Pokazywanie postów oznaczonych etykietą madara. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą madara. Pokaż wszystkie posty

maja 09, 2020

Makijaż kosmetykami naturalnymi | Czego brakuje mi w naturalnej kolorówce?

Hej!

Niedawno otrzymałam bardzo ciekawe pytanie, które brzmiało: czego brakuje mi w naturalnej kolorówce? Serdecznie za nie dziękuję :) Stwierdziłam, że odpowiem na nie w osobnym wpisie i przy okazji pokażę Wam makijaż wykonany w 100% kosmetykami naturalnymi. Zapraszam :)

purobio-felicea-madara-couelur-caramel-feerie-celeste

Na początek pokażę Wam makijaż. Jestem bardzo ciekawa, czy zorientowałybyście się, że nie są to tradycyjna, nienaturalna (nie wiem, jak ją nazywać, ale wiecie, o co chodzi) kolorówka. 

makijaż-kosmetyki-naturalne

Do wykonania makijażu użyłam:
  • podkład Purobio Sublime Drop Foundation odcień 00
  • korektor Madara Perfecting Concealer odcień 15
  • puder Purobio Indissoluble Silky Powder
  • bronzer Feerie Celeste Bewitches Bronze odcień 100 Taupe Whisper
  • róż Couleur Caramel nr 68
  • rozświetlacz Felicea nr 142
  • cienie do powiek Purobio nr 25, 26, 27, 01, 03, 05, 13
  • tusz do rzęs Couleur Caramel maskara wydłużająca
  • brwi Couleur Caramel pomada nr 61
  • konturówka do ust Purobio nr 08
  • szminka Couleur Caramel nr 257
  • na dekolcie (czego niestety nie widać) Madara Cosmic Drops nr 01 + rozświetlacz Felicea nr 141

Powiem Wam, że jestem naprawdę zadowolona z tego makijażu i cieszę się, że znalazłam tyle cudownych naturalnych kosmetyków kolorowych. Mimo to jest kilka rzeczy, których nadal poszukuję. Na pewno najbardziej brakuje mi dobrze kryjącego korektora pod oczy. Te w sztyfcie oraz kremie wyglądają u mnie strasznie. Z kolei ten z Madary jest ok, ale mógłby mieć ciut lepsze krycie. Mimo to cieszę się, że chociaż jeden produkt znalazłam w tej kategorii, który się u mnie nie warzy. 
Nie mogę znaleźć również naturalnej bazy pod cienie, która rzeczywiście utrzymywałaby cienie na moich tłustych powiekach. W powyższym makijażu użyłam korektora i uważam, że cienie z Purobio trzymają się nadzwyczaj dobrze, ale jednak moje powieki potrzebują bazy. 
Nie mam problemu z kolei ze szminkami, bo ostatnio noszę tylko te nawilżające lub ewentualnie klasyczne matowe z Couleur Caramel lub Felicea. Czasem jednak miałabym ochotę na te matowe w płynie, zastygające, które długo się utrzymują, ale takich nie znalazłam jeszcze wśród tych z naturalnym składem. 
Zatem jak widzicie, niewiele mi brakuje. Używanie naturalnych kosmetyków jest uzależniające i trudno wrócić do tych nienaturalnych, jak już się umie czytać składy. Mnie już nawet nie denerwują jakieś silikony czy glikole, ale najbardziej mikroplastik (np. Polyethylene), który jest właściwie w każdej bazie pod cienie, wielu cieniach do powiek (np. z GlamShop). Nie będę się tutaj rozpisywać na ten temat, ale warto pamiętać, że składy są ważne nie tylko dla nas i naszej skóry, ale również dla środowiska. 

makijaż-niebieskie-oczy-kosmetyki-naturalne

Dajcie proszę znać, jak Wam się podoba makijaż? Piszcie, czego Wam najbardziej brakuje w naturalnej kolorówce.

Do następnego!
Kasia

października 30, 2018

Ulubieńcy października 2018r.


Kolejny miesiąc za nami. Czy Wam też czas tak leci jak szalony? Przecież ja od kilku lat mam wrażenie, że co 2 miesiące przygotowuję się do świąt i kupuję kalendarz na nowy rok. Trochę masakra. No ale dzisiaj nie o tym. Mam Wam do pokazania kilku ulubieńców, z którymi szczególnie polubiłam się w październiku. Będą to całkiem ciekawe produkty, więc zachęcam do czytania dalej :)


Perfect match


Zakupiłam sobie jakiś czas temu fluid tonujący Moon Flower marki Madara, ponieważ spodobał mi się skład i miałam nadzieję, że będzie to coś w stylu kremu BB na co dzień. Niestety solo ten produkt się u mnie zupełnie nie sprawdził. Ma brzydki, różowy kolor, do tego jest dla mnie trochę za ciemny i wyglądam w nim jak świnka. Nie kryje też w najmniejszym nawet stopniu. Trochę się zmartwiłam, ale stwierdziłam, że może fajnie się sprawdzić jako baza pod podkład mineralny. Użyłam tego z Lily Lolo i jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że ten duet utrzymał się na mojej twarzy calutki dzień. Dla mojej tłustej cery to po prostu połączenie idealne, które sprawia, że podkład mineralny praktycznie cały dzień pozostaje matowy, w ogóle się nie wyświeca i nie ściera. Minerały nałożone na gołą skórę zaczynają mi się świecić po ok. 4-5 godzinach. Jedyna moja wskazówka co do kremu z Madary jest taka, że należy go nakładać w małej ilości (jedna pompka wystarczy) i rozprowadzić go palcami. Wtedy najlepiej kleją się do niego minerały. Muszę też wspomnieć o tym, że ten duet wygląda na twarzy bosko i w codziennym makijażu już totalnie zrezygnowałam z tradycyjnych podkładów.


Idealne rozświetlenie


Ostatnio podoba mi się rozświetlona skóra i zakochałam się w efekcie, jaki daje rozświetlacz SinSkin by Patricia Kazadi nr 045 Glamourous. To czysta tafla, bez jakiejkolwiek drobinki. Wygląda na twarzy obłędnie, do tego można go stopniować. Kolor też jest przepiękny, idealnie się stapia z moją bladą cerę. Serdecznie Wam go polecam :)

A jeśli mowa o rozświetleniu, to ostatnio bardzo chętnie sięgam po nawilżające szminki i w codziennym makijażu najczęściej wybieram Sunset Rose z limitowanej edycji MAC (można ją jeszcze dorwać na douglas.pl). Pięknie dopełnia ten cały lekki i rozświetlony makeup. Ma idealny kolor, genialne wykończenie (Cremesheen) i zawiera w sobie drobinki (ale nie jest perłowa!), przez co usta wydają się większe. Uwielbiam ostatnio ten efekt. Stawiam po prostu na nieprzerysowany, naturalny makijaż. 


I to już wszyscy ulubieńcy. Nie ma tego dużo, ale tym razem są to produkty, po które z chęcią będę sięgać przez długi czas. 

Znacie któregoś z moich ulubieńców? A co Was szczególnie zachwyciło w październiku?

Do następnego!
Kasia

TOP