czerwca 28, 2017

Lily Lolo - Honolulu
Idealny bronzer na lato

Hej!

Lato w pełni, więc pewnie większość z Was myśli o tym, jak się szybko przybrązowić. Ja niestety jestem totalnym bladziochem, mam sporo znamion i trochę boję się opalać, ale nie ukrywam, że w tym roku marzy mi się, żeby chociaż minimalnie zmienić kolor skóry. Jeśli chodzi o twarz, to również bardzo kiepsko się opala, ale lubię, gdy złapie trochę słońca, bo robi się bardziej żółtawa i mogę używać cieplejszych kosmetyków. Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o bronzerze Honolulu z Lily Lolo, który w moim odczuciu jest idealny dla lato, ponieważ fajnie imituje opaleniznę. Świetnie sprawdzi się też u osób, które mają ciepły typu urody. Nie zdradzam więcej i zapraszam do dalszej części wpisu :)

lily-lolo-honolulu-bronzer

Opakowanie


Za każdym razem zachwycam się opakowaniami produktów Lily Lolo. Ta minimalistyczna biel i czerń trafiają w mój gust w 100%. Poza tym kosmetyki te są niezwykle lekkie, łatwo się je przechowuje w toaletce, a także nie zajmują zbyt wiele miejsca w kosmetyczce podczas podróży.
W opakowaniu mieści się 9 gramów produktu i tak jak w przypadku rozświetlacza wydawało mi się to sporo, tak już w przypadku bronzera uważam, że jest to odpowiednia ilość. 
W środku znajdziemy również duże lusterko. Za to duży plus :)

Skład


MICA (mika), OCTYLDODECANOL (lekki emolient), ARGANIA SPINOSA (ARGAN) KERNEL OIL (olej arganowy), PUNICA GRANATUM (POMEGRANATE) SEED OIL (olejek z pestek granat), CANDELILLA CERA (wosk kandedila z wilczomlecza), TOCOPHEROL (witamina E), RICINUS COMMUNIS (CASTOR) SEED OIL (olejek rycynowy), POLYGLYCERYL-2 ISOSTEARATE/DIMER DILINOLEATE COPOLYMER (emolient), GLYCERYL CAPRYLATE (emolient), HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL (olej słonecznikowy), LEPTOSPERMUM SCOPARIUM (MANUKA) OIL (olej manuka), SODIUM HYALURONATE (hialuronian sodu), ERYNGIUM MARITIMUM CALLUS CULTURE FILTRATE (wyciąg z mikołajka nadmorskiego), [+/- CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), CI 77491 (IRON OXIDE), CI 77492 (IRON OXIDE), CI 77499 (IRON OXIDE)]

Jak się pewnie domyślacie, skład jest całkowicie naturalny. Produkt zawiera kilka bezpiecznych emolientów, które mają ułatwiać jego rozprowadzanie. Poza tym wśród składników znaleźć możemy mnóstwo nawilżających olejków. Bronzer ma również działać przeciwstarzeniowo i antybakteryjnie. 


Kolor 


Kolor bardzo mi się podoba. To czekoladowy brąz, dosyć ciemny. Nie ma w sobie dużo pomarańczowych tonów, ale moim zdaniem wpada w ciepłe tony. Na pierwszy rzut oka przypomina słynną Bahama Mama z The Balm, jednak jest on minimalnie jaśniejszy i delikatniejszy, co możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. 


Honolulu ma dobrą pigmentację, więc trzeba z nim uważać, ale świetnie się rozciera i nie robi plam. Poza tym delikatnie odbija światło, więc wygląda na twarzy mega naturalnie. 

Zatrzymam się jeszcze chwilę przy tonacji bronzera. Na mojej neutralnej cerze w kierunku chłodnej (przez większą część roku) po nałożeniu dość mocno wybijają pomarańczowe tony i u mnie nie nadaje się on do konturowania, a jedynie do lekkiego ocieplania cery. Miałam nadzieję, że będzie jednak nieco chłodniejszy. Natomiast jeśli macie ciepłą karnację, to uważam, że świetnie się u Was sprawdzi przez cały rok. Dla mnie tego typu odcienie są dobre tylko, gdy się trochę opalę i moja skóra stanie się trochę cieplejsza niż przez resztę roku. 

lily-lolo-honolulu-bronzing-powder

Cena i dostępność 


Bronzer Honolulu kosztuje 90,90 zł i możecie go kupić na stronie polskiego dystrybutora costasy.pl

Podsumowanie


To świetny produkt z genialnym składem. Żałuję, że nie jest odrobinę chłodniejszy i nie mogę go używać cały rok. Na mojej skórę wygląda jednak trochę zbyt pomarańczowo, ale gdy tylko mnie trochę muśnie słońce, na pewno będę po niego sięgać. Jeśli macie cieplejszą i ciemniejszą karnację ode mnie, to na pewno będziecie z niego zadowolone, ponieważ pięknie wygląda na skórze i świetnie imituje opaleniznę (na mojej lekko opalonej dłoni obecnie wygląda genialnie!). Dla mnie niestety to tylko kosmetyk na lato, ale pewnie dla większości z Was będzie dobry również przez resztę roku :)

Miałyście już okazję go używać? Jaki jest Wasz ulubiony bronzer do przybrązowienia skóry? :)

Buziaki!
Kasia

11 komentarzy:

  1. U mnie sprawdzały się pewnie przez większość czasu, bo ciepłe bronzery akurat z moją twarzą się lubię :) Bardzo ładny odcień.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny odcień tego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny jest!
    Ja osobiście nie używam bronzera choć powinnam już się nauczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim ideałem jest Inglot 505 :D Bahama Mama jest dla mnie zbyt pomarańczowa poza sezonem letnim :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam Inglota 505, widzę, że ten jest cieplejszy... i jego cena...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciepły idealny na lato na zimę pewnie trochę gorzej, ale ładnie prezentuje się na swatchu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. na mnie bahama mama nie wygląda optymalnie, więc i ten brązer spokojnie mogę sobie darować

    OdpowiedzUsuń
  8. mam od niedawna i bardzo go polubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ten bronzer! Moje opakowanie już niestety dobija powoli dna :/

    OdpowiedzUsuń
  10. trzeba przyznac ze kolor ma bardzo ładny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczny odcień, chociaż nie znałam wcześniej tego produktu i firmy ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP