Hej!
W marcu do asortymentu Golden Rose dołączyły szminki Soft & Matte Creamy LipColor. Nie ukrywam, że nazwa brzmi niezwykle zachęcająco, więc jak tylko się pojawiły na stoisku w moim mieście, od razu pojechałam je zakupić. Uwielbiam Wam pokazywać tego typu nowości! Podejrzewam, że część Was czekała na ten wpis, więc nie przedłużam i zapraszam do czytania dalej :)
Zacznijmy sobie od opakowania, które na pierwszy rzut oka niewiele się różni od słynnych już opakowań Longstay Liquid Matte Lipstick. Firma jednak tym razem postawiła na matowy plastik i zakrętkę w kolorze różowego złota, co według mnie prezentuje się dużo bardziej ekskluzywnie.
Jeśli chodzi o zapach, to tutaj nic się nie zmieniło, nadal czuć przyjemny, waniliowy aromat.
Największą różnicę widać w konsystencji. Nie jest ona aż tak płynna, bardziej musowa. Szminki mają genialną pigmentację, dobrze się je rozprowadza na ustach. Nie podkreślają też żadnych niedoskonałości, suchych skórek itp. Nazwa Soft & Matte bardzo dużo sugeruje. Nie jest to bowiem formuła, która zastyga w ciągu kilku sekund. Tutaj musimy poczekać zdecydowanie dłużej, a i tak nie zastygają w 100%.
Jeśli chodzi o trwałość, to u mnie te szminki nie są w stanie przetrwać jedzenia, ale z drugiej strony bardzo łatwo można je poprawić. Za to duży plus.
Przejdźmy może teraz do kolorów. Do wyboru mamy aż 18, ja zdecydowałam się na razie na 3, ale mam nadzieję, że kiedyś będę mogła pokazać Wam więcej.
110 - to kolor identyczny jak 03 z Longstay'ów. Róż z dużą domieszką fioletu.
111 - ciekawy i trudny do opisania odcień. To dla mnie zgaszona, dość ciemna brzoskwinia. Wydaje mi się, że nie ma odpowiednika wśród swoich starszych sióstr. To coś pomiędzy 17 a 19.
113 - bardziej jesienny kolor. To taki brąz z dużą domieszką czerwieni, co sprawia, że jest naprawdę "wearable". Jeśli chodzi o Longstay'e, to jest on między 19 a 20.
Tak szczerze wyczuwam kolejny wielki hit Golden Rose. Jest to po prostu idealna opcja dla osób, które nie mogą albo nie lubią na co dzień nosić zastygających szminek. Te są dużo lżejsze, nie czuć ich aż tak mocno na ustach i bardzo mi się podoba to, że delikatnie zastygają.
Świetny post. Podoba mi sie u Ciebie. Zapraszam do siebie po darmowe plakaty i grafiki https://plakatowka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMuszę niedługo się wybrać na stoisko Golden Rose i przetestować jakiś kolorek! <3
OdpowiedzUsuńbardzo ładne kolory ;) muszę się skusić na nie
OdpowiedzUsuńekstra, GR wciąż miło zaskakuje! :)
OdpowiedzUsuńTeż skusiłam się na 2 kolory i pierwsze wrażenia bardzo pozytywne :) Chyba wrócę po więcej - 113 mam na oku :)
OdpowiedzUsuńPrezentują się pięknie, ale ja chyba zostanę przy long stay'ach :D
OdpowiedzUsuńPrzecudnie wyglądają te kolory :)
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać, że wyglądają baaardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką ich matowych, płynnych pomadek, bo kiepsko się u mnie trzymają. Ale te kuszą - mają cudowne kolory i opakowania. U mnie 03 Longstay ma fiołkowy wręcz kolor, a u Ciebie wypada dosyć ciepło i jakoś tak ładniej ;)
OdpowiedzUsuńTe opakowania są bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńO 110 to mój kolor. Na pewno się na nie skusze przy okazji odwiedzenia stoiska Golden Rose :)
OdpowiedzUsuńA mi cały czas brakuje szalonych kolorów w ich asortymencie... Na dniach muszę się przejść i wybrać sobie jakiś trupi, bo od dawna mi się marzy! W sumie jestem mega ciekawa tych nowych pomadek, mimo że starych ani razu nie nosiłam :D. Lubię pomadki niezastygające, ale również trwałe.
OdpowiedzUsuńTak, jest jeszcze jedna taka osoba na świecie, która nie nosiła płynnych pomadek GR! Here!
Świetny post :)
OdpowiedzUsuń