kwietnia 15, 2015

Jestem na NIE!, czyli o tuszach, które nie zrobiły na mnie większego wrażenia.
Astor, Avon, Celia

Witam serdecznie!

Dzisiaj kolejna część serii "Jestem na NIE!". Tym razem pokażę Wam 3 tusze do rzęs, które nie zrobiły na mnie większego wrażenia i na pewno nie kupię ich ponownie. Oczywiście od razu przypominam, że to moja subiektywna opinia. Bez zbędnego rozpisywania się, zapraszam do czytania dalej :-)


Jako pierwszy do mojej kosmetyczki trafił tusz Astor Big & Beautiful Style Muse Lash Sculpting. Na szczęście udało mi się go zdobyć za 1 gr w akcji Super Pharm. W regularnej cenie raczej bym go nie kupiła. Wszystko za sprawą szczoteczki, która wygląda po prostu dziwnie. Jest powykręcana i ma przez to umożliwić dowolną stylizację rzęs. Raczej stylizację rzęs zwyczajnie utrudnia, a ja nie lubię kosmetyków, które sprawiają mi problem. Maskarę nakłada się dziwnie, a przy nieumiejętnej aplikacji tusz skleja rzęsy i nie wygląda ładnie. Dodatkowo szczoteczka jest tak duża, że dolnych rzęs pomalować się nie da. Jestem na nie.

Drugi tuszem jest SuperShock Max firmy Avon. Czytałam o nim dobre opinie, dlatego tutaj zawiodłam się po całości. Szczoteczka (a właściwie szczota), jest tak duża, że nie umiem się nią za bardzo posługiwać. Dodatkowo nakłada mało produktu, skleja rzęsy. Być może dziewczyny, które mają duże oczy i długie rzęsy będą zadowolone, ja jestem zdecydowanie na nie. 

Ostatnią maskarą dzisiaj będzie Lashes on top firmy Celia, czyli maskara 60% wydłużenia - efekt przedłużonych rzęs. Tusz kupiłam z gazetą Glamour (bodajże). Tutaj przynajmniej szczoteczka jest normalna, giętka, silikonowa, całkiem ok. Dość dobrze rozczesuje rzęsy, nie skleja. Jednak nabiera bardzo mało produktu. O wydłużeniu rzęs po prostu nie może być mowy. Trzeba się dość mocno napracować, żeby w ogóle było coś widać. Dla wielbicielek bardzo naturalnego look'u powinien być ok. 


I to tyle na dzisiaj. Dajcie znać, czy używałyście któregoś z tych tuszy, a jeśli tak, to jakie macie o nim zdanie? Jestem bardzo ciekawa!

Do następnego!
Kasia ♥

7 komentarzy:

  1. Nie znam żadnego z tych tuszy, ale ten z Celii wydaje się mieć fajną szczoteczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczoteczka całkiem fajna, ale całość taka sobie :)

      Usuń
  2. Jak jeden ma fajną szczoteczkę to formuła do niczego... A odnośnie tuszy z firmy Avon- jeszcze nigdy nie kupiłam u nich dobrego dlatego teraz już nie patrzę na ich ofertę w tym zakresie:/

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ten z Astora i szczota była tragiczna. Dwa razy większa od oka! Bylam cala uwalona nim jak się malowałam no i nie umialam dotrzec do nasady rzes. Oddalam go przyjaciolce.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP