Hej!
Mam nadzieję, że taki wpis Wam się przyda :) Dajcie znać, czy mieliście okazję używać kosmetyków Pixie i jak się u Was sprawdziły.
Jeśli czytacie mojego bloga dłużej, to wiecie, że bardzo lubię podkłady mineralne. Nie wyparły one zupełnie klasycznych, płynnych podkładów, ale naprawdę często po nie sięgam. Przetestowałam już ich sporo i tylko kilka mnie naprawdę zachwyciło. Wśród nich jest ten, o którym będę opowiadać dzisiaj, czyli Love Botanicals z Pixie Cosmetics. Jeśli jesteście ciekawi, co sprawiło, że się z nim tak polubiłam, to zachęcam do czytania dalej :)
Podkład ze złotem Love Botanicals
Opis producenta
Prezentujemy nową odsłonę sypkich, mineralnych podkładów do twarzy. Minerals Love Botanicals łączy ze sobą dwa światy: mineralny i roślinny. Unikalna kombinacja kryjących pigmