Jak pewnie większość z Was wie, znalezienie idealnego podkładu nie należy do najłatwiejszych. To długotrwały proces, bo przecież trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników, jak chociażby formuła czy kolor. Ja w swoim życiu trafiłam już na całkiem przyzwoite podkłady, których używałam/używam z przyjemnością, ale żaden z nich nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak Matte Foundation z Lumene. Jeśli ciekawi Was moja opinia na temat tego produktu, to koniecznie czytajcie dalej :)
Opakowanie
Opakowanie to tradycyjna tubka. Bardzo mi się podoba takie rozwiązanie, ponieważ można z niej wycisnąć całość produktu, a jakby ktoś chciał, to i bez problemu takie opakowanie przetnie. Jest to jedna z bardziej higienicznych opcji, a poza tym te podkłady nie ważą dużo, więc idealnie sprawdzą się w kufrze wizażysty.
Skład
Nie jest to podkład mineralny, więc nie można się tutaj spodziewać niczego szałowego, ale i tak w moim odczuciu nie jest źle. Przede wszystkim nie ma SPF, więc nie zawiera filtrów przenikających. Na to zwracam ostatnio największą uwagę. Mocno przyczepię się do Isododecane, który znajduje się na trzecim miejscu, ponieważ jest to bardzo podobny składnik do parafiny. Zatem jeśli wiecie, że parafina Was zapycha, to ten podkład również może to zrobić.
Jak widzicie, szału nie ma, ale po pierwsze nie używam tego typu podkładów na co dzień, a po drugie nie zauważyłam po nim pogorszenia stanu cery, więc taki skład mi nie przeszkadza.
Formuła
Konsystencja jest taka w sam raz, ani zbyt gęsta, ani za bardzo lejąca. Podkład świetnie rozprowadza się pod twarzy i co ważne - genialnie na niej wygląda. Właśnie za to go najbardziej pokochałam, ponieważ pięknie stapia się z cerą, nie warzy się, nie podkreśla niedoskonałości. Ma bardzo dobre średnie krycie, które można budować.
Kolory
Odcienie to kolejny wielki plus tego podkładu. Są pięknie, idealne dla bladziochów, ładnie stapiają się z kolorytem cery. Jak widzicie, mam dwa kolory. Najpierw zakupiłam 1 Classic Beige, który jest dla mnie odcieniem idealnym. Później dokupiłam jeszcze 00 Ultra Light, który ma ciut jaśniejszy kolor i niestety jest bardziej różowy, chociaż akurat na mojej neutralnej cerze wygląda ładnie. Mimo to moje serce zdecydowanie skradł nr 1, który jest pięknym beżem.
Muszę wspomnieć również o tym, że ten produkt ani trochę nie ciemnieje i jest to ewenement, ponieważ na mojej skórze utlenia się większość podkładów.
Trwałość
Tutaj zauważam minimalny minus, bo podkład ten szybko się na mojej twarzy wyświeca. Natomiast jestem w stanie sobie z tym poradzić, nakładając na niego mocno matujący puder. Wtedy utrzymuje się i dobrze wygląda przez calutki dzień. Nawet gdy zaczyna się delikatnie świecić, to bez problemu można zdjąć nadmiar sebum bibułkami.
Cena i dostępność
Jego regularna cena to ok. 70 zł, ale można go czasem dorwać na różnych promocjach. Niestety nie widziałam go jeszcze stacjonarnie, więc pozostaje mi kupować go w drogeriach internetowych (np. ekobieca.pl albo ezebra.pl ma go w lepszej cenie).
Podsumowanie
Dla mnie to podkład idealny. Uwielbiam go za pięknie kolory oraz za to, jak genialnie wygląda na twarzy. Dodam jeszcze, że mam cerę tłustą i ten produkt jest właśnie do tego typu cery zalecany. Nie wiem, czy sprawdziłby się na cerach suchych. Ja go uwielbiam i pierwszy raz w życiu nie mam wielkiej potrzeby, żeby testować inne podkłady. Oczywiście, czasem coś nowego wpadnie, ale generalnie podkład z Lumene spełnia wszystkie moje wymagania i w tej chwili zdecydowanie zajmuje u mnie 1 miejsce :)
Dajcie znać, czy używaliście już tego podkładu i jak się u Was sprawdził. A jeśli się na niego skusicie po mojej recenzji, to mam nadzieję, że zakochacie się w nim tak samo mocno jak ja :)
Buziaki!
Kasia
czytalam już o nim dobre rzeczy :D
OdpowiedzUsuńKojarzę go ,,z twarzy" skandynawskich blogerek, które też zawsze go chwaliły :)
OdpowiedzUsuńprzyznam szczerze, że ten podkład jest mi obcy i nigdy o nim nie slyszałam :) w ogole nie mam w sumie dostepu do kosmeykow tej marki.
OdpowiedzUsuńAle zbieg okoliczności, że napisałyśmy o nim w tym samym czasie :D Ja jestem nim wprost zachwycona i jestem w szoku, jaki jest trwały. Po 12 godzinach nadal potrafi wyglądać pięknie i w ogóle nie przenosi się na bibułki, no jak przyspawany do skóry :D Zastanawiam się nad numerkiem 1 bo ten 0, choć przyjemnie jasny, to faktycznie ma tonację nie do końca dopasowaną do mnie :)
OdpowiedzUsuńkusisz :) szkoda, że praktycznie nigdzie nie ma tej marki stacjonarnie... :)
OdpowiedzUsuńLubię go :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim już dobre opinie i zaciekawił mnie :) Wydaje mi się, że marka stacjonarnie jest w Drogerii Pigment w Krakowie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę mieć ten podkład!
OdpowiedzUsuńwww.loveanea.pl
Hej ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie poluję na ten podkład i cieszę się, że dodałaś o nim wpis i skład tego podkładu. Widzę na niektórych stronach internetowych ten podkład ale chyba w starej wersji jako MATT a ta nowsza to MATTE i troszkę inny wzór na opakowaniu i inny skład :) widzę na tym nowym składzie, że nie zawiera składnika ,, Sodium Chloride '' który jest bardzo komedogenny i muszę go unikać bo mam skórę trądzikową . A właśnie ta poprzednia wersja MATT zawierała ten zły składnik , muszę być ostrożna bo już się nacięłam z podkładem L'oreala True Match Superbrendable bo poszperałam po stronach ze składem i niby wszystko okej a po zamówieniu go i przeczytaniu składu włos mi się zjeżył bo ujrzałam w nim ,, Sodium Chloride '' którego miało nie być .... :(
Recenzja zachęca, warto wypróbować
OdpowiedzUsuń