Hej!
Podjęłam ostatnio z dziewczynami z różnych blogów pewien rodzaj współpracy, mianowicie będziemy wrzucać posty na ten sam temat w tym samym czasie. Da to możliwość skonfrontowania opinii o różnych produktach. Sama jestem ciekawa, jak to wyjdzie :-) Na pierwszy ogień idą tusze do rzęs. Zatem do dzieła! Zapraszam do czytania dalej :-)
Tusze posortowane będą wg kolejności od najulubieńszego do tego ciut mniej lubianego. Jeśli chodzi o takie podstawowe informacje dotyczące moich rzęs, to mają średnią długość, są miękkie, dość łatwo je podkręcić. Przed każdym tuszowaniem używam zalotki.
Przejdźmy do zestawienia:
1. Max Factor - 2000 Calorie Curved Brush
Cena: ok. 34 zł
Cena: ok. 34 zł
To mój zdecydowany faworyt. Jak tylko się kończy, to od razu biegnę kupić kolejne opakowanie, a zazwyczaj mam zrobiony zapas. Ma tradycyjną, wygiętą szczoteczkę, którą bardzo lubię, ponieważ łatwo obejmuje wszystkie rzęsy. Dodatkowo przepięknie je rozdziela, podkręca, wydłuża i dobrze się zmywa. Nie prostuje rzęs podkręconych zalotką. Nie kruszy się, nie odbija na górnej powiece, ale ja generalnie jakoś nie mam z tym problemu. Totalny hit!
2. Maybelline - Lash sensational
Cena: ok. 36 zł
Cena: ok. 36 zł
Nowość od Maybelline, która stała się bardzo popularna wśród blogerek, więc i ja postanowiłam ją wypróbować. Tutaj szczoteczka jest silikonowa, ale również lekko wygięta. Fajnie rozdziela rzęsy, wydłuża. Maskara na początku jest dość mokra i tak naprawdę lepiej zachowuje się po jakimś czasie, gdy trochę podeschnie. Jedyny minus, jaki dostrzegam, to taki, że ciężko ją zmyć. Zwykłym płynem micelarnym nie da rady, a i dwufazowym jest ciężko. No ale przez to jest mega trwała. Coś za coś.
3. Loreal - Volume Million Lashes So Couture
Cena: ok. 61 zł
Cena: ok. 61 zł
To kolejny bardzo popularny produkt, z którym bardzo się polubiłam. Ma zwykłą silikonową szczoteczkę, która świetnie rozdziela rzęsy. Podobnie jak tusz z Maybelline ciężko go zmyć i tak szczerze, to we właściwościach nie widzę między nimi większej różnicy. Ten z Maybelline w tym zestawieniu wygrywa ze względu na swoją podkręcającą szczoteczkę. Mam wrażenie, że tusz z Loreal minimalnie prostuje rzęsy podkręcone zalotką. Ale generalnie jest to na pewno produkt warty wypróbowania.
Wszystkie tusze są niestety dość drogie, więc warto czekać na promocje, np. -49% w Rossmannie lub kupować w sklepach internetowych, gdzie zazwyczaj jest dużo taniej niż stacjonarnie.
Wszystkie tusze są niestety dość drogie, więc warto czekać na promocje, np. -49% w Rossmannie lub kupować w sklepach internetowych, gdzie zazwyczaj jest dużo taniej niż stacjonarnie.
I to już wszystko na dzisiaj. Dajcie znać koniecznie, czy używałyście kiedyś tych tuszów i co o nich sądzicie? Napiszcie też, jakie tusze są Waszymi ulubionymi?
Tak jak już wspomniałam, post ten powstał w ramach współpracy między blogerkami. Zatem jeśli chcecie poznać ulubione tusze innych dziewczyn, kliknijcie w następujące linki:
- recenzjemartela
- kasiutkowy
- beautypediapatt
- paulinawblog
- chochlikkornwalijski
- intheeyesofthesky
- urodawgblondynki
- myszolec
- beautyfieldss
Zapraszam serdecznie!
Do następnego,
Do następnego,
Kasia ♥
So Cuture nigdy nie używałam, dla mnie troszkę za droga jak na drogeryjną maskarę. Kiedyś dorwałam 2000 calorie, ale klasyczną wersję, niestety szybko wyschła i nie robiła efektu "WOW". No i Lash Sensational - nie dało się go nie ująć, dla mnie numer jeden :)
OdpowiedzUsuńJak się polubiłaś tak bardzo z Lash Sensational, to wydaje mi się, że So Couture Cię już jakoś mocno nie zaskoczy, ale kto wie. Fakt, cena dość wysoka, ale na szczęście w necie można dorwać dużo taniej :)
UsuńMam ochotę na So Cuture, ale kupię ją na jakiejś promocji albo przez internet, bo 60zł za maskarę z drogerii to zdecydowana przesada. Lash Sensational widzę, że króluje u każdego!
OdpowiedzUsuńW necie są często promocje i można ją dorwać za ok. 30 zł :)
UsuńBędę chciała wypróbować L'Oreala i Maybelline, tyle pozytywnych opinii zbierają :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować tej wersji 2000 kalorii kiedyś i LS :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D
UsuńBardzo fajne typy ! Muszę spróbować 2000
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNie znam jedynie tego z Maybelline ;) Kocham standardową wersję 2000 Calorie :D
OdpowiedzUsuńA ja tej standardowej chyba jeszcze nie używałam, zawsze się rzucam na tę podkręcającą :D
UsuńKusi mnie od dawna ten tusz So Couture :) i chyba będę na niego polowała na promocji :) Mój ulubieniec z Maybelline :) Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńwarto wypróbować :) a Maybelline chyba wszyscy lubią :D
UsuńMam Max Factor - 2000 Calorie ale w innej wersji :) Loreal kusi mnie od dawna, może w końcu się zdecyduję na zakup :)
OdpowiedzUsuńBędę wpadać częściej, dodaję do obserwowanych :)
chyba z ciekawości wypróbuję kiedyś inną wersję 2000 calorie :) a Loreal warto wypróbować :)
UsuńMoje TOP 3 tusze do rzęs to
OdpowiedzUsuń1.Bourjois, Twist Up The Volume- jest po prostu genialna, a wszystko to za sprawą szczoteczki, której mechanizm pozwala malować w dwóch pozycjach, co gwarantuje wydłużenie i pogrubienie.W pierwszej pozycji – Wydłuża rzęs, idealnie je rozdzielając. A gdy przekręcimy końcówkę twist i szczoteczka ta się skróci do pozycji 2 rzęsy znacznie zwiększą swoją objętość.Jest po prostu mistrzowska i długo się utrzymuje,nie osypuje.
2..L`Oreal, Volume Million Lashes So Couture-nie będę się tu rozpisywać bo podałaś ją w swoim top 3 i dobrze wiesz jaka jest świetna
3.Bourjois, Volume Glamour Push Up Effet - chyba mam słabość do tuszy z Bourjois ale ja i moje rzęsy je po prostu uwielbiamy. Mam rzęsy do nieba przez cały dzień. Na dodatek ładnie pogrubia a koleżanki pytają czy to moje prawdziwe rzęsy,
A ja jeszcze z Bourjois nie miałam żadnej maskary, chyba się kiedyś skuszę :)
UsuńWidzę, że na wielu blogach przewija się właśnie ten tusz z Maybelline oraz Loreal VML So Couture :)
OdpowiedzUsuńbo to dwa hity ostatnich miesięcy :D
Usuńtej wersji 200 Calorii nie używałam ale tą dramatic volume uwielbiam i to mocno :) a lash senastional myślę, że też stanie się jedną z moich ulubionych ale właśnie to zmywanie to jakaś masakra :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, zmywanie powinno być łatwiejsze, przecież nie jest to maskara wodoodporna ;)
UsuńMaybelline - bardzo lubię ten tusz :)
OdpowiedzUsuńMaybelline chyba wszyscy lubią :D
UsuńVolume Million Lashes miałam w wersji standardowej i bardzo go lubiłam :) Świetny blog, obserwuję i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Używałam ich dopóki nie zdecydowałam się na przedłużanie rzęs :)
OdpowiedzUsuńJa od lat jestem wierną fanką MaxFactora ;) używam wersji wodoodpornej i sprawdza się doskonale ;)
OdpowiedzUsuń