lutego 29, 2016

~ Ulubieńcy lutego ~
Natura Siberica, It's Skin, Bourjois, Lumene, Avon, Kobo, Beauty blender, Mini GlamSponge

Ostatni dzień miesiąca, więc przyszedł czas na ulubieńców. W lutym dałam trochę odpocząć mojej skórze i skupiłam się głównie na pielęgnacji, którą postanowiłam dość radykalnie zmienić. Opowiem Wam o tym z pewnością już niedługo na blogu. Jeśli chodzi o kolorówkę, to powróciłam do produktów, których dość długo nie używałam i leżały gdzieś na dnie szuflady. Urzekły mnie na tyle, że zasługują na miano ulubieńców. Jeśli jesteście ciekawe, co to za kosmetyki, to koniecznie zostańcie ze mną :)



Powoli kończy się mój żel z Sylveco, więc musiałam znaleźć coś innego. Postawiłam na propolisowe mydło Głębokie oczyszczenie firmy Natura Siberica, w którym zakochałam się od pierwszego użycia. Jeszcze nigdy nie miałam mydła do twarzy, które miałoby tak cudowną konsystencję. Jest tak przyjemne, że mam ochotę zawsze myć się nim z kilka minut. Do minusów mogę zaliczyć to, że jest to mydło w formie kuli, więc trzeba je trzymać w mydelniczce, której niestety nie da się zamknąć. Oznacza to, że mydło po prostu leży na widoku, co średnio mi się podoba. Z drugiej strony ma tak piękny zapach, który roznosi się po całej łazience, że jestem w stanie mu to wybaczyć. Ogólnie jestem nim zachwycona i serdecznie Wam je polecam!

Sięgnęłam również po balsam do ust Macaron Lip Balm firmy It's Skin. Nie mogę nie wspomnieć o przesłodkim i przeuroczym opakowaniu w formie makaronika. Posiadam wersję o zapachu zielonego jabłuszka, jednak nie jest to zapach zbyt intensywny. Sam produkt ma mega przyjemną konsystencję. Niby wazelinka, ale sunie po ustach jak jakiś mega nawilżający krem. Rano usta są mega gładkie i nawilżone. Urzekł mnie ten balsam niesamowicie.

Niedawno powróciłam do słynnego podkładu Healthy Mix z Bourjois. Potrzebowałam czegoś nawilżającego, bo zaczęłam używać kwasów i moja skóra troszkę się łuszczy. Mam go w odcieniu najjaśniejszym - 51 i do tej pory myślałam, że na zimę jest dla mnie zdecydowanie za ciemny. Jednak znalazłam na niego sposób. Wklepuję go dokładnie beauty blenderem, potem rozświetlam środkową część twarzy jasnym korektorem i nakładam transparentny puder. Po kilku minutach kolor podkładu wtedy pięknie stapia się z odcieniem skóry. Przyznaję, że byłam w lekkim szoku, bo zaraz po nałożeniu robi się pomarańczowy. Jednak trzeba mu dać chwilę, by się dostosował do kolorytu cery. Poza tym podkład jest genialny. Na mojej mieszanej cerze utrzymuje się bez żadnego problemu z 8 godzin (bez świecenia!), a potem muszę delikatnie potraktować go bibułką i wszystko nadal wygląda idealnie. Nie macie pojęcia, jak się cieszę, że po niego sięgnęłam :)

Wyciągnęłam również z głębin szuflady korektor pod oczy firmy Lumene. Mam go od jakiegoś czasu, ale jakoś nie byłam przekonana do koloru. Jednak wklepuję go mini GlamSponge i naprawdę daje radę. Krycie ma średnie, ale wygląda pod oczami naprawdę pięknie. Jest mega lekki, nie wchodzi za bardzo w zmarszczki, a odpowiednio przypudrowany utrzymuje się pod oczami cały dzień. Jestem zachwycona!

Korektor przypudrowywałam transparentnym pudrem z Kobo. Na całej twarzy się u mnie nie sprawdza, bo nie utrzymuje zbyt długo matu, natomiast korektor pod oczami utrwala naprawdę dobrze. Polecam!

