Poszukiwania dobrego kremu do twarzy z filtrem trwały naprawdę długo. Na początku uparłam się, że mają być do tylko i wyłącznie filtry mineralne, ale szybko przekonałam się, że takie produkty bielą na potęgę i wyglądają na twarzy nie za dobrze. Dowiedziałam się też, że nie wszystkie filtry chemiczne są złe, więc postanowiłam wypróbować czegoś z mniej naturalnym składem. Wybrałam ultralekki krem Anthelios XL z La Roche-Posay, o którym Wam dzisiaj trochę więcej opowiem. Zapraszam do czytania dalej :)
Do kupna tego kremu zachęciły mnie pozytywne opinie w internecie oraz określenie ultralekki. Z doświadczenia wiem, że ciężko znaleźć produkt z filtrem do cery mieszanej czy tłustej. Generalnie większość kremów ma ciężką, tępą konsystencję, chociaż cieszę się, że w tej kwestii następuje zdecydowana poprawa. W tym przypadku producent spełnił tę obietnicę. Krem ma mega lekką formułę, jest ciut gęstszy od wody, więc po prostu spływa po dłoni.
Niedawno dowiedziałam się, że aby krem rzeczywiście miał dany SPF, trzeba nałożyć go w odpowiedniej (dość sporej) ilości. Przy mojej mieszanej (a ostatnio nawet tłustej) cerze, pomyślałam, że nie ma szans, będę się świecić jak choinka. W przypadku produktu z La Roche-Posay jest to jednak możliwe, ponieważ wchłania się mega szybko. Tak więc zazwyczaj wylewam sobie jakąś łyżeczkę produktu i tyle bez problemu moja skóra jest w stanie przyjąć.
Krem ma kolor ecru i nie bieli. Trzeba go dobrze rozetrzeć na twarzy ponieważ może zostawić delikatne białe smugi, natomiast tak jak już powiedziałam, nie zauważyłam bielenia. Pamiętajcie jednak, że mam mega jasną cerę. Jestem ciekawa, jak się zachowuje przy ciemniejszej karnacji.
W każdym razie z aplikacją nie mam żadnego problemu. Krem szybko się wchłania. Pozostawia na skórze delikatny film i satynowe wykończenie.
Produkt daje mi uczucie nawilżenia. Do tego stopnia, że rano, gdy nie mam czasu, zastępuję nim po prostu krem na dzień. Na razie nie zauważyłam żadnego wysuszenia.
Jeśli chodzi o makijaż, to generalnie podkłady trzymają się na nim dobrze, chociaż miałam sytuacje, że kilka z nich się zwarzyło, ale nie jestem w stanie powiedzieć, czy to przez ten krem. Jak wiecie, mam problem z cerą (prawdopodobnie przez hormony), używam teraz różnych specyfików i zauważyłam, że ostatnio makijaż utrzymuje mi się dużo gorzej niż kiedyś. Dajcie znać koniecznie, jeśli używałyście już tego kremu, czy sprawdził Wam się pod makijaż? :)
Przeanalizujmy skład:
Do kupna tego kremu zachęciły mnie pozytywne opinie w internecie oraz określenie ultralekki. Z doświadczenia wiem, że ciężko znaleźć produkt z filtrem do cery mieszanej czy tłustej. Generalnie większość kremów ma ciężką, tępą konsystencję, chociaż cieszę się, że w tej kwestii następuje zdecydowana poprawa. W tym przypadku producent spełnił tę obietnicę. Krem ma mega lekką formułę, jest ciut gęstszy od wody, więc po prostu spływa po dłoni.
Niedawno dowiedziałam się, że aby krem rzeczywiście miał dany SPF, trzeba nałożyć go w odpowiedniej (dość sporej) ilości. Przy mojej mieszanej (a ostatnio nawet tłustej) cerze, pomyślałam, że nie ma szans, będę się świecić jak choinka. W przypadku produktu z La Roche-Posay jest to jednak możliwe, ponieważ wchłania się mega szybko. Tak więc zazwyczaj wylewam sobie jakąś łyżeczkę produktu i tyle bez problemu moja skóra jest w stanie przyjąć.
Krem ma kolor ecru i nie bieli. Trzeba go dobrze rozetrzeć na twarzy ponieważ może zostawić delikatne białe smugi, natomiast tak jak już powiedziałam, nie zauważyłam bielenia. Pamiętajcie jednak, że mam mega jasną cerę. Jestem ciekawa, jak się zachowuje przy ciemniejszej karnacji.
W każdym razie z aplikacją nie mam żadnego problemu. Krem szybko się wchłania. Pozostawia na skórze delikatny film i satynowe wykończenie.
Produkt daje mi uczucie nawilżenia. Do tego stopnia, że rano, gdy nie mam czasu, zastępuję nim po prostu krem na dzień. Na razie nie zauważyłam żadnego wysuszenia.
Jeśli chodzi o makijaż, to generalnie podkłady trzymają się na nim dobrze, chociaż miałam sytuacje, że kilka z nich się zwarzyło, ale nie jestem w stanie powiedzieć, czy to przez ten krem. Jak wiecie, mam problem z cerą (prawdopodobnie przez hormony), używam teraz różnych specyfików i zauważyłam, że ostatnio makijaż utrzymuje mi się dużo gorzej niż kiedyś. Dajcie znać koniecznie, jeśli używałyście już tego kremu, czy sprawdził Wam się pod makijaż? :)
Przeanalizujmy skład:
- aqua/water - woda
- diisopropyl sebacate - funkcja zmiękczająca
- alcohol denat. - alkohol denaturowany, może wysuszać i nie wiem, po co właściwie jest w tym składzie, ale domyślam się, że szybko się ulatnia ze względu na wodnistą konsystencję kremu
- glyceryn - gliceryna, ma działanie nawilżające; może zapychać
- dimethicone - emolient suchy
- isohexadecane - emolient; może być komedogenny
- butyl methoxydibenzoylmethane - filtr chemiczny, nieprzenikający
- octocrylene - filtr chemiczny
- silica - krzemionka, składnik mineralny, ma właściwości matujące
- drometrizole trisiloxane - filtr chemiczny
- isononyl isononanoate - emolient, zmiękcza skórę
- zea meays stearch/corn stearch - skrobia kukurydziana, ma właściwości matujące
- C12 - 15 alkyl benzoate - konserwant, emolient
- styrene/acrylates copolymer - polimer, stabilizuje i wpływa na konsystencję kremu (chroni przez rozwarstwianiem)
- ethylhexyl triazone - filtr chemiczny
- PEG-30 dipolhydroxystearate - stabilizator
- bis-ethylhexyloxyphenol methoxyphenyl triazane - filtr chemiczny
- isododecane - emolient, pochodna parafiny, może działać komedogennie
- phenoxyethanol - konserwant
- isopropyl laurocyl sarcosinate - emulgator (stabilizator)
- terephthalylidene dicamphor sulfonic acid - filtr chemiczny
- silica silytate - emolient
- lauryl PEG/PPG-18/18 methicone - pochodna silikonu
- PEG-8 laurathe - stabilizator
- caprylyl glycol - emolient tłusty, może być komedogenny
- triethanolamine - regulator pH
- distreardimonium hectorite - stabilizator
- tocopherol - antyoksydant, przedłuża trwałość produktu
- disodium edta - przedłuża trwałość produktu
- dodecene - kontroluje lepkość produktu
- propylene carbonate - humentant (zapobiega wysychaniu przy ujściu butelki)
- poloxamer 407 - emulgator
- zinc gluconate - glukonian cynku, ma działanie bakteriostatyczne, ściągające, regulujące wydzielanie sebum
- perlite (code F.I.L: C162700/2) - perlit, reguluje wydzielanie sebum
Mnie (fankę naturalnych kosmetyków) ten skład przeraża, ale na szczęście sam krem nie robi mi krzywdy. Nie zapycha, nie przesusza, więc jestem w stanie przymknąć na to oko, zwłaszcza że nie znalazłam na rynku czegoś o lepszym składzie i tak lekkiej konsystencji. Jeśli znacie coś takiego, to koniecznie napiszcie w komentarzu!
Opakowanie jest adekwatne do konsystencji kremu. Myślę, że w tym przypadku nic innego by się tak dobrze nie sprawdziło. Przez mały otwór możemy dozować tyle produktu, ile tylko chcemy.
Krem pachnie delikatnie alkoholem, ale dość szybko się ten zapach ulatnia i mnie osobiście on nie drażni.
Moim zdaniem to dobry krem. Jest mega lekki i nie bieli, a to dla mnie naprawdę ważne. Dodatkowo całkiem nieźle sprawdza się pod makijaż. Jednak skład pozostawia wiele do życzenia. Same konserwanty, stabilizatory, zapychacze... Mnie na szczęście krzywdy nie zrobił, ale jeśli macie skłonności do zapychania, to musicie być ostrożne. W tym roku już go zużyję, bo nie mam siły szukać czegoś nowego, jednak w przyszłym roku raczej sprawię sobie coś z lepszym składem (o ile coś takiego istnieje).
Opakowanie jest adekwatne do konsystencji kremu. Myślę, że w tym przypadku nic innego by się tak dobrze nie sprawdziło. Przez mały otwór możemy dozować tyle produktu, ile tylko chcemy.
Krem pachnie delikatnie alkoholem, ale dość szybko się ten zapach ulatnia i mnie osobiście on nie drażni.
Moim zdaniem to dobry krem. Jest mega lekki i nie bieli, a to dla mnie naprawdę ważne. Dodatkowo całkiem nieźle sprawdza się pod makijaż. Jednak skład pozostawia wiele do życzenia. Same konserwanty, stabilizatory, zapychacze... Mnie na szczęście krzywdy nie zrobił, ale jeśli macie skłonności do zapychania, to musicie być ostrożne. W tym roku już go zużyję, bo nie mam siły szukać czegoś nowego, jednak w przyszłym roku raczej sprawię sobie coś z lepszym składem (o ile coś takiego istnieje).
To już wszystko na dzisiaj. Napiszcie proszę, czy używałyście kiedyś tego kremu i jak się u Was sprawdził? :)
Buziaki!
Kasia
ja jeżeli chodzi o krem ochronny do twarzy to mam jego zastepce :) mój krem bb ma ochronę 45 :)
OdpowiedzUsuńhehe a mój 50 :D
UsuńA tak w ogóle dlaczego używasz tak wysokiego filtru ? Mniejszego nie było, czy to tylko jedyna taka opcja 50 ?
A jakich kremów bb używacie? :) ja jeszcze nie trafiłam na żaden, który nie miałby filtrów przenikających...
UsuńChyba akurat nie było innej opcji, a poza tym mam mega jasną karnację i używałam Skinorenu, więc stwierdziłam, że wezmę ten z najwyższym filtrem :)
Mam jedynie niski filtr w podkładzie, a poza tym nie używam kremów z filtrem na twarz :P
OdpowiedzUsuńojoj, ochrona przeciwsłoneczna jest bardzo ważna - zwłaszcza latem. Ja teraz stosuję preparaty przeciwtrądzikowe, więc absolutnie muszę używać filtrów :)
UsuńJa używam obecnie filt 30 z Sun ozon i jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńTeż mam ten krem i lubię go, ale średnio się u mnie sprawdza pod makijaż :(
UsuńFajnie, że nie bieli i plus za wysokie nieprzenikalne filtry <3
OdpowiedzUsuńDokładnie, wielki plus za filtry :)
UsuńMógłby mnie zapchać :( nie miałam nigdy tego kremu, staram się szukać podkładów z SPF :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję :*
Mógłby mnie zapchać :( nie miałam nigdy tego kremu, staram się szukać podkładów z SPF :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję :*
Też akurat dzisiaj pisałam o flitrach ;) Znów w tym roku skusiłam się na Vichy, ale myślałam też o tym LRP, trochę żałuję, że go nie spróbowałam, bo Ideal Soleil jest chyba jednak cięższy... Ciekawi mnie krem COOLA, który wiele osób poleca, planuję mu się bliżej przyjrzeć i być może zamówić następnym razem :)
OdpowiedzUsuńOoo, nie znam tej firmy. Zaraz zerknę, co mają ciekawego :)
UsuńJa rownież mam tłustą cerę i do tego trądzik i tak jak Joan Collins nie opalam twarzy od... zawsze. Dlatego na twarz zawsze daje wysoki filtr najmniej 30 a obecnie, może oprócz dzisiejszego lejącego deszczem dnia, używam Anthelios XL w wersji Anti-shine i jak na razie jestem mega zadowolona.
OdpowiedzUsuńNa Anti-shine na pewno też się kiedyś skuszę :)
Usuńja musze znalezc dobry krem z filtrem dla siebie na wyjazd wakacyjny, ale moja cera bardzo nie lubi takich produktow i strasznie sie zapycha! :(
OdpowiedzUsuńnie wiem nawet gdzie zaczac w tym roku szukanie
Są takie zupełnie naturalne, bezolejowe kremy. Mnie bardzo ciekawi ten http://plantsforbeauty.pl/bezolejowa-emulsja-z-zielona-herbata-spf-30-p-176.html
UsuńNiestety jest bardzo drogi, ale może kiedyś się skuszę :)
Przyjrzę mu się. Lubię kosmetyki od LRP ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka lat temu ze świecą było szukać dobrego i lekkiego kremu z filtrem, a tu takie cudo! Nigdy nie widziałam kremu z tak wysokim filtrem o tak lekkiej konsystencji (co dobrze widać na zdjęciu). Jestem wielką fanką blokerów na lato :) W tym roku zaopatrzyłam się w krem z filtrem 50 z Lirene i przy mojej normalnej cerze sprawdza się świetnie - jest idealny pod makijaż i do tego bardzo wydajny.
OdpowiedzUsuń