.
Do takiego makijażu oka idealnie pasuje szminka z MAC w odcieniu Faux. Przepiękny odcień, który już Wam na blogu pokazywałam KLIK. Mogę jedynie minimalnie się przyczepić do wykończenia Satin, które najmniej mi się podoba z wykończeń szminek MAC, które do tej pory miałam okazję wypróbować. Chodzi mi o to, że szminka na ustach się ciut klei. Mnie to trochę denerwuje (dajcie koniecznie znać, czy też macie takie spostrzeżenia). Oczywiście nie zmienia to faktu, że szminka wygląda na ustach pięknie i długo się utrzymuje.
Po promocji w Rossmannie w końcu mogę używać podkładu Match Perfection z Rimmel. Mieszam sobie dwa odcienie - 010 i 100 i otrzymuję kolor idealny. Co prawda mam starą i nową wersję i nie mogę ich ocenić osobno. Jedyną różnicą, jaką zauważam, jest konsystencja. Nowa wersja jest trochę bardziej gęsta. Z podkładu jestem bardzo zadowolona. Jest lekki, długo się utrzymuje. Podoba mi się :)
I to już wszyscy ulubieńcy :) A Was co zachwyciło w listopadzie?
Pozdrawiam,
Kasia
Pomadka ma cudowny kolor :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców. Bardzo ciekawie prezentuje się ta paletka z Avon :-) Ale ja ogólnie mam hopla na punkcie cieni do oczu, więc zawsze przykuwają moją uwagę ;-)
OdpowiedzUsuńteż mi się ta paletka bardzo podoba :)
UsuńOo rzeczywiście piękna ta paletka, nie wiedziałam, że w Avonie są takie. :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten płyn z AA, jakoś genialnie u mnie się nie spisywał. Ale to dawno było, może zmienili formułę :) Z kolei krem AA spisuje się u mnie rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńchyba to nowość, musiałabyś wypróbować :)
UsuńKolor szminki bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńMiałam ten płyn AA w którejś paczce z Rossmanna i też go bardzo polubiłam :) Od tego czasu miałam już kilka innych i jednak ten najbardziej mi przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńTo klejenie może wpływa na fakt, że pomadka się dłużej utrzymuje. No nie wiem, ale kolor śliczny. Te podkłady Rimmela mi też odpowiadają. Co prawda nowej wersji jeszcze nie miałam, ale jak różni się tylko gęstością to ok.
OdpowiedzUsuńMnie nigdy pomadki MAC Satin się nie kleją.
OdpowiedzUsuńpomadka ładny ma kolorek, ciekawa jestem jak wygląda na ustach;)
OdpowiedzUsuńMam Match Perfection, ale starą wersję. Bardzo lekki podkład :)
pokazywałam na ustach :) http://dressyourface.blogspot.com/2015/06/mac-szminka-faux-idealna-do-niej.html
UsuńU mnie match perfection totalnie się nie sprawdził, okropnie ciemniał ;(
OdpowiedzUsuńojjjj, to szkoda. U mnie trochę ciemnieje, ale nie jakoś przesadnie mocno :)
UsuńOdcień pomadki genialny, właśnie szukam jakiegoś tańszego odpowiednika w takim kolorze :)
OdpowiedzUsuńteż szukałam długo, ale ciężko znaleźć, więc się zdenerwowałam i kupiłam po prostu mac :) bardzo zbliżony kolor ma konturówka z Golden Rose Classics 305 i szminka z Avon Tender mauve :)
UsuńMiałam ten podkład, ale średnio przypadł mi do gustu...
OdpowiedzUsuńDla mnie ten podkład był zbyt mało kryjący :)
OdpowiedzUsuńPaletka glamorous roses ma bardzo ciekawą kolorystykę. Lubię takie odcienie:).
OdpowiedzUsuńidealne na jesień :)
Usuń