Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem bb. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem bb. Pokaż wszystkie posty

lipca 01, 2020

Przegląd toaletki - naturalna kolorówka #2
Resibo - krem BB

Hej!

Jak już pewnie wiecie, marka Resibo wypuściła jakiś czas temu nowość - krem BB. Bardzo mnie ciekawią takie produkty, więc od razu kliknęłam zestaw z pełnowymiarową wersją oraz próbkami pozostałych odcieni. Niestety lusterko dołączone do zestawu okazało się totalnym bublem i przyznaję, że trochę się zawiodłam, że taka fajna firma dołącza taki badziew. Cieszę się, że w zestawie były chociaż wszystkie odcienie kremu, bo dzięki temu dobrałam sobie kolor idealny. Jeśli jesteście ciekawi, czy jest to produkt warty zakupu, to zapraszam do dalszej części wpisu :)

resibo-krem-bb

Krem przychodzi do nas w opakowaniu z matowego szkła o standardowej pojemności 30 ml. Ma pompkę i plastikową zatyczkę. Dodatkowo jest zapakowany w kartonową tubę. Trzeba przyznać, że wszystko prezentuje się naprawdę pięknie. Zawiera filtr mineralny SPF 6, ale uważam, że to zbyt mała ochrona przeciwsłoneczna.


Jeśli chodzi o skład, to mamy tutaj 98,6% składników pochodzenia naturalnego. Do ciekawszych składników zaliczyć można ekstrakt z kurkumy, który ma działanie przeciwzapalne i antyoksydacyjne. Osobiście uwielbiam kurkumę, dodaję ją wszędzie, gdzie się da, więc cieszę się, że pojawia się również w kosmetykach.


Na opakowaniu możemy znaleźć obietnice producenta:

"Pokochasz swoją skórę na nowo. Wyrównany koloryt bez widocznego podkładu, wygaszone niedoskonałości bez efektu ciężkiego makijażu. Natychmiast po aplikacji zauważysz, że Twoja skóra pozostaje nadal tą samą skórą, jednak wygląda dużo lepiej, bardziej zdrowo i promiennie. Krem BB jest świetną opcją do codziennego makijażu, bo możesz go dołożyć bez obaw, że obciążysz skórę."

Czytając ten opis, stwierdziłam, że to może być ideał na lato. Krem, który się łatwo rozprowadza, ma lekką konsystencję, ale przy tym delikatne krycie. Jednak powiem Wam, że nie do końca tak jest i tak naprawdę zwlekałam z tą recenzją, bo sama nie wiem, co o tym produkcie myśleć.
Zacznijmy może od kolorów. Do wyboru mamy 3, które w opakowaniu wyglądają na mega ciemne, jednak podczas rozprowadzania bardzo jaśnieją. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że najjaśniejszy odcień jest dla mnie za jasny. Tak naprawdę dużo lepiej prezentował się na mojej skórze Natural Beige, który lepiej się z nią stapiał. Aktualnie mieszam ze sobą te dwa odcienie.


Tutaj zaczęłam rozcierać odcień Natural Beige. Możecie zobaczyć, jak pojaśniał:


Krem ma gęstą konsystencję, nie spływa z dłoni. Pachnie intensywnie, kwiatowo (zapach najbardziej kojarzy mi się z bzem) i dość dziwnie, ale muszę zaznaczyć, że należę do osób, którym raczej nie odpowiadają zapachy kosmetyków Resibo.

Jeśli chodzi o aplikację, to niestety nie należy ona do najłatwiejszych. U mnie najlepiej się sprawdza nałożenie go palcami, a potem rozprowadzenie pędzlem. Jest to moim zdaniem najszybsza metoda. Gąbka dość mocno zjada produkt, a przy palcach strasznie smuży. Chociaż zauważyłam też różnicę przy poszczególnych kolorach. Natural Beige aplikuje się dużo łatwiej niż Light Beige.

Krem ma delikatnie krycie w kierunku średniego, ładnie wyrównuje koloryt i wygląda na skórze naturalnie. Dość dobrze się z nią stapia, chociaż miewa momenty, że się warzy albo podkreśla pory. Czasami też zbiera się w załamaniach, np. na brodzie albo skrzydełkach nosa. Kilka minut od nałożenia czuć go na skórze i mocno się klei. Potem delikatnie zastyga, a wykończenie staje się satynowe w kierunku matowego. Zauważyłam, że krem średnio dogaduje się z pudrami i dużo lepiej wygląda, gdy się w ogóle go nie przypudruje. Chcę zaznaczyć też, że mam cerę tłustą, więc dla mnie to fenomen. Inne kosmetyki aplikuje się na nim dobrze, chociaż osobiście wolę odczekać chwilę, aż zastygnie.
Uważam, że kremu nie powinno się też nakładać zbyt dużo, bo wtedy może wyglądać ciężko. Nie próbowałam go dokładać w ciągu dnia.


Co do trwałości, to u mnie jest różnie. Generalnie wygląda nieźle przez 5-6 h, co i tak jest dobrym wynikiem przy tłustej cerze. Nie umiem powiedzieć, jak sprawdziłby się na cerze suchej, jeśli na mojej zastyga praktycznie do matu.
Powiem Wam, że dawno nie miałam tak dziwnego produktu. Nie jest zły, zauważam w nim pewne plusy. Ładnie wyrównuje koloryt i dopasowuje się do koloru cery. Na mojej skórze utrzymuje się całkiem dobrze. Jednak nie lubię w nim tego, że ciężko się go rozprowadza. Ma dni, kiedy wygląda kiepsko, warzy się, podkreśla pory i mam ochotę od razu go zmyć. Czasami jednak prezentuje się super. Tak naprawdę dla mnie to takie "meh", nad czym ubolewam, bo nie jest zły, ale mógłby być lepszy i raczej nie kupiłabym go ponownie.

Dajcie proszę znać, czy też się na niego skusiliście i jak się u Was sprawdził.

Do następnego!
Kasia

marca 14, 2016

Golden Rose - BB Cream Beauty Balm
RECENZJA

Hej!

Krem BB to dla mnie idealny produkt na lato. W czasie upałów zależy mi na tym, by coś delikatnie wyrównało mój koloryt cery i w miarę długo się utrzymało na twarzy. Oprócz tego uwielbiam tego typu produkty w dni, gdy robię sobie delikatny makijaż i nie potrzebuję nie wiadomo jakiego krycia. Niedawno otrzymałam do testów krem BB z Golden Rose i dzisiaj chciałabym Wam o nim troszkę więcej opowiedzieć. Zapraszam do czytania dalej :)

grudnia 07, 2014

Pierwsze wrażenie - Avon krem upiększający Anew Vitale BB

Hej!

Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad kupnem upiększającego kremu Anew Vitale BB z Avon. Za każdym razem odstraszała mnie chyba głównie cena (najtaniej widziałam go w katalogu za 25 zł). Ostatnio robiłam zamówienie przez internet i postanowiłam, że kupię po prostu próbkę tego kremu, zrobię szybki test i wszystko będzie jasne. A zatem kupować czy nie kupować? Jeśli jesteście ciekawe, jaka jest odpowiedź na to pytanie, to zapraszam do czytania dalej.

TOP