lipca 21, 2014

Mary czy Cindy - którą siostrę wybrać? :)

Hej!

Od jakiegoś czasu jestem szczęśliwą posiadaczką dwóch sióstr z The Balm - Mary i Cindy Lou-Manizer.

Sama byłam bardzo mocno ciekawa, czym się różnią, więc po przetestowaniu obu mogę w końcu podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami :) Jeśli jesteście ich ciekawe, zapraszam do czytania dalej :)


Po pierwsze oczywiście różnią się kolorem. Mary to złoty, ciepły odcień, Cindy to różowo - brzoskwiniowy, odcień chłodniejszy.



Od lewej: Mary, Cindy Lou Manizer

To nie jedyne różnice, jakie dostrzegam.

Teoretycznie te dwa produkty mają taki sam szereg zastosowań. Ja jednak skupię się teraz jedynie na ich zastosowaniu jako rozświetlacz.

Otóż Mary Lou to typowy rozświetlacz. Nie nadaje właściwie koloru, a jedynie rozświetla. Da się go nałożyć w te wszystkie miejsca, w które nakłada się rozświetlacz - czyli na szczyty kości policzkowych, nosie, łuku Kupidyna itp. Wszędzie tam uzyskujemy prawdziwe rozświetlenie, przepiękną taflę. Nie widać koloru.

Inaczej jest w przypadku Cindy Lou. Ona oprócz rozświetlenia nadaje kolor, przez co nie może być używana wszędzie. Ostatnio nałożyłam ją na łuk Kupidyna i po chwili się zorientowałam, że mam nad ustami różową plamę. Poza tym przez to że nadaje kolor właściwie nie za bardzo można jej używać na wszystkie kolory różów. Natomiast przepięknie wygląda, jeśli użyjecie jakiegoś chłodnego, matowego (różowego) różu do policzków. Wtedy przepięknie rozświetla kości policzkowe.


Podsumowując, oba te kosmetyki są genialne i bardzo się cieszę, że je mam, jednak Mary Lou jest zdecydowanie bardziej uniwersalna i jeśli potrzebujecie typowego rozświetlacza, to wybierzcie właśnie ją.

Natomiast Cindy dobrze posłuży, jeśli macie chłodny typ urody i chcecie sobie jedynie rozświetlić kości policzkowe.


Wybór należy do Was, jednak u mnie szala przechyla się bardziej w stronę Mary ze względu na jej większą uniwersalność :)


Do następnego! Pa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP