Przygodę z hybrydami zaczęłam dosłownie dwa tygodnie temu. Postanowiłam więc zaopatrzyć się w kilka kolorów, żebym miała z czego wybierać w najbliższym czasie. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wypróbowała najsłynniejszych lakierów hybrydowych na rynku firmy Semilac. Zakupiłam więc na początek 5 odcieni, chociaż powiem Wam, że wybieranie ich było dla mnie istną katorgą. Po pierwsze jestem osobą strasznie niezdecydowaną, a po drugie podoba mi się chyba 3/4 kolorów z całego asortymentu. Postawiłam na takie, które będę chętnie nosiła cały rok i które łatwo będzie można ze sobą połączyć.
Różowe złoto
Jedyny odcień, na który byłam zdecydowana od samego początku, to słynny 094 Pink Gold. Rozsławiony przez Maxineczkę, rozkochał w sobie wiele kobiecych serc i myślę, że w tej chwili nie ma dziewczyny, która by go nie znała. Zresztą trudno się dziwić, ponieważ jest po prostu przepiękny. Mam go też w wersji klasycznej, ale powiem Wam, że hybrydowa robi dużo większe wrażenie. Już go uwielbiam <3
Nieoczywista szarość
140 Little Stone to kolor bardzo ciekawy. Na pierwszy rzut typowa szarość, jednak po chwili zauważamy w niej fiolet i tak naprawdę w każdym świetle wygląda inaczej. Cieszę się, że zdecydowałam się właśnie na ten odcień, ponieważ będzie fajnym akcentem np. na palcu serdecznym, a poza tym idealnie pasuje do wszystkich lakierów, które wybrałam.
Rozbielone ciasteczka
Nad kolorem 162 Creamy Cookie zastanawiałam się długo. Z jednej strony chciałam coś jaśniejszego, z drugiej bałam się, że będzie dla mnie zbyt ciepły. Na szczęście miło mnie zaskoczył, ponieważ jego tonację określiłabym jako neutralną i mam wrażenie, że świetnie komponuje się z pozostałymi odcieniami. W głowie mam już mnóstwo przeróżnych manicure'ów z jego udziałem.
Chłodny róż
To kolor, który musiał być mój. Wahałam się między 057 a 058, ostatecznie wybór padł na ten pierwszy. Co tu dużo mówić, to chłodny róż z minimalną domieszką wrzosu. Po prostu mój kolor, więc w tym przypadku nie miałam problemu z decyzją. Uwielbiam takie odcienie na moich paznokciach i z pewnością będę go nosić przez cały rok.
Burgundowe cudo
Nie spodziewałam się, że wybiorę właśnie ten odcień, ale niedawno bardzo spontanicznie kupiłam burgundową parkę na zimę i to ona właściwie zainspirowała mnie, by poszukać czegoś innego niż zwykle. Wcześniej chciałam się skusić na ciemną czerwień, ale to właśnie w 083 Burgundy Wine zakochałam się bez pamięci. To bordo z domieszką fioletu. A może bardziej fiolet z domieszką różu? Ciężko mi go opisać, ale wiem, że to taki lakierowy odpowiednik Rebel z MAC. Czuję, że ten kolor będzie królował u mnie w te Święta. Już go widzę w połączeniu z granatem i bielą. Cudo <3
Oczywiście to nie wszystkie kolory, które chciałabym mieć, ale na początek myślę, że wystarczy. Na pewno skuszę się jeszcze kiedyś na coś czerwonego, ale podczas zakupów totalnie nie mogłam się zdecydować :P Semilac ma zdecydowanie za dużo czerwieni ;)
Piszcie w komentarzach, jakie są Wasze ulubione lakiery tej firmy? :)
Ściskam mocno,
Kasia