Hej :-)
Moja cera przechodzi różne etapy, kiedyś była tłusta i trądzikowa, potem nadeszły czasy mega przesuszonej, teraz z kolei zaczyna się era cery mieszanej w strefie T i skłonnej do przesuszeń na policzkach. Najgorsze jest to, że przestała ona współpracować z podkładami, które kiedyś były dla mnie dobre. Nie działają pudry, zaczynam się świecić naprawdę bardzo szybko. Nawet po zastosowaniu pudrów z krzemionką, która niby bardzo mocno absorbuje sebum. Niedawno zainteresowałam się słynnymi pudrami sypkimi z Paese. Do wyboru mamy puder ryżowy i bambusowy. Wybrałam ten pierwszy, ponieważ dowiedziałam się, że puder bambusowy w 90% składa się z krzemionki, która, jak już wspomniałam, na mnie nie działa. Także kupiłam ryżowy i przepadłam. Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej, to czytajcie dalej :-)
Opakowanie. Zostało zmienione jakiś czas temu i teraz już nie można narzekać. Jest plastikowe, ale solidne. Ma porządną nakrętkę, nic nie powinno się wysypać. Posiada również zamykane siteczko i bardzo dobrze dopasowaną gąbeczkę. Poprzedniego opakowania nie miałam, ale czytałam, że było tragiczne. To jest naprawdę ok.
Dla kogo? Dla osób z cerą normalną, mieszaną lub tłustą.
Kolor. Biały, transparentny. Ładnie dopasowuje się do koloru cery, nie bieli skóry.
Pojemność. 15 gramów
Data ważności. 24 miesiące od pierwszego użycia
Skład. Bez talku, parabenów i alergenów.
Efekt. Skóra jest bardzo ładnie wygładzona. Puder nie podkreśla rozszerzonych porów. Wykończenie jest satynowe, naturalne, puder nie daje efektu płaskiego matu.
Działanie. Absolutnie genialne! Jestem tym pudrem totalnie zachwycona. Puder utrzymuje się na twarzy najdłużej ze wszystkich, które do tej pory przetestowałam. Trwałość zależy od podkładu. Jeśli nałożę jakiś lekki i mega nawilżający, to matuje na 5-6 godzin. Natomiast jeśli nałożę coś odrobinę cięższego w stylu Revlon Colorstay, Rimmel Lasting Finish czy fluidu wodoodpornego z MAP, to trzyma się absolutnie cały dzień. Puder jest o niebo lepszy od tych na bazie talku. Ma dobry, naturalny skład i naprawdę serdecznie Wam go polecam.
Cena. W nowym opakowaniu cena jest dość wysoka i wynosi 45 zł. Można go dorwać jeszcze w starym opakowaniu i wtedy cena jest niższa.
Dostępność. Stoiska Paese, sklep internetowy Paese KLIK, w starym opakowaniu na ekobieca.pl.
Podsumowanie. Puder ryżowy jest najlepszym pudrem, jaki do tej pory stosowałam, a to dlatego, że nie działa na mnie za bardzo np. krzemionka. Oczywiście to raczej jakiś wybryk mojej skóry i podejrzewam, że na większości z Was krzemionka zadziałałaby super. Jeśli jednak nie możecie znaleźć dobrego pudru, lubicie naturalne, satynowe wykończenie i długotrwałe utrwalenie, to jak najbardziej Wam ten puder polecam.
Dajcie znać, czy używałyście kiedyś tego produktu i co o nim sądzicie. No i jakie są Wasze ulubione pudry, chętnie poczytam :-)
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia ♥
Dla kogo? Dla osób z cerą normalną, mieszaną lub tłustą.
Kolor. Biały, transparentny. Ładnie dopasowuje się do koloru cery, nie bieli skóry.
Pojemność. 15 gramów
Data ważności. 24 miesiące od pierwszego użycia
Skład. Bez talku, parabenów i alergenów.
oryza sativa (rice) powder, magnesium stearate, parfum, phenoxyethanol, ethylhexylglycerin
Zapach. Bardzo delikatny, świeży, raczej nie powinien nikomu przeszkadzać.
Konsystencja. Dość sucha, pyląca.
Efekt. Skóra jest bardzo ładnie wygładzona. Puder nie podkreśla rozszerzonych porów. Wykończenie jest satynowe, naturalne, puder nie daje efektu płaskiego matu.
Działanie. Absolutnie genialne! Jestem tym pudrem totalnie zachwycona. Puder utrzymuje się na twarzy najdłużej ze wszystkich, które do tej pory przetestowałam. Trwałość zależy od podkładu. Jeśli nałożę jakiś lekki i mega nawilżający, to matuje na 5-6 godzin. Natomiast jeśli nałożę coś odrobinę cięższego w stylu Revlon Colorstay, Rimmel Lasting Finish czy fluidu wodoodpornego z MAP, to trzyma się absolutnie cały dzień. Puder jest o niebo lepszy od tych na bazie talku. Ma dobry, naturalny skład i naprawdę serdecznie Wam go polecam.
Cena. W nowym opakowaniu cena jest dość wysoka i wynosi 45 zł. Można go dorwać jeszcze w starym opakowaniu i wtedy cena jest niższa.
Dostępność. Stoiska Paese, sklep internetowy Paese KLIK, w starym opakowaniu na ekobieca.pl.
Podsumowanie. Puder ryżowy jest najlepszym pudrem, jaki do tej pory stosowałam, a to dlatego, że nie działa na mnie za bardzo np. krzemionka. Oczywiście to raczej jakiś wybryk mojej skóry i podejrzewam, że na większości z Was krzemionka zadziałałaby super. Jeśli jednak nie możecie znaleźć dobrego pudru, lubicie naturalne, satynowe wykończenie i długotrwałe utrwalenie, to jak najbardziej Wam ten puder polecam.
Dajcie znać, czy używałyście kiedyś tego produktu i co o nim sądzicie. No i jakie są Wasze ulubione pudry, chętnie poczytam :-)
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia ♥
Moja sucha skóra by mnie zabiła za taki puder :D
OdpowiedzUsuńMoja jeszcze niedawno też. I kto by pomyślał, że będę szukać mocno matujących pudrów. No ale kobieta zmienną jest, hehehe :)
UsuńWow, świetna recenzja. Właśnie szukałam czegoś absorbującego sebum, ale kupiłam Blot Powder z Maca i jak na razie go testuję ;)
OdpowiedzUsuńJesli nie zadziała to może się skuszę na Paese :>
Dziękuję :))) ja się długo czaiłam na puder z Maca i w ogóle na produkty z Maca, ale w końcu kupiłam korektor i szminkę i na razie mi starczy :) A Paese polecam :)
UsuńChcę go kiedyś wypróbować, ale mam kilka jeszcze do wykończenia :)
OdpowiedzUsuńTeż mam sporo do wykończenia, więc na razie ban na pudry :)
UsuńCzytałam o nim wiele pozytywów i myślę, że znajdzie się w mojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMam ochotę na wersję bambusową :) Moja cera ma skłonności do miejscowych przesuszeń i boję się, że ta ryżowa może być dla mnie nieco za mocna.
OdpowiedzUsuńKurcze, a ja słyszałam, że wersja bambusowa jest cięższa... ale tak naprawdę oba są dość mocno matujące. Ja mam cerę mieszaną i ten ryżowy nie robi mi krzywdy. Nie czuję ściągnięcia, nie przesusza skóry na policzkach itp. :)
Usuń