W tym miesiącu miałam fazę na dość chłodne odcienie na powiekach. Bardzo lubię wszelkie odcienie taupe. Sięgnęłam więc po kredkę Big&Daring z Avon w odcieniu Smoked Taupe. Ma piękny odcień, typowy taupe, czyli połączenie brązu z szarością. Kredka jest bardzo miękka, więc maluje się nią mega łatwo. Poza tym nie rozmazuje się i na moich tłustych powiekach utrzymuje się calutki dzień. Jest również wodoodporna, więc jeśli Wasze oczy lubią łzawić (tak jak moje), to myślę, że to coś dla Was :)


Od lewej: korektor pod oczy Lumene, kredka Avon Smoked Taupe

To był miesiąc gąbeczek. Najpierw zakochałam się w Mini GlamSponge, która rozciera korektor pod oczami po prostu fenomenalnie. Żadnym pędzlem nie osiągnęłam jeszcze tak pięknego efektu. Dodatkowo robi się to dosłownie w kilka sekund, wszystko jest dokładnie roztarte i stopione z podkładem. Ach <3 Stwierdziłam, że jak tak dobrze mi się pracuje z małą gąbeczką, to sięgnę też po tradycyjnego beauty blendera, który leżał biedny nieużywany. Przypomniałam sobie, jak piękny i naturalny efekt daje. Uwielbiam!


I to już wszyscy ulubieńcy. Znacie te produkty? Lubicie? Napiszcie, co Was szczególnie zachwyciło w lutym, chętnie poczytam :)

Do następnego!
Kasia

InstagramInstagram

40 komentarzy:

  1. Z wymienionych tutaj produktów mam puder z KOBO - bardzo fajny jednak myślę teraz nad kupnem jakiegoś pudru bambusowego lub ryżowego, słyszałam, że są baaardzo matujące a tego właśnie mi trzeba. Oczywiście niezastąpiona jest gąbeczka beauty blender - nakłada podkład, korektor i puder najlepiej na świecie! Co do podkładu, wahałam się między nim a True Matchem i jednak wygrał True Match. Mega zauroczył mnie ten Twój balsam do ust!! Przesłodki!! <3 No a z moich ulubieńców to nie mogę nie napisać o eyelinerze z Maybelline Lasting Drama 01 - najlepszy eyeliner jaki miałam.

    Pozdraaawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie świetnie się sprawdza puder ryżowy z Paese :) eyeliner miałam dawno, dawno temu i bardzo lubiłam :) Buziaki!

      Usuń
    2. Właśnie myślałam o Paese bo mam tam zniżkę :) to teraz chyba nic nie stoi na przeszkodzie żeby kupić, dzięki :)

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)

      Usuń
  2. Mam ten podkład ale jeszcze w starej wersji i nie robi się pomarańczowy, dlatego żałuję że zmienili skład i teraz on oksyduje :/ Szkoda, bo już na pewno się na niego nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam starą wersję i też uważam, że aż tak nie oksydowała. Teraz to wszystkie podkłady Bourjois na mnie ciemnieją :( no ale cieszę się, że ten po chwili tak ładnie dostosowuje się do kolorytu cery :)

      Usuń
  3. Podobnie działam z za ciemnymi podkładami. I z tego powodu zużywam korektory tonami. Co do podkładu Bourjois to miałam go z dwa razy i faktyczne jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, w takim razie znalazłam dobry patent :D może w końcu uda mi się zużyć korektory, które mam ;)

      Usuń
  4. nic nie znam z tej listy :)
    jakiś czas temu kusił mnie ten podkład, ale bałam się, że będzie za ciemny, może niepotrzebnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odcień jest jasny, ale ciemnieje, więc musiałabyś sobie nałożyć odrobinę w sklepie w okolicy żuchwy, wyjść po kilku minutach na światło dzienne i zobaczyć, jak u Ciebie ten kolor wygląda :)

      Usuń
  5. 51 robi się pomarańczowy? :O u mnie nigdy !
    Ogólni bardzo fajni ulubieńcy !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, ale ja mam cerę neutralną w kierunku zimnej, pewnie Ty masz w ciepłej tonacji :)

      Usuń
  6. za mną ciągle chodzi ten podkład, ale ciągle nie jestem pewna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę dobry podkład :) jeśli tylko odcień będzie dla Ciebie dobry, to bierz :)

      Usuń
  7. kiedyś miałam podkład HM, a pozostałych produktów nie znam. Zaciekawiłaś mnie tym korektorem pod oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam i lubię healthy mix, myślę żeby do niego wrócić na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. miałam jedynie podkład z bourjois, ale u mnie niestety się nie sprawdził :) moja skóra coś nie lubi podkładów tej firmy:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Marze o gąbeczce BB, muszę sobie kiedyś sprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kasiu, Kasiu. Gdzie kupiłaś puder KOBO? Zastanawiam się też nad bronzerem "Sahara sun". Chciałam Cię również zapytać o dobry rozświetlacz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobo można kupić w drogeriach natura oraz na drogerienatura.pl :) bronzer ma świetny kolor, ale obawiam się, że mnie zapchał :( ale na razie to moje przypuszczenia, nie twierdzę, że i Ciebie zapcha :) o rozświetlaczach pisałam niedawno na blogu http://www.dressyourface.pl/2016/02/przeglad-rozswietlaczy-thebalm-my.html

      Usuń
  12. Uwielbiam gąbeczki BB I RT, każdy podkład wygląda ładniej, gdy się go nimi zaaplikuje :) Skoro u Ciebie Healthy Mix się sprawdza, może też wypróbuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podkład Bourjois bardzo miło wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Podkład dla mnie kultowy, ostatnio go zdradziłam trochę, ale na lepsze czasy dla mojej cery zostawiam :) ciekawa jestem korektora z Lumene, nie miałam nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Podkład Bourjois niestety nie jest dla mnie, ale już go polecałam siostrze by wypróbowała, bo sporo osób chwali i się zachwyca. Za gąbeczkami nigdy nie byłam, ale przyznam, że ostatnio coraz częściej myślę by w końcu przekonać się jak działa oryginalny BB :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz naturalne wykończenie, to na pewno będziesz zadowolona z BB :)

      Usuń
  16. Swego czasu bardzo lubiłam Healthy Mix. teraz uzywam albo minerałów (gdy moja skóra nie stroi focha i nie jest przesuszona) albo BB od Skin79 i raczej nie planuję powrotu do podkładów drogeryjnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj te BB od Skin79 mają takie kiepskie składy :( to już wolę Healthy Mix :)

      Usuń
  17. Kiedyś miałam obsesje na punkcie Healthly Mix, przypomniałaś mi o nim i chyba kupię go, gdy będzie w jakiejś okazyjnej cenie :) Po za tym znam BB i to tyle, cała reszta Twoich ulubieńców to nieznane mi bliżej produkty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Healthy Mix znają chyba wszyscy :D to chyba najbardziej kultowy podkład w Polsce. W sumie się nie dziwię, bo jest świetny, chociaż mógłby tak nie ciemnieć. Ewentualnie mogliby zrobić jeszcze odcień nr 50 dla największych bladziochów świata :D

      Usuń
  18. Z Twoich ulubieńców znam tylko Bourjois, ale niestety nie należał do ulubionych podkładów :( Dość szybko znikał mi z twarzy i mocno się po nim świeciłam. Zdecydowanie nie nadaje się do cery tłustej. Ah.. no i koszmarnie ciemniał! Niestety, jestem na nie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, a u mnie utrzymuje się cały dzień. Naprawdę jestem w szoku. Oczywiście muszę go odpowiednio przypudrować (pudrem ryżowym) i zaczyna się delikatnie świecić dopiero po 8 godzinach :O

      Usuń
  19. Mimo mojej tłustej cery mam zamiar na lato przetestować Healthy Mix, jak szaleć to szaleć :D Za dużo ma dobrych opinii, żeby przejść tak po prostu obok niego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam mieszaną, w strefie T potrafię się świecić naprawdę szybko, ale ostatnio stwierdziłam, że chyba wolę bardziej nawilżające podkłady, które mogę odpowiednio przypudrować, niż podkłady matujące, które zazwyczaj u mnie powodują nadprodukcję sebum. Myślę, że warto wypróbować :)

      Usuń
  20. Healthy Mix i Beauty Blender to też moi ulubieńcy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Healthy Mix z Bourjois to jeden z moich ulubionych podkładów. U mnie sprawdza się genialnie - cera jest gładka i promienna.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP