lutego 19, 2016

Pędzle owalne GlamBrush OV1 i OV2
NOWOŚĆ
Pierwsze wrażenie

Hej!

Gdy dowiedziałam się, że Hania z kanału digitalgirlworld13 (KLIK) postanowiła wprowadzić do swojego sklepu coś na kształt pędzli Oval Artis, byłam przeszczęśliwa i nie mogłam się ich doczekać. Oczywiście kliknęły mi się dosłownie kilka minut po pojawieniu się w sklepie. GlamSzczotki mam już prawie 2 tygodnie, więc postanowiłam podzielić się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami z użytkowania. Zapraszam do czytania dalej :)

dressyourface_glambrush_pędzel_szczotka_pierwsze_wrażenie

Pędzle owalne GlamBrush OV1 i OV2 mają zupełnie inny kształt niż tradycyjne pędzle. Na pierwszy rzut oka przypominają szczotki do butów. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam coś takiego u Katosu, byłam mega zaintrygowana taką formą aplikacji podkładów. Wyglądała na bardzo wygodną i szybką w porównaniu z tradycyjnymi pędzlami czy gąbką. 
GlamSzczotki mają cieniutką rączkę z różowego złota i czarnej gumy, która niestety ma duże tendencje do brudzenia się. Całość jednak wygląda pięknie. 
Włosia jest naprawdę niezliczona ilość. Nigdy nie miałam tak gęstych pędzli. Z jednej strony sprawia to, że chłoną stosunkowo mało produktu, a z drugiej niestety troszkę trudniej się je myje od standardowych flat topów. Są oczywiście przy tym mega miękkie i używanie ich to czysta przyjemność.


Jeśli chodzi o wygląd obu pędzli, to po filmiku Hani sądziłam, że Ov1 będzie zupełnie płaski, a Ov2 zaokrąglony. Niestety widocznie projekt został zmieniony, bo oba pędzle otrzymałam zaokrąglone i moim zdaniem są skrojone identycznie, przez co efekt na twarzy jest taki sam. Po dwóch tygodniach używania uważam, że nie ma między nimi większej różnicy. Różnią się jedynie wielkością, ale moim zdaniem nie ma to za bardzo wpływu na szybkość nakładania.

OV1
OV2

No dobra, wszystko pięknie, ale właściwie po co takie pędzle? Mi zależało głównie na szybkim nakładaniu podkładów i faktycznie to otrzymałam. Aplikacja produktów zajmuje dosłownie kilkanaście sekund, ale z pewnością trzeba się tego nauczyć, bo zauważyłam znaczną różnicę w rozprowadzaniu podkładu. Szczotki działają jak szpachla, rozciągają produkt po twarzy. Nie tworzą się żadne smugi, prześwity, wszystko jest cudownie roztarte, a twarz staje się mega wygładzona. Ale jest tak dopiero, gdy nauczymy się tych pędzli używać. Przez te dwa tygodnie nasunęło mi się kilka spostrzeżeń:
  • Jak już wspomniałam, pędzle rozciągają podkład po twarzy, więc trzeba go nakładać szybko i przejeżdżać po buzi w tym samym miejscu jak najmniejszą ilość razy. W przeciwnym razie na pewno porobimy sobie plamy.
  • Z racji tego, że pędzel ciągnie podkład po twarzy, mogą zrobić się pewnego rodzaju smugi, ale da się to bez problemu rozetrzeć.
  • Pędzel pozwala nam zaaplikować równomierną warstwę podkładu. Zauważyłam, że ciężko dołożyć drugą warstwę, bo pierwsza może zostać ściągnięta i robią się dziwne plamy. Dlatego najlepiej nakładało mi się produkty mocniej kryjące, bo szczotka aplikuje minimalną ilość podkładu, przez co nie ma szans na maskę.  
  • Mniejszego pędzla użyłam też do nałożenia podkładu mineralnego i mimo że poradził sobie całkiem nieźle, to chyba pozostanę przy flat topach.


