lutego 06, 2019

Ulubieńcy ostatnich miesięcy | Kolorówka, po którą sięgam najczęściej

Hej Kochani!

Chwilę mnie nie było, a to wszystko przez nasze zimowe wakacje na Teneryfie. Tak sobie myślę, że mogłabym stworzyć wpis o całym wyjeździe, co mi się podobało, co nie itp. Chcielibyście? Dajcie znać! A dzisiaj, jak już widzicie po tytule, moje ulubione kosmetyki ostatnich miesięcy. Pewnie część będzie się powtarzać, ale chciałam Wam tak zbiorczo pokazać, czego używam obecnie najczęściej (i najchętniej też). Zapraszam do czytania dalej :)

ulubieńcy

Twarz


Tutaj niezmiennie króluje podkład mineralny z Pixie Cosmetics. Mam go w odcieniu Vanilla Delight w wersji Love Botanicals. Powoli mi się kończy, więc czekam na Ekocuda i tam na pewno dorwę kolejne opakowanie. Pewnie się powtarzam, ale naprawdę kocham ten podkład za efekt, jaki daje na skórze, a także za łatwość, z jaką się rozprowadza. Na mojej tłustej cerze stosunkowo szybko zaczyna się wyświecać, ale i tak uważam, że jest cudny i na co dzień wybieram właśnie jego. 

Jeśli chodzi o bronzer, to ostatnio najczęściej sięgam po Resplendent Bronzer z PuroBIO. Pisałam o nim na blogu TUTAJ, ale tym razem pokazuję Wam odcień nr 1. Jest zdecydowanie bardziej oliwkowy, ale również świetnie się u mnie sprawdza. Nakładam go najczęściej takim ściętym pędzlem do różu i wtedy wygląda najlepiej. To produkt mineralny, więc również trzeba nauczyć się z nim pracować, ale moim zdaniem nie jest to aż tak trudne.

Moim ulubionym rozświetlaczem ostatnio jest 045 Glamorous ze SinSkin (by Patricia Kazadi). Ma absolutnie przepiękny kolor i daje prawdziwą taflę bez drobinek. 

pixie-cosmetics-purobio-sinskin

Jeśli chodzi o korektor, to chyba znalazłam ideał w tej kategorii, chociaż szukam jeszcze czegoś bardziej naturalnego. Niemniej jednak uważam, że korektor Magic Concealer od Heleny Rubinstein jest po prostu boski. Mam go w odcieniu nr 01 light, z którym na pewno polubią się wszystkie bladziochy. Najbardziej cenię w tym produkcie to, że kryje, ale jednocześnie wygląda bardzo dobrze pod oczami i nie przesusza skóry, a delikatnie ją rozświetla. Krycie określiłabym jako średnie, ale dla mnie na co dzień jest zupełnie wystarczające.

Mam też jeden podkład, którego używam na większe wyjścia albo gdy potrzebuję całodziennej trwałości. Jest to nowa wersja podkładu Double Wear Light od Estee Lauder. Mam go w odcieniu 1N0 Porcelain, który moim zdaniem mógłby być minimalnie mniej różowy, ale i tak ładnie dopasowuje się do mojej cery. Cieszę się, że firma postanowiła wprowadzić więcej kolorów, bo starej wersji niestety nie mogłam używać. Podkład nie ma mocnego krycia. Powiedziałabym, że jest ono lekkie w kierunku średniego, ale wygląda bardzo ładnie na skórze i przede wszystkim utrzymuje się cały dzień. Nawet nie ma większego znaczenia, jakiego pudru użyję. Naprawdę na mojej tłustej cerze zaczyna się wyświecać po ok. 8 godzinach i to też tylko w okolicy nosa i czoła. Tak szczerze to chyba nigdy nie miałam tak trwałego podkładu, więc jeśli właśnie na tym Wam zależy, to koniecznie go wypróbujcie. 

estee-lauder-helena-rubinstein

Oczy i brwi


Tutaj już jestem trochę nudna, ale naprawdę uważam, że cienie Inglot z kolekcji JLo to totalny hit i ostatnimi czasy sięgam głównie po nie. Mają przepiękne, dzienne kolory, utrzymują się cały dzień. Czego chcieć więcej? Chyba tylko jeszcze więcej odcieni :)

Jeśli chodzi o brwi, to używam kredki Feather Brow Creator z Wibo w kolorze Soft Brown. Odkąd ją mam, nie sięgam po nic innego. Jest po prostu idealna. Ma idealny kolor, idealną miękkość. Musicie ją wypróbować :)
inglot-wibo

Usta


W tej kategorii Cały czas na pierwszym miejscu jest szminka Sunset Rose z MAC, ale nie będę już nią Was zanudzać, więc opowiem o nowości, która również od jakiegoś czasu podróżuje ze mną w torebce. Mowa o Syrup, również z MAC. Kolor bardzo mi się podoba, ponieważ jest to ładny, neutralny róż. Z kolei wykończenie (Lustre) mnie mocno zaskoczyło. Nie spodziewałam się, że pomadka będzie aż tak lekka, jakby wodnista. Żeby uzyskać mocniejszy kolor, trzeba nałożyć kilka warstw. Chyba minimalnie bardziej wolę wykończenie Cremesheen, ale to na co dzień też jest spoko. 

Muszę wspomnieć również o mojej ulubionej konturówce, która pasuje do wielu pomadek w odcieniach nude. Jest to konturówka z Neve Cosmetics w odcieniu psiche/beige M219. Ma piękny kolor, ale też idealną konsystencję. Naprawdę warto się nią zainteresować, zwłaszcza że są to kosmetyki z naturalnym składem. 

mac-cosmetics

I to już wszystko na dzisiaj. Trochę mi się odmieniło w kwestii kosmetyków, dlatego ulubieńcy raczej będą pojawiać się w takiej formie, a nie co miesiąc. Dajcie znać koniecznie, czy znacie któryś z tych produktów i jak się u Was sprawdził. 

Do następnego!
Kasia

22 komentarze:

  1. Muszę wypróbować tę zachwalaną kredkę do brwi z Wibo:) To praktyczny kosmetyk, gdyż jest niezwykle precyzyjny. Jednak aplikacja pomady wymaga rano nieco więcej czasu, a ja go nie mam, gdy spieszę się do pracy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, jest super :) U mnie pomady poszły w odstawkę :D

      Usuń
  2. Właśnie zbieram sześć pustych opakowań z Mac i mam zamiar w niedalekiej przyszłości wymienić je na pomadkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo miło wspominam korektor HR :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie cienie Inglota ogólnie rozczarowują jakością, ale tych z serii J.Lo nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja z Mac mam jedna pomadke i sa one swietnej jakosci :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę tutaj kilka znanych mi kosmetyków :). Bardzo lubię Double Wear Light, ale mam jeszcze starą formułę. Uwielbiam pomadki z Mac, ostatnio króluje u mnie niezmiennie Craving, ale Syrup jest przepiękna i też o niej myślę :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie mam zamiar niedługo zamówić ten podkład z Pixie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kusi mnie ten bronzer... :) Cały czas zastanawiam się nad kolorem, niby pełno zdjęć w internecie a cały czas nie wiem jaki byłby idealny. Czy odcień 01 jest podobny kolorem do My Secret - Face n body bronzing? Zależy mi na czymś co będzie lekko ocieplać, taki mleczny kolor. Mam wpadającą w żółte tony karnacje, ale neutralną, nie mogę mieć zbyt szarego odcienia brązu na twarzy bo wyglądam jakbym była brudna :D Z kolei 03 chyba ma lekko różowy odcień... yhh a lato coraz bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cienie Inglot bardzo mnie zainteresowały :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomadki z Maca uwielbiam, mam ich kilka a podkład Estee Lauder muszę wypróbować bo do tej pory z przerwami używałam klasyczny Double Wear :) cienie Inglot też fajne :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne produkty :) Bardzo podoba mi się twój wybór. Cecha wspólna wybranych przez ciebie kosmetyków to świetna jakość a co za tym idzie ogromna przyjemność w korzystaniu z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Koniecznie muszę wypróbować kredkę do brwi Vibo, słyszałam o niej dużo dobrych opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mac to moja ulubiona marka jeśli chodzi o kolorówkę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie cienie Inglota zawsze się sprawdzają, te wyglądają bardzo ekskluzywnie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo gustowna koloróweczka, wszystko świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajnie to wszystko wygląda, od pewnego czasu kuszą mnie pomadki Maca i teraz będę też zastanawiać się nad korektorem HR :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę sobie sprawić cienie Inglot, które polecasz. Kolory i opakowanie mają piękne

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP