Hej!
Przyznaję, że trochę się wkręciłam w biedronkowe nowości z Bell. Uwielbiam je dla Was testować :) Zrobiła się już z tego taka mała seria, która cieszy się dużą popularnością, więc z wielką chęcią będę ją kontynuować. Zwłaszcza że produkty te w większości okazują się być bardzo dobre. Jak jest tym razem? Tego dowiecie się w dalszej części wpisu. Zapraszam :)
W skład kolekcji Frozen Baroque wchodzą dwa pigmenty, baza Glitter Eyeshadow Base, lakiery do paznokci i dwa rozświetlacze. Mnie zaciekawiły jedynie produkty do oczu i to właśnie o nich Wam dzisiaj opowiem.
Glitter Eyeshadow Base
Wzięłam tę bazę głównie po to, żeby sprawdzić, czy to tańszy zamiennik Glitter Primer z NYX. Powiem tak, może nie jest to identyczny produkt, ale sprawdza się równie dobrze. Przede wszystkim pigmenty wyglądają na nim praktycznie identycznie jak na bazie z NYX. Natomiast zauważam różnicę w formule, ponieważ baza z Bell nie klei się aż tak bardzo, jednak mimo to pigmenty się przyklejają do niej naprawdę nieźle. Ja pozostanę fanką primera z NYX, ponieważ ma wygodniejsze opakowanie w pracy wizażysty, ale jeśli potrzebujecie takiej bazy tylko do własnego użytku albo po prostu nie chcecie wydawać tyle pieniędzy na NYXową wersję, to myślę, że z bazy Bell będziecie zadowolone :)
Glitter Pigment
Bell wypuściło też dwa pigmenty. Są bardzo drobno zmielone, przez co świetnie przyklejają się do powieki. Nr 01 to neutralny beż, którym można uzyskać bardziej metaliczne wykończenie, natomiast nr 02 to matowa czerń z mnóstwem iskrzących maleńkich drobinek. Oba są bardzo ładne, ale na mnie zdecydowanie większe wrażenie robi ten pierwszy.
Kochani, przepraszam, że mnie ostatnio tutaj trochę mniej, ale cierpię na jakiś okropny brak weny. A może Wy podpowiecie mi, o czym chcielibyście przeczytać na blogu w najbliższym czasie? :)
Dajcie też znać, jak Wam się podoba najnowsza kolekcja Bell? Ze swojej strony polecam zdecydowanie pigment nr 01. Jeśli jesteście srokami, to myślę, że jest to must have, zwłaszcza że produkty Bell są baaardzo tanie.
To już wszystko na dzisiaj. Trzymajcie się ciepło!
Kasia
Mam ten czarny :) ekstra są te kolekcje Bell dla Biedry :)
OdpowiedzUsuńMam ten jasny! Uwielbiam te serie :) ostatnia Chillout poznałam dzięki Tobie- teraz już bardziej pilnuję tych nowości L)
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo się cieszę <3
Usuńfajnie wyglądają te pigmenty :)
OdpowiedzUsuńmi oprócz braku czasu również doskwiera brak weny...
OdpowiedzUsuńmam podobnie....
Usuńwprawdzie mam kilka postów przygotowanych ale zapał torzenia nowych opadł... :)
Widziałam te produkty jakiś czas temu w Biedrze i zaciekawiłam się pigmentami. Rzeczywiście, fajnie wyglądają i gdybym nie miała już podobnego beżu, to bym sobie wzięła :).
OdpowiedzUsuńbaza jak najbardziej mnie zaciekawiła, ale pigmenty w ogóle :)
OdpowiedzUsuńchyba tym razem propozycje Bell nie dla mnie :)
Ten jaśniejszy pigment jest boski! Macałam tester w Biedronce i bardzo mi się spodobał. Niestety poza testerem nie było już ani jednej sztuki 😕
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze uda Ci się dorwać :) ponoć kolekcja dostępna do końca stycznia
Usuń