Ostatnio pokazywałam Wam pielęgnację, a dzisiaj czas na ogromniaste denko z kolorówki. Zrobiłam niedawno porządek w mojej toaletce i część kosmetyków to te, które się przeterminowały lub popsuły i po prostu muszę je wyrzucić, a część to te, które jakimś cudem skończyłam. Denkowanie produktów kolorowych nie należy bowiem do rzeczy najłatwiejszych (choć bardzo się staram :P). Zapraszam do dalszej części wpisu :)
Twarz
1. Inglot - HD Illuminating Loose Powder - odcień nr 43
Kupiłam go ponad dwa lata temu, gdy jeszcze miałam suchą cerę. Miał fajny, żółty kolor i mnóstwo mikroskopijnych drobinek, których w dziennym świetle nie widać. Używałam go głównie pod oczami i tak naprawdę średnio mi się sprawdził, bo bardzo lubię pudry, które wygładzają strukturę skóry. Ten niestety tego nie robił. Polecam jedynie do cer suchych i dojrzałych.
2. Kryolan - Translucent Powder - odcień TL 11
Przed ślubem długo szukałam dobrego pudru matującego, który utrzymałby mi makijaż przez kilkanaście godzin. Nie chciałam używać pudru w białym kolorze, ponieważ bałam się, że wybieli mi skórę na zdjęciach. Skusiłam się więc na puder z Kryolan w odcieniu TL 11, który będzie świetnie pasował bladziochom na poziomie Revlon CS 150 Buff. Puder bardzo dobrze mi się sprawdził. Matuje na długo i ładnie wygląda na twarzy. Jedyne, co bym w nim zmieniła, to strasznie irytujące opakowanie i dziwny zapach.
3. Bourjois - róż do policzków - 16 Rose Coup
Kurcze, powiem Wam, że nie przepadam za różami z Bourjois. Nie wiem, czy zawsze trafiam na jakieś felerne egzemplarze, ale one są po prostu tak twarde, że nie da się ich nabrać na pędzel, a nie chce mi się też za każdym razem zdrapywać wierzchniej warstwy. Jedyne, co absolutnie uwielbiam w tym produkcie, to zapach. Jest obłędny :)
Oczy
4. Make-up Atelier Paris - eyeliner - odcień ECHW
>>> RECENZJA
Jeden z lepszych eyelinerów, jakie miałam. Ma cudowny, brązowy kolor. Nie zastyga mega szybko, przez co dobrze się z nim pracuje, można go poprawić, rozetrzeć. Kupiłam go również na mój ślub i sprawdził się genialnie. Niestety nie używam eyelinerów zbyt często, więc nie byłam w stanie go zużyć, bo jest ważny jedynie pół roku od otwarcia.
5. Inglot - konturówka do powiek w żelu - nr 87
Przepiękny, turkusowy odcień zachęcił mnie do jego zakupu. Używałam go jednego lata dość namiętnie, potem totalnie zasechł i takim oto sposobem muszę go wyrzucić.
6. Maybelline - Color Tattoo - 91 Creme de Rose
>>> RECENZJA
Cień w kremie z Maybelline to mój ulubieniec. Niestety po jakimś czasie zasycha i dość ciężko się go rozprowadza, ale na szczęście udało mi się go zużyć. Świetnie sprawdza się u mnie jako baza pod cienie, ale tylko gdy wcześniej nałożę na powieki korektor. Fajnie też podbija kolory cieni. Generalnie polecam :)
7. Kiko - baza pod cienie - Eye Base Primer
To baza, która ma delikatnie beżowy odcień, ale nie wyrównuje za bardzo koloru powieki. Jest silikonowa i cienie mi się na niej trzymały tak sobie (mam bardzo tłuste powieki). Średniaczek jak dla mnie.
8. Kiko - tusz do rzęs longeyes+
Z tego, co pamiętam, to ten tusz, który zawiera składnik wydłużający rzęsy. No cóż, nic takiego się nie wydarzyło. Do tego nie robił z rzęsami nic spektakularnego, więc nie polecam.
9. Max Factor - 2000 Calorie Curved Brush
Jeśli czytacie mojego bloga dłużej, to wiecie, że to moja ukochana maskara i n-te zużyte opakowanie. Szczoteczka kształtem idealnie pasuje do mojego oka. Świetnie rozczesuje rzęsy, pogrubia je i wydłuża. Zdecydowanie polecam.
10. Golden Rose - Essential Great Curl & Volume Mascara
>>> RECENZJA
Świetna maskara, która daje podobny efekt do tej z Max Factor. Na początku jest bardzo mokra, więc może sklejać rzęsy, ale generalnie bardzo się z nią polubiłam.
Brwi
11. Loreal - Brow Artist Plumper - Transparent
Żel ma fajną, malutką szczoteczkę i myślę, że przypadnie do gust osobom, które nie potrzebują mocnego utrwalenia brwi.
12. I ♥ Makeup - I Tint My Brow - Fairest
Żel z I Heart Makeup ma jasny kolor i mocno utrwala włoski. Ciekawy produkt, ale nie kupię ponownie.
13. Sleek - żel do brwi - odcień Clear 040
To najmocniejszy żel, jakiego używałam. Sklejał włoski mega mocno, więc można było z nim przesadzić. Jeśli macie niesforne brwi i poszukujecie czegoś, co je ujarzmi, to myślę, że będziecie z niego zadowolone.
14. Golden Rose - Brow Color Tinted Eyebrow Mascara - odcień 01
To mój ukochany (ostatnimi czasy) żel. Używam już drugiego opakowania, więc myślę, że to najlepsza rekomendacja dla tego produktu.
Usta i paznokcie
15. Avon - szminka Doskonałość Absolutna - odcień Pure Peony
To moja ulubiona szminka na lato. Ma lekką, nawilżającą konsystencję i piękny odcień neutralnego różu.
16. Oriflame - szminka Giordani Gold - odcień Rose Blossom
Była to jedna z moich ulubionych szminek. Miała świetną, nawilżającą formułę i idealny odcień (bardzo podobny do szminki z Max Factor, o której pisałam w ostatnim poście KLIK).
17. Avon - błyszczyk Ultra glazewear - odcień tickled pink
Błyszczyk, który idealnie pasuje do zimy, ponieważ jest mocno perłowy i daje efekt tak jakby zmrożonych ust. Ubolewam, że błyszczyki się tak szybko psują, ale na szczęście mam w zapasie jeszcze jedno opakowanie.
18. Manhattan - preparat do paznokci wypełniający bruzdy Ridge Filler
Mam bardzo nierówne paznokcie i taki preparat jest moim niezbędnikiem podczas manicure. Ten z Manhattan świetnie się sprawdzał, ale nie wiem, czy jest jeszcze dostępny, bo kupowałam go dawno, a widziałam, że mocno okroili szafę tej firmy.
Wielkie brawa dla wszystkich, którzy dorwali do końca! Kosmetyków zebrało się sporo, ale mam nadzieję, że jakoś wytrwałyście :)
Piszcie w komentarzach, czy znacie te kosmetyki i jak się u Was sprawdziły?
Buziaki!
Kasia
Też staram się zużywać jak najwięcej kolorówki, ale idzie średnio ;) Sporo rzeczy przekazuję siostrze, a te, które sobie zostawiam, to dość długo wykańczam :) A tak przy okazji, to mam dokładnie taką samą opinię o różach Bourjois, nawet jak na początku są spoko, to po jakimś czasie okropnie twardnieją. Mam dwa i tak samo się zachowują :/
OdpowiedzUsuńSłabe to jest :( mimo że kolory mają piękne, to nie mam ochoty już ich kupować.
Usuńświetnie Ci poszło ;)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńAle dużo kolorowki. No to naprawdę opornie idzie...😉 muszę wypróbować kiedyś tusz i żel do brwi z GR. A ten róż z Bourjois i mnie też tak zasycha. Nie wyrzucam go jednak bo bardzo podoba mi się kolor.
OdpowiedzUsuńRóże z Bourjois mają piękne kolory i mam do nich sentyment, ale to zasychanie mnie denerwuje :(
UsuńMiałam dylemat, który odcień pudru Kryolan wybrać, bo trzeba przyznać wybór spory, i ułatwiłaś mi to zadanie. Od dawna mam ochotę na ten kosmetyk. Co do róży Bourjois to faktycznie lubią się wyślizgać. Mój leżał odłogiem póki nie znalazłam ciut twardszego pędzla. Bo takie mięciutkie, puchate, nie dawały mu rady. Nic się nie nabierało.
OdpowiedzUsuńTeraz mam stresa, czy będzie dobry :D ale ja jestem mega bladzioszkiem, więc powinien być ok, a poza tym kolor ładnie dopasowuje się do odcienia skóry :)
UsuńJestem pod wrażeniem, że tyle kolorówki udało Ci się zużyć. U mnie jedyne co się zużywa to pudry, podkłady i eyelinery;) A jakieś pomadki, cienie, korektory baaardzo wolno :)
OdpowiedzUsuńU mnie nawet podkłady się wolno zużywają - tyle ich mam :P ale teraz mam postanowienie i postaram się skończyć zapasy :)
UsuńCiężko mi idzie zużywanie kolorówki, gratuluję wytrwałości :) U mnie kończą się najszybciej tusze, podkłady i pudry. Pozostałe produkty są dużo bardziej wydajne :) Muszę wypróbować Maybelline Color Tatto w tym kolorze creme de rose, mam creme de nude i sprawdza się fajnie, chociaż rzeczywiście szybko wysycha.
OdpowiedzUsuńCreme de nude się u mnie tak dobrze nie sprawdził :( ale creme de rose się trzyma fajnie :)
UsuńWow, moje gratulacje! Ja mam pełno kosmetyków z kolorówki a ich zużywanie idzie mi jak krew z nosa :(
OdpowiedzUsuńmi też niestety :( jakby kosmetyki można było kupować w małych próbkach, to byłabym szczęśliwa. Wtedy kupowałabym tylko te pełnowymiarowe, które naprawdę mnie zachwycą :)
UsuńLubię, jak kończy się kolorówka ^^ Niestety nic z Twojego nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa też lubię bardzo :D czuję wtedy o wiele większą satysfakcję niż w przypadku pielęgnacji ;)
UsuńRóże z Bourjois wielu osobom właśnie twardnieją i muszą tę skorupkę zdrapywać.
OdpowiedzUsuńsłabe to jest :(
UsuńŚwietne denko! Mam trzy róże Bourjois i z każdym stało się to samo, wielka skorupa. Drapanie przed każdym użyciem to nie na moje nerwy. Maskarę 2000calorie mam i lubię. Można wyczarować nią mega rzęsy. Błyszczyki z Avonu mnie niestety uczulają, ostatnio skończyło się maścią z antybiotykiem:( Miałam te same odcienie pomadek. Opakowanie tej z Giordani Gold Oriflame jest piękne:)
OdpowiedzUsuńo kurcze, to ja się zastanawiam, jakie świństwa kładą do tych błyszczyków :( mnie na szczęście jeszcze żaden kosmetyk nie uczulił (odpukać w niemalowane) :)
Usuńa maskara jest super! zawsze do niej wracam z podkulonym ogonem, jak zachce mi się testować coś innego :)
Jej, ale dużo zużyłaś.
OdpowiedzUsuńmiałam a w sumie mam ten róż Bourjois, ale nie jestem z niego zadowolona
Odżywki Manhattan można dostać dużo taniej w necie. Chociaż je tego typu produkty używam raczej jako bezbarwne lakiery, a te Manhattana lubią złazić z paznokci.
OdpowiedzUsuńNa promocji -49% raczej nie była droga. Ta wersja wygładzająca ma lekki kolor, więc można jej używać solo, ale w sumie nigdy nie próbowałam :)
UsuńJa zużywam kolorówkę naprawdę bardzo wolno - czasem trafi się tylko jaki podkład, puder albo tusz do rzęs. Z resztą idzie mi niestety opornie i chyba powinnam uczyć się zużywania od Ciebie ;P Ja mam jeden róż z Bourjois i nie jest aż tak twardy, jak piszą o nim niektóre dziewczyny - może to kwestia egzemplarza. Do najmiększych niestety nie należy, a szkoda, bo byłby przyjemniejszy w używaniu. Color Tattoo też mam, ale u mnie szybko schodzi z powieki (te matowe odcienie). Muszę spróbować wersji z korektorem pod spodem.
OdpowiedzUsuńMi też to wolno idzie :( co do color tattoo, to nakładanie korektora jest trochę upierdliwe, ale u mnie działa (korektor często też odruchowo matuję pudrem i na to nakładam dopiero color tattoo i nic się nie dzieje) :)
UsuńU mnie zużywani szminek idzie co raz lepiej, od kiedy wszystkie mam na widoku :)
OdpowiedzUsuńteż tak robię :D albo jak mam w torebce :)
UsuńFaktycznie przeszłaś samą siebie jeśli chodzi o denko :D Właśnie na mojej liście ląduje żel do brwi z Golden Rose :) Przekonałaś mnie do zakupu :D Jeśli chodzi o te róże z Bourjois, to u mnie stało się dokładnie to samo. Wiecznie musiałam zdrapywać wierzchnią warstwę, aż w końcu się poddałam, bo ileż można...
OdpowiedzUsuńŻel do brwi polecam, zdecydowanie warto wypróbować :)
UsuńDużo tego :) Moje denkowanie kolorówki idzie bardzo wolno.
OdpowiedzUsuńMuszę tę listę wysłać chłopakowi, żeby wiedział co wybierać na prezenty :)
OdpowiedzUsuń