Luty minął mi pod znakiem przeziębienia. Siedzenie w domu spowodowało, że miałam sporo czasu na testowanie kosmetyków. Ostatnio przewinęło się u mnie sporo nowości i to one w tym miesiącu wiodą prym. Powiem Wam, że bardzo się cieszę, że już jutro marzec. Coraz bliżej do mojej ukochanej wiosny ♥ Zatem pełna optymizmu i pozytywnej energii zapraszam Wam na ulubieńców lutego :)
Zacznę od produktu, który jest już u mnie jakiś czas, ale nie używałam go zbyt często. Mowa o podkładzie Loreal - Infallible 24h Matte. Mam go w najjaśniejszym odcieniu 10 Porcelain (niedostępny w Polsce, dorwałam go bodajże na ezebra.pl). Posiada on różowe tony i do tej pory wydawało mi się, że jest dla mnie ciut za jasny. Zimą robię się ekstremalnie blada, a moja cera z lekko żółtej staje się raczej chłodna. W tej chwili odcień tego podkładu mi w miarę pasuję i nie wyglądam jak świnka.
Mimo mojego przeziębienia, udało nam się kilka razy wyjść z domu i potrzebowałam dobrej trwałości. Ten podkład mi to zapewnia. Trzyma się bez problemu 10 - 12 godzin. Dobrze utrzymuje mat, nawet gdy używam niezbyt matującego pudru. Poza tym dobrze kryje, a pod względem wykończenia mogłabym go porównać do Double Wear z Estee Lauder. Zdecydowanie nie jest to podkład lekki, którego w ogóle nie widać na twarzy. Używam go więc jedynie na większe wyjścia. Czasem potrzebuję pewniaka, który nie zacznie się świecić i ścierać po 4-5 godzinach. Ostatnio byliśmy w klubie, tańczyliśmy dość intensywnie ok. 3 godziny, było tam ekstremalnie gorąco i właściwie byłam pewna, że podkład nie może na mojej tłustej cerze tego przetrwać. Jakież było moje zdziwienie, gdy po powrocie do domu zobaczyłam, że produkt wygląda praktycznie identycznie jak przed wyjściem! Jeśli szukacie dobrego podkładu do przetłuszczającej się cery, polecam wypróbować :)
Kolejne dwa produkty to nowości w mojej kosmetyczce, które zachwyciły mnie od pierwszego użycia. Pierwszy z nich to paletka do konturowania Prime and Fine z Catrice w odcieniu 010 Ashy Radiance. Kupiłam go z polecenia Magdy z kanału florenceBeauty, bo miałam po prostu ochotę na coś nowego. I tutaj akurat skupię się jedynie na bronzerze, bo to on właśnie mnie zachwycił. Ma piękny neutralny odcień (ani ciepły, ani mega chłodny), który wygląda na twarzy bardzo naturalnie. Dodatkowo już dawno nie miałam bronzera, który by się aż tak dobrze rozcierał. Jestem z niego bardzo zadowolona :)
Druga nowość to paletka do brwi z Golden Rose. Wybrałam wersję nr 02 Ash. Mimo że mam dwa cienie do brwi z GR, stwierdziłam, że potrzebuję czegoś chłodniejszego. Powiem Wam, że przepadłam. Po pierwsze kolory są dla mnie idealne. Po drugie cienie mają dobrą pigmentację, nie pylą się podczas przykładania pędzla, a malowanie nimi brwi to czysta przyjemność. Pojedyncze pudry poszły w odstawkę :D
W lutym postanowiłam przywołać wiosnę moim manicure. Postawiłam więc na przepiękny odcień 009 Baby Girl z Semilac. Dodatkowo skusiłam się na top Total Mat, w którym jestem absolutnie zakochana. Noszę już go tydzień i w ogóle się nie wytarł. Serdecznie Wam go polecam! Jeśli jeszcze nie widziałyście wpisu z moim wiosennym manicure, w którym wykorzystałam wspomniane wyżej produkty, to koniecznie zerknijcie KLIK.
Szminką, którą najczęściej wybierałam w lutym, była Plum Pop z Clinique. Pisałam już o niej na blogu TUTAJ, więc tam Was odsyłam :)
Mimo mojego przeziębienia, udało nam się kilka razy wyjść z domu i potrzebowałam dobrej trwałości. Ten podkład mi to zapewnia. Trzyma się bez problemu 10 - 12 godzin. Dobrze utrzymuje mat, nawet gdy używam niezbyt matującego pudru. Poza tym dobrze kryje, a pod względem wykończenia mogłabym go porównać do Double Wear z Estee Lauder. Zdecydowanie nie jest to podkład lekki, którego w ogóle nie widać na twarzy. Używam go więc jedynie na większe wyjścia. Czasem potrzebuję pewniaka, który nie zacznie się świecić i ścierać po 4-5 godzinach. Ostatnio byliśmy w klubie, tańczyliśmy dość intensywnie ok. 3 godziny, było tam ekstremalnie gorąco i właściwie byłam pewna, że podkład nie może na mojej tłustej cerze tego przetrwać. Jakież było moje zdziwienie, gdy po powrocie do domu zobaczyłam, że produkt wygląda praktycznie identycznie jak przed wyjściem! Jeśli szukacie dobrego podkładu do przetłuszczającej się cery, polecam wypróbować :)
Kolejne dwa produkty to nowości w mojej kosmetyczce, które zachwyciły mnie od pierwszego użycia. Pierwszy z nich to paletka do konturowania Prime and Fine z Catrice w odcieniu 010 Ashy Radiance. Kupiłam go z polecenia Magdy z kanału florenceBeauty, bo miałam po prostu ochotę na coś nowego. I tutaj akurat skupię się jedynie na bronzerze, bo to on właśnie mnie zachwycił. Ma piękny neutralny odcień (ani ciepły, ani mega chłodny), który wygląda na twarzy bardzo naturalnie. Dodatkowo już dawno nie miałam bronzera, który by się aż tak dobrze rozcierał. Jestem z niego bardzo zadowolona :)
Druga nowość to paletka do brwi z Golden Rose. Wybrałam wersję nr 02 Ash. Mimo że mam dwa cienie do brwi z GR, stwierdziłam, że potrzebuję czegoś chłodniejszego. Powiem Wam, że przepadłam. Po pierwsze kolory są dla mnie idealne. Po drugie cienie mają dobrą pigmentację, nie pylą się podczas przykładania pędzla, a malowanie nimi brwi to czysta przyjemność. Pojedyncze pudry poszły w odstawkę :D
W lutym postanowiłam przywołać wiosnę moim manicure. Postawiłam więc na przepiękny odcień 009 Baby Girl z Semilac. Dodatkowo skusiłam się na top Total Mat, w którym jestem absolutnie zakochana. Noszę już go tydzień i w ogóle się nie wytarł. Serdecznie Wam go polecam! Jeśli jeszcze nie widziałyście wpisu z moim wiosennym manicure, w którym wykorzystałam wspomniane wyżej produkty, to koniecznie zerknijcie KLIK.
Szminką, którą najczęściej wybierałam w lutym, była Plum Pop z Clinique. Pisałam już o niej na blogu TUTAJ, więc tam Was odsyłam :)
Od lewej: bronzer Catrice, GR jaśniejszy odcień, GR ciemniejszy odcień, podkład Loreal, szminka Clinique
I to wszystko na dzisiaj. Dajcie znać koniecznie, czy znacie któryś z tych produktów i co Was szczególnie zachwyciło w lutym!
Do następnego,
Kasia
Znam produkt z Catrice :) bronzer fajny, rozświetlacz ciut gorszy ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, u mnie go praktycznie nie widać :D
UsuńSzminka ❤
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3
UsuńPaletka do brwi jest na mojej liście zakupowej :)
OdpowiedzUsuńJa się bałam, że te kolory będą wręcz za chłodne, ale są idealne i mają fajniejszą konsystencję od tych pojedynczych cieni :)
UsuńTen bronzer z Catrice mnie zaciekawił, ale na razie jestem wierna temu z Kobo :)
OdpowiedzUsuńBronzer z Kobo też jest fajny :) ja odstawiłam, bo chyba mnie zapychał
UsuńBaby Girl z Semilac to jeden z moich ostatnich lakierowych nabytków. Róż na paznokciach uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa też :D zwłaszcza wiosną i latem
UsuńJa też muszę w końcu wypróbować matowy top z Semilac :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
Usuńnajbardziej kusi mnie matowy top,z tym że nie wiem czy nosiłabym takie paznokcie, do tej pory zawsze miałam błysk :D
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować coś nowego :)
UsuńTym razem nie znam niczego ;))
OdpowiedzUsuńA chciałabyś coś wypróbować? :)
UsuńMam stary mat z Semilaca, ale chyba pora go zamienić na ten nowy :)
OdpowiedzUsuńTe cienie do brwi wyglądają fantastycznie na swatchu :) Podkład mnie kusi, ale będzie dużo za ciemny :)
OdpowiedzUsuńPodkład w odcieni nr 10 jest mega jasny (sama jestem prawie biała), ale niestety nie jest dostępny w Polsce. Można go dorwać jedynie czasem w necie. Z tego, co wiem, nr 11 to już pomarańczka :(
Usuńbronzer ma bardzo ładny odcień. fajnie, że znalazłaś podkład, na którym możesz polegać :)
OdpowiedzUsuń