grudnia 07, 2015

Projekt denko #3
Loreal, Maybelline, Avon, Rival de Loop, AA Cosmetics, Regenerum, Nivea, Garnier, Balea, head&shoulders, Eveline, Aussie, eos, Wellness&Beauty, AA Therapy

Hej!

I znowu mój koszyczek z kosmetycznymi śmieciami mocno mnie zaskoczył. Przez długi czas był pusty i ostatnio jakoś mega szybko się zapełnił. Zatem przybywam, by pokazać Wam, co się skończyło i trafi do kosza. Są wśród nich produkty świetne, które na pewno kupię ponownie, ale też kosmetyki, z którymi rozstaję się bez większego żalu i na pewno na nie już nie spojrzę, będąc w drogerii. Jeśli jesteście ciekawe, co sięgnęło dna, zapraszam do czytania dalej :) 



1. head&shoulders - szampon apple fresh

Tak jak uwielbiam szampony h&s i używam ich od lat, tak ta wersja mnie nie przekonała. Miałam wrażenie, że moje puszące się włosy, były jakieś takie przesuszone i za bardzo sypkie. Nie kupię ponownie, wolę inne wersje tego szamponu.

2. Aussie - odżywka do włosów 3 Minute Miracle

Na moje włosy działa świetnie. Wygładza je i nawilża. Na razie nie kupię ponownie, bo mam sporo zapasów, ale kto wie, pewnie jeszcze kiedyś się skuszę.

3. Garnier - płyn micelarny 3w1 - skóra normalna i mieszana

Mój ulubiony płyn ostatnio. Bardzo odpowiada mojej skórze. Jest delikatny, ale dobrze zmywa makijaż. Zużywam go naprawdę w dużych ilościach, ale na szczęście można go dorwać w dobrej cenie i wtedy robię sobie duże zapasy.

4. Balea - żel pod prysznic Limette&Aloe Vera

Jak byłam w dm w Niemczech, to zakupiłam kilka słynnych żeli pod prysznic z Balea. Na razie użyłam jednej wersji i jestem bardzo zadowolona. Żel pięknie pachniał, nie wysuszał skóry. Do tego kosztował w przeliczeniu jakieś 2,50 zł, więc jak będziecie kiedyś w dm, to bierzcie :)

5. Wellness&Beauty - krem pod prysznic i do kąpieli z ekstraktem z wanilii i olejem sezamowym

A to mój ulubiony żel pod prysznic z Rossmanna. Jest świetny. Ma dość gęstą konsystencję (nie lubię, jak żel jest za bardzo lejący). Dodatkowo przecudownie nawilża i wygładza skórę. Na pewno do niego wrócę.  

  
6. Nivea - dwufazowy płyn do demakijażu oczy

Całkiem niezły płyn, dobrze zmywa i nie zostawia jakiejś mega tłustej warstwy. Natomiast bardzo przeszkadzało mi zakręcane opakowanie. Niby to szczegół, ale utrudniał mi demakijaż, ponieważ za każdym razem, aby wstrząsnąć, musiałam go zakręcać, co było po prostu niewygodne. Na razie nie kupię ponownie, bo znalazłam idealny płyn z AA.

7. AA Therapy - seria Trądzik - tonik antybakteryjny

Bardzo dobry tonik, który świetnie oczyszcza skórę, łagodzi ją i przywraca odpowiednie pH. Nie zauważyłam, by jakoś szczególnie działał na niedoskonałości. Może się jeszcze kiedyś na niego skuszę. 

8. AA - Hydro algi błękitne - krem odżywczy intensywnie nawilżający

Mój ulubiony krem na noc. Jest lekki, ale przy tym naprawdę świetnie nawilża. Jeśli macie cerę mieszaną, a na noc lubicie używać kremów nawilżających, to koniecznie wypróbujcie. Przy cerze suchej powinien się sprawdzić również na dzień.

9. Eveline - profesjonalny zmywacz do paznokci

No cóż, zmywacz jak zmywacz. Pompka działa dobrze. Moje paznokcie przesusza, ale nie znalazłam jeszcze zmywacza, który by tego nie robił. Zmywa całkiem nieźle, więc mogę go polecić.


10. Rival de loop - Regeneration - krem pod oczy

Świetny krem pod oczy, dobrze nawilża, a do tego kosztuje niewiele. Można go kupić w Rossmannie. Ja się na pewno jeszcze kiedyś skuszę :)

11. Regenerum - regeneracyjne serum do paznokci

Średniaczek. Nie skuszę się ponownie, bo z moimi paznokciami nie zrobił absolutnie nic. 

12. Eos - balsam do ust - wersja cytrynowa

Jestem zawiedziona, bo nie zdążyłam go zużyć do końca, a zaczął tak niesamowicie śmierdzieć, że postanowiłam go wyrzucić. Ogólnie produkt przereklamowany, nie odżywia ust jakoś szałowo. Wersja cytrynowa nie pachnie zbyt pięknie. Na pewno się nie skuszę ponownie, wolę balsamy z Sylveco ;)

13. Avon - baza pod cienie

Naprawdę dobra baza. Niestety nie zdołałam jej zużyć do końca, w połowie zrobiła się jakby gumowata i nie dało się jej używać. Ale kosztuje niewiele, więc jej to wybaczam. Poza tym utrzymuje cienie przez cały dzień, więc mogę Wam ten produkt polecić.

14. Loreal - tusz do rzęs Volume Million Lashes So Couture

Dobry tusz, chociaż nie robi z moich rzęs efektu WOW. Bardzo denerwuje mnie w nim to, że nie można go zmyć zwykłym płynem micelarnym, mimo że nie jest wodoodporny. Raczej nie skuszę się ponownie.

15. Maybelline - tusz do rzęs Lash Sensational

Bardzo podobna sytuacja jak z So Couture. Nie da się go zmyć zwykłym płynem. Jednak efekt na rzęsach mi się bardziej podoba. Fajnie rozdziela, podkręca rzęsy. Naprawdę dobry tusz.

I to już wszystko na dzisiaj. Dajcie znać, czy używałyście któregoś z tych produktów i jak Wam się sprawdziły? :)

Pozdrawiam serdecznie,
Kasia 

InstagramInstagram

6 komentarzy:

  1. Moja siostra też ostatnio wyrzucała bazę z Avonu, bo zrobiła się taka gumowata ;) Ale też raczej pozytywnie się o niej wypowiadała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie ten tusz z Maybelline bez problemu zmywam micelem z Biedronki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie EOS także jest przereklamowany. Stanowi fajny gadżet, ale poza tym szału nie robi. Mam wersję summer fruit, która akurat ładnie pachnie, ale kolejnego jajeczka już raczej nie kupię :-)
    Z kolei oba tusze uwielbiam! Są nie do zdarcia, co jest dla mnie plusem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie Regenerum również nic nie zrobiło, reklamowany bubel i nic więcej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja używam Garniera ale wybieram różową wersję bez alkoholu :)
    Zaciekawił mnie tusz Million Lashes ponieważ napisałaś że nie zmywa się zwykłym płynem - dla mnie to akurat plus bo często oczy mi łzawią.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP