stycznia 26, 2015

Błysk na ustach, czyli Golden Rose Color Sensation Lipgloss - recenzja

Hej!


W moich kosmetycznych zbiorach zdecydowanie przeważają szminki. Mam ich naprawdę niezliczoną ilość. Faza na nie przyszła wraz z wiekiem, wypierając stopniowo błyszczyki. Teraz w swojej kolekcji mam błyszczyków niewiele. Jednak są wśród nich perełki, o których Wam dzisiaj opowiem. Zapraszam do czytania dalej :-)




Moja błyszczykowa era minęła dość dawno. Teraz uwielbiam maty na ustach. Chcę, aby wszystko trzymało się jak najdłużej. Jednak czasem przychodzi ochota na błysk. Na coś lekkiego i nawilżającego. Wtedy z chęcią sięgam po błyszczyki z Golden Rose - Color Sensation Lipgloss.

Tak pisze o nich producent:
"Błyszczyk posiada niepowtarzalną formułę o wysokim połysku i średnim stopniu krycia, bez parabenów. Zapewnia doskonałe wykończenie makijażu ust, dzięki lekkiej oraz nie klejącej strukturze. Miękki i elastyczny aplikator pozwala na łatwe i równomierne nakładanie. Błyszczyk występuje w 24 modnych kolorach o 3 efektach wizualnych: błyszczącym, perłowym, a także kremowym."

Ale zacznijmy od początku.

Opakowanie. Smukłe, z czarną, matową nakrętką, wygląda bardzo elegancko. Jest bardzo wygodne, bez problemu się wszędzie zmieści.


Aplikator. Wąski, giętki, z gąbeczką. Bardzo wygodnie się nim nakłada produkt.


Kolory. Do wyboru mamy 24 kolory. Ja posiadam trzy:
  • 103 - przepiękny, beżowy nudziak  z domieszką brzoskwini. Nie za jasny, więc bardzo ładnie wygląda na ustach. Bez drobinek.
  • 112 - intensywny, różowy kolor, bez drobinek.
  • 123 - klasyczna zimna czerwień, bez drobinek. 
Zapach. Po prostu budyń waniliowy, mmmmm. 

Smak. Brak.

Krycie. Zależy od koloru. Te jaśniejsze widać mniej, te mocniejsze kolory są ciut bardziej intensywne. Jednak określiłabym je generalnie jednym słowem - średnie. Z trójki, którą posiadam, największe krycie ma 123, ale to pewnie zobaczycie na swatchach. 

Konsystencja. Jeśli chodzi o błyszczyki, to dla mnie po prostu idealna. Faktycznie się nie kleją. To główny powód, dla którego stały się moim ulubieńcem. Poza tym są bardzo przyjemne - kremowe, lecz nie za bardzo. Nie podkreślają niedoskonałości (suchych skórek itp.), a ładnie wygładzają usta. Mają również, moim zdaniem, działanie nawilżające. 

Trwałość. Jak na błyszczyki, jest bardzo przyzwoita. Oczywiście nie oczekujmy od nich nie wiadomo czego, ale błyszczyki te dość mocno trzymają się ust, przez co wytrzymają bez problemu ok. 2 godzin. Poza tym nawet jeśli błysk zniknie, to pigment się nadal utrzymuje. 

Efekt. Efekt na ustach jest świetny. Piękna, błyszcząca tafla. Bez drobinek (mówię o moich odcieniach, są też odcienie z drobinkami). Po prostu czysty błysk. Bardzo mi się taki efekt podoba. 

Cena. 12,90 zł.

Dostępność. Wyspy Golden Rose oraz TUTAJ.

Skład. polybutene, isocetyl stearate, parafinum liquidum, silica dimethyl silylate, glyceryl behenate/eicosadioate, octyldodecanol, aroma, cera alba, peg-8, octadecyl di-t-butyl-4-hydroxyhydrocinnamate i inne
Plus za brak parabenów.

Swatche.
 Od lewej : 103, 112, 123
103
112
123

Podsumowanie. Są to naprawdę dobre, godne polecenia błyszczyki. Jeśli lubicie lekki kolor na ustach, uczucie nawilżenia, to ten produkt na pewno Was nie zawiedzie. 

To już wszystko na dzisiaj. Dajcie znać koniecznie o Waszych ulubionych błyszczykach!

Pozdrawiam!
Kasia :-)


1 komentarz:

  1. wszystkie kolory są cudne ;) ogólnie lubię kosmetyki GR i jakość jest bardzo dobra, a cena bardzo nicka

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP