Szminki Maybelline Super Stay Matte Ink testuję już od dawna, odkąd tylko Maxineczka poleciła je na swoim kanale, ale niedawno na rynku pojawiło się sporo nowych odcieni i dzisiaj chciałabym pokazać Wam jeden z nich. A ponieważ na blogu chyba jeszcze o tych pomadkach nie wspominałam, więc przy okazji będzie to ich recenzja. Zapraszam do czytania dalej :)
Opakowanie & Aplikator
Opakowanie jest proste, klasyczne, bez żadnych udziwnień. Duży plus za to, że mniej więcej odzwierciedla kolor, dzięki czemu wiemy, po jaki odcień sięgamy. To spore ułatwienie, gdy mamy ich więcej. Aplikator ma formę łezki, jest precyzyjny i łatwo można nim pomalować usta.
Kolor
Kolor 115 Founder nazwałabym kameleonem, ponieważ mam wrażenie, że w każdym świetle wygląda inaczej. Czasem wydaje mi się, że to po prostu odcień czerwonego wina, a czasami widzę w nim dużą dozę fioletu. Generalnie nazwałabym go idealnym burgundowym kolorem. W porównaniu np. ze szminką Golden Rose Liquid Matte Lipstick nr 30 jest bardziej zgaszony i mniej czerwony, co dobrze widać na zdjęciu poniżej.
Jak dla mnie kolor ten jest przepiękny i idealnie pasuje do jesiennej aury. Zobaczcie, jak prezentuje się na ustach.
Formuła & Trwałość
Szminki Maybelline Super Stay Matte Ink mają płynną, ale lekko musową, plastyczną konsystencję. Po nałożeniu na usta mocno się kleją, ale to uczucie po jakimś czasie znika. Zastygają na mur beton, ale nie na taki suchy mat, delikatnie odbijają światło.
Jeśli chodzi o trwałość, to tak jak już wspomniałam, pomadki te zastygają naprawdę mocno i ciężko je zmyć zwykłym płynem micelarnym. Trzeba użyć dwufazowego. Niestety na moich ustach nie są w stanie przetrwać nawet najmniejszego jedzenia (np. ciastka i kawy), zawsze się zjadają i robią taką charakterystyczną równą kreskę w połowie wargi. Mam nadzieję, że wiecie, o co mi chodzi. Pocieszę Was natomiast, że bez problemu można je dołożyć i nie tworzy się ciastko.
Cena & Dostępność
Polecam Wam kupować te szminki w internecie, bo są tam dużo tańsze niż stacjonarnie. W drogerii ezebra kosztują ok. 22 zł i właśnie stamtąd ta szminka do mnie przywędrowała.
Podsumowanie
Uważam, że jest to jedna z lepszych matowych szminek dostępnych na rynku. Trochę ją czuć, ale myślę, że to jak na nich wygląda, mocno to rekompensuje. Mimo że na moich ustach nie jest w stanie przetrwać posiłku (moje usta są dosyć kapryśne pod tym względem), to i tak uważam ją za bardzo trwałą szminkę i cieszę się, że bez problemu można ją poprawić. Ze swojej strony mogę Wam ją polecić :)
Dajcie znać, czy używaliście już tych szminek i jak się u Was sprawdziły? Jestem bardzo ciekawa :)
Buziaki!
Kasia
*** Wpis powstał we współpracy z drogerią ezebra, ale moja opinia na temat produktu jest w 100% szczera.***
Ooo ciekawe. A wszyscy mówią że trzymają się na mur beton mimo jedzenia. Ja mam ją w kolorze Ruler, ale jeszcze nie miałam okazji jej przetestować. Może jesienno zimową porą się uda:):)mam nadzieje, że u mnie lepiej się sprawdzi!:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRuler też jest piękny <3
UsuńMam Ruler i Seductress i też u mnie nie wytrzymują nawet drobnego posiłku czy przekąski. Właściwie po zjedzeniu czy wypiciu czegokolwiek wyglądają podobnie jak Golden Rose Soft & Matte. Jedyne co naprawdę mi się podoba w tych pomadkach Maybelline, to aplikator.
OdpowiedzUsuńTo prawda, aplikator jest fajny :)
UsuńFakt jest to jedyna szminka która utrzymuje się na moich ustach. Ja mam kolor nude więc w momencie gdy się "zjada" nie widać tego aż tak 😊
OdpowiedzUsuńHehe, dlatego sama tak lubię nudziaki :D
UsuńKiedyś pewnie jakąś przetestuje. ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńKocham matowe szminki, pomadki , błyszczyki. Widziłam u Adrianny na YT ze rowniez polecała ten produkt, kuszący :)
OdpowiedzUsuńkolor zdecydowanie mój :)
OdpowiedzUsuńKolor wygląda obłędnie❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńTeż mi się mega podoba <3
UsuńNie przepadam co prawda za matem ale ten kolor jest wyjątkowo ładny
OdpowiedzUsuńMnie jakoś te szminki nie porwały i nie mam ochoty ich przetestować :) Ale fakt kolor jest piękny!
OdpowiedzUsuń