Hej!
Niedawno otrzymałam bardzo ciekawe pytanie, które brzmiało: czego brakuje mi w naturalnej kolorówce? Serdecznie za nie dziękuję :) Stwierdziłam, że odpowiem na nie w osobnym wpisie i przy okazji pokażę Wam makijaż wykonany w 100% kosmetykami naturalnymi. Zapraszam :)
Na początek pokażę Wam makijaż. Jestem bardzo ciekawa, czy zorientowałybyście się, że nie są to tradycyjna, nienaturalna (nie wiem, jak ją nazywać, ale wiecie, o co chodzi) kolorówka.
Do wykonania makijażu użyłam:
- podkład Purobio Sublime Drop Foundation odcień 00
- korektor Madara Perfecting Concealer odcień 15
- puder Purobio Indissoluble Silky Powder
- bronzer Feerie Celeste Bewitches Bronze odcień 100 Taupe Whisper
- róż Couleur Caramel nr 68
- rozświetlacz Felicea nr 142
- cienie do powiek Purobio nr 25, 26, 27, 01, 03, 05, 13
- tusz do rzęs Couleur Caramel maskara wydłużająca
- brwi Couleur Caramel pomada nr 61
- konturówka do ust Purobio nr 08
- szminka Couleur Caramel nr 257
- na dekolcie (czego niestety nie widać) Madara Cosmic Drops nr 01 + rozświetlacz Felicea nr 141
Powiem Wam, że jestem naprawdę zadowolona z tego makijażu i cieszę się, że znalazłam tyle cudownych naturalnych kosmetyków kolorowych. Mimo to jest kilka rzeczy, których nadal poszukuję. Na pewno najbardziej brakuje mi dobrze kryjącego korektora pod oczy. Te w sztyfcie oraz kremie wyglądają u mnie strasznie. Z kolei ten z Madary jest ok, ale mógłby mieć ciut lepsze krycie. Mimo to cieszę się, że chociaż jeden produkt znalazłam w tej kategorii, który się u mnie nie warzy.
Nie mogę znaleźć również naturalnej bazy pod cienie, która rzeczywiście utrzymywałaby cienie na moich tłustych powiekach. W powyższym makijażu użyłam korektora i uważam, że cienie z Purobio trzymają się nadzwyczaj dobrze, ale jednak moje powieki potrzebują bazy.
Nie mam problemu z kolei ze szminkami, bo ostatnio noszę tylko te nawilżające lub ewentualnie klasyczne matowe z Couleur Caramel lub Felicea. Czasem jednak miałabym ochotę na te matowe w płynie, zastygające, które długo się utrzymują, ale takich nie znalazłam jeszcze wśród tych z naturalnym składem.
Zatem jak widzicie, niewiele mi brakuje. Używanie naturalnych kosmetyków jest uzależniające i trudno wrócić do tych nienaturalnych, jak już się umie czytać składy. Mnie już nawet nie denerwują jakieś silikony czy glikole, ale najbardziej mikroplastik (np. Polyethylene), który jest właściwie w każdej bazie pod cienie, wielu cieniach do powiek (np. z GlamShop). Nie będę się tutaj rozpisywać na ten temat, ale warto pamiętać, że składy są ważne nie tylko dla nas i naszej skóry, ale również dla środowiska.
Dajcie proszę znać, jak Wam się podoba makijaż? Piszcie, czego Wam najbardziej brakuje w naturalnej kolorówce.
Do następnego!
Kasia