Która z nas nie chciałaby mieć pełnych i seksownych ust, które przyciągałyby spojrzenia mężczyzn? Myślę, że moda na zmysłowe wargi nigdy nie przeminie. Oczywiście obecne nowinki kosmetyczne pozwalają nam powiększyć usta np. za pomocą botoksu, jednak na szczęście nie musimy się posuwać do takich bolesnych metod. Wystarczy sięgnąć po odpowiednie kosmetyki i działać zgodnie ze wskazówkami, o których dzisiaj opowiem. Jeśli chcecie poznać kilka tricków, jak optycznie powiększyć usta, to zapraszam do czytania dalej!
Teoretycznie zasada w makijażu mówi, że jasne uwypukla i powiększa, a ciemne chowa i zmniejsza. Kierując się tą regułą, osoby z małymi ustami powinny używać tylko i wyłącznie produktów w jasnych, nudziakowych odcieniach. Jednak ja dzisiaj chciałabym udowodnić, że stosując odpowiednie kroki, jesteśmy w stanie praktycznie każdym kolorem optycznie powiększyć usta. Moim odcieniem przewodnim będzie czerwień. Wybrałam sobie przepiękny kolor 170 Alarm szminki LASTING FINISH. Pomadkę cechuje niesamowita pigmentacja i kilkugodzinna trwałość.
Istnieje kilka podstawowych zasad, które pomogą nam uzyskać efekt pełniejszych ust. Należy pamiętać o peelingu, ponieważ makijaż na dobrze wypielęgnowanych ustach zawsze wygląda lepiej.
Jeśli macie naturalnie duże usta, możecie optycznie je powiększyć za pomocą błyszczyka. Z pomocą posłuży Wam z pewnością 500 Ooh La La z serii OH MY GLOSS! Pojawia się tutaj kolejna zasada w makijażu. Im bardziej coś błyszczące, tym optycznie wydaje się to pełniejsze i większe. Pamiętajcie jednak, by powiększać w ten sposób tylko duże usta. Przy mniejszych możecie nie uzyskać oczekiwanego efektu. Warto wtedy zastosować jeszcze kilka innych tricków.
Przydatna może stać się konturówka w odcieniu zbliżonym do koloru szminki, którą należy delikatnie obrysować kontur ust po zewnętrznej stronie (a nawet minimalnie ponad). Ważne jest, by nie zostawiać niezamalowanej linii konturu, bo wtedy usta wydają się zdecydowanie mniejsze.
Jeśli nie macie konturówki, możecie po prostu użyć wybranej przez Was szminki i dokładnie w ten sam sposób obrysować usta (najlepiej za pomocą pędzelka).
Kolejnym krokiem jest wypełnienie ust szminką i rozświetlenie środkowej części ust. Posłuży Wam tutaj wspomniany wcześniej błyszczyk, który należy wklepać na środek górnej i dolnej wargi, by usta wydały się pełniejsze.
Idealnym dopełnieniem całego makijażu będzie nałożenie rozświetlacza nad łuk kupidyna, co świetnie optycznie powiększy górną wargę. Można w tym celu użyć również jasnej, cielistej lub białej kredki i delikatnie rozetrzeć. Chodzi o to, by łuk kupidyna był delikatnie podkreślony.
Niezwykle pomocny w optycznym powiększaniu ust jest - bardzo popularny ostatnio - makijaż ombre. Kierujemy się tutaj zasadą - jasny środek, ciemniejsze kąciki. Zaczynajmy więc od ciemniejszej szminki, którą nakładamy od kącików w kierunku środka ust. Wybrałam przepiękną malinową czerwień 510 Best of the best z serii THE ONLY ONE. Pomadka ma niesamowitą pigmentację, a przy tym fajnie nawilża.
Następnie sięgamy po coś jaśniejszego i bardziej rozświetlającego. W moim przypadku będzie to szminka z serii MOISTURE RENEW SHEER & SHINE w odcieniu 300 Pink Rules. Nakładamy ją na środek warg, delikatnie zacierając granice pomiędzy czerwienią, a różem. Fajnym trickiem, który osobiście sama często stosuję, jest delikatne wklepanie rozświetlacza (lub ewentualnie błyszczyka) na środek warg. Efekt pełniejszych ust murowany! Ten produkt standardowo ląduje również nad łukiem kupidyna. Ta czynność uwypukli i podkreśli górną wargę.
Mam nadzieję, że te wskazówki pomogą Wam w uzyskaniu pełnych, zmysłowych ust. Czerwone usta to klasyk, który nigdy nie wyjdzie z mody. Wystarczy dołożyć czarną kreskę, mocno wytuszować rzęsy i z pewnością będziecie przyciągać spojrzenia wszystkich wokół. Spróbujcie, makijaż ma moc i potrafi czynić cuda! :)
Dobór odcienia
Teoretycznie zasada w makijażu mówi, że jasne uwypukla i powiększa, a ciemne chowa i zmniejsza. Kierując się tą regułą, osoby z małymi ustami powinny używać tylko i wyłącznie produktów w jasnych, nudziakowych odcieniach. Jednak ja dzisiaj chciałabym udowodnić, że stosując odpowiednie kroki, jesteśmy w stanie praktycznie każdym kolorem optycznie powiększyć usta. Moim odcieniem przewodnim będzie czerwień. Wybrałam sobie przepiękny kolor 170 Alarm szminki LASTING FINISH. Pomadkę cechuje niesamowita pigmentacja i kilkugodzinna trwałość.
Kilka podstawowych zasad
Jeśli macie naturalnie duże usta, możecie optycznie je powiększyć za pomocą błyszczyka. Z pomocą posłuży Wam z pewnością 500 Ooh La La z serii OH MY GLOSS! Pojawia się tutaj kolejna zasada w makijażu. Im bardziej coś błyszczące, tym optycznie wydaje się to pełniejsze i większe. Pamiętajcie jednak, by powiększać w ten sposób tylko duże usta. Przy mniejszych możecie nie uzyskać oczekiwanego efektu. Warto wtedy zastosować jeszcze kilka innych tricków.
Przydatna może stać się konturówka w odcieniu zbliżonym do koloru szminki, którą należy delikatnie obrysować kontur ust po zewnętrznej stronie (a nawet minimalnie ponad). Ważne jest, by nie zostawiać niezamalowanej linii konturu, bo wtedy usta wydają się zdecydowanie mniejsze.
Jeśli nie macie konturówki, możecie po prostu użyć wybranej przez Was szminki i dokładnie w ten sam sposób obrysować usta (najlepiej za pomocą pędzelka).
Kolejnym krokiem jest wypełnienie ust szminką i rozświetlenie środkowej części ust. Posłuży Wam tutaj wspomniany wcześniej błyszczyk, który należy wklepać na środek górnej i dolnej wargi, by usta wydały się pełniejsze.
Idealnym dopełnieniem całego makijażu będzie nałożenie rozświetlacza nad łuk kupidyna, co świetnie optycznie powiększy górną wargę. Można w tym celu użyć również jasnej, cielistej lub białej kredki i delikatnie rozetrzeć. Chodzi o to, by łuk kupidyna był delikatnie podkreślony.
Makijaż ombre
Niezwykle pomocny w optycznym powiększaniu ust jest - bardzo popularny ostatnio - makijaż ombre. Kierujemy się tutaj zasadą - jasny środek, ciemniejsze kąciki. Zaczynajmy więc od ciemniejszej szminki, którą nakładamy od kącików w kierunku środka ust. Wybrałam przepiękną malinową czerwień 510 Best of the best z serii THE ONLY ONE. Pomadka ma niesamowitą pigmentację, a przy tym fajnie nawilża.
Następnie sięgamy po coś jaśniejszego i bardziej rozświetlającego. W moim przypadku będzie to szminka z serii MOISTURE RENEW SHEER & SHINE w odcieniu 300 Pink Rules. Nakładamy ją na środek warg, delikatnie zacierając granice pomiędzy czerwienią, a różem. Fajnym trickiem, który osobiście sama często stosuję, jest delikatne wklepanie rozświetlacza (lub ewentualnie błyszczyka) na środek warg. Efekt pełniejszych ust murowany! Ten produkt standardowo ląduje również nad łukiem kupidyna. Ta czynność uwypukli i podkreśli górną wargę.
Mam nadzieję, że te wskazówki pomogą Wam w uzyskaniu pełnych, zmysłowych ust. Czerwone usta to klasyk, który nigdy nie wyjdzie z mody. Wystarczy dołożyć czarną kreskę, mocno wytuszować rzęsy i z pewnością będziecie przyciągać spojrzenia wszystkich wokół. Spróbujcie, makijaż ma moc i potrafi czynić cuda! :)
Jestem bardzo ciekawa, czy lubicie stosować takie tricki powiększające usta? Jeśli tak, to jaki jest Waszym ulubionym? Piszcie w komentarzach!
Bardzo podobają mi się usta w stylu ombre <#
OdpowiedzUsuńMi też, na pewno będę robić taki makijaż częściej :)
UsuńCzerwona pomadka to w mojej kosmetyczce niezbędnik, ale efekt ombre jakoś do mnie nigdy nie przemawiał ;) Jednak na Tobie wygląda on bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja czerwień zostawiam na wyjątkowe okazje, a makijaż ombre tak mi się spodobał, że na pewno będę go robić częściej :)
UsuńŚwietne triki kochana, ja zawsze przed pomalowaniem robię peeling i nakładam na nie szczyptę cynamonu :)
OdpowiedzUsuńOoo, o cynamonie nie słyszałam :)
UsuńTen kolor 300. Zakochałam się, właśnie na coś takiego poluję :)
OdpowiedzUsuńJest piękny <3
Usuń300 Pink rules boski <3
OdpowiedzUsuń<3
Usuńmakijaż ombre wyszedł bosko ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
Usuńmoje usta z natury są wystarczająco duże;)
OdpowiedzUsuńSzczęściara :)
UsuńŚwietnie podsumowany temat :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJa mam naturalne duże usta, więc nie muszę ich zbytnio powiększać. Ale ten efekt z ombre wygląda zabójczo- muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie :D
Usuńpiszę z całego serca! patrzę na te zdjęcia i nie widzę żadnej różnicy. nie wiem czym to jest spowodowane. kiedyś miałam powiększone usta w jednej z warszawskich klinik, ale niestety wyglądałam jak Dodzia Robaczewska, a tak na marginesie, ona jeszcze gra? tak czy inaczej. zrobilam sobie usta u dr dethloff - ma gabinety w centrum Warszawy. na poczatku troche sie balam, bo myslalam, ze będzie Boleć.
OdpowiedzUsuńNic mnie nie bolało!!! Nawet krew się nie lała, he hehe. Takze moge polecic, jezeli ktos szuka dobrej kliniki. Pani Beata to kobieta z klasa, zna sie na swojej pracy i podejsciu do pacjentek.
Ja nie narzekam na wielkość swoich ust ale lubię je obrysowac konturowka. Wtedy ta różnica jest rzeczywiście widoczna ☺
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda ten efekt ombre :)
OdpowiedzUsuńJejku, ale pięknie pomalowane usta! *_*
OdpowiedzUsuń<3
Usuń