Cena większego pędzla to 69 zł, mniejszego 59 zł, a w zestawie kosztują 119 zł.

Dostępne są w sklepie internetowym glam-shop.pl

Podsumowując, czy jest to gadżet niezbędny? Oczywiście nie. Natomiast jeśli zależy Wam na szybkości, chcecie wypróbować czegoś nowego, to jak najbardziej polecam. Efekt na twarzy mi się bardzo podoba. Skóra jest ujednolicona, wygładzona, aczkolwiek zaznaczam, że aplikacja jest zupełnie inna niż w przypadku zwykłych pędzli i na pewno trzeba się jej nauczyć. Niemniej jednak warto!


Dajcie znać, czy już macie te pędzle? Albo może macie ochotę się skusić? Lubicie takie nowinki? :)

Pozdrawiam serdecznie,
Kasia 

InstagramInstagram

34 komentarze:

  1. Mam taką mini-mini szczotę z Alliexpress, ale nie mogę się przestawić na nakładanie nią podkładu :P

    OdpowiedzUsuń
  2. zamówiłam tańsze wersje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tych konkretnych, ale mam taką szczotkę i zgadzam się w większości z Twoimi spostrzeżeniami :) Trzeba umieć je używać, żeby nie porobić plam i nie pościągać całkiem podkładu. Ja najlepiej lubię nakładać w ten sposób gęste podkłady, np. w musie,które właściwie najlepiej nakładać palcami, tylko ja tego nie znoszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem mega ciekawa, ale i tak w planach mam zamówić sobie Zoevę, także chyba jeszcze poczekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie wyglądają ale nie mam przekonania co do swoich umiejętności posługiwania się nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawią mnie te pędzle ale cena zniechęca :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiam się nad ich kupnem i jestem ciekawa ich efektu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyglądają bardzo ciekawie, ale ja uzywam azjatyckich BB które najładniej wyglądają nałożone palcami albo minerałów do których stosuję pędzel kabuki także chyba by się mi nie przydaly :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyglądają pięknie, nie powiem, że nie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla maniaczki pędzli to must have, czyli niebawem znajdą się i u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również zamówiłam tańszą wersję. Zobaczymy o ile gorszą ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne gadżety, ja jednak wolę zwykłe pędzle :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie się marzą te pędzle. Tak z czystej ciekawości chciałabym je przetestować :) Bo czy są mi one niezbędne? chyba nie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zupełnie mnie te szczotki nie kuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Cieszę się, że trafiłam do Ciebie na ten wpis, bo byłam mocno zaintrygowana tymi szczoteczkami :) To fajny, ciekawy gadżet, który chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, cieszę się, że mój post Ci pomógł w decyzji :)

      Usuń
  16. jakoś nie widzę tego gadżetu u mnie :D z chęcią bym go spróbowała, ale jednak jakoś nie wiem jestem sceptyczna :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Mega mnie ciekawią:)
    ________________________
    www.justynapolska.com
    Fashion&Beauty Expert

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale super! Chciałabym je przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zastanawiam się nad nimi ale czy nie jest to kolejny gadżet?

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny mają design. Uroczy wręcz. Ale jakoś mnie nie przekonują :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam ochotę sprawić sobie ten mniejszy na próbę, wyglądają fenomenalnie :) Do podkładu raczej używać nie będę, ale do konturowania na mokro powinien być cudny <3

    OdpowiedzUsuń
  22. poza tym że się jak widzę sprawują są śliczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetnie się prezentują aczkolwiek pewnie byłoby mi się trudno do nich przyzwyczaić :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ją najpierw muszę nauczyć się posługiwać tradycyjnymi pędzlami, ale te, nie powiem, wyglądają bardzo ciekawie i na pewno intrygują :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale cudaki! Pierwszy raz słyszę o takich pedzlach :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Chciałabym spróbować ale ten oryginał. Jakoś nie lubię tej Hani...

    OdpowiedzUsuń
  27. No dobra, oficjalnie czuję się namówiona ;p

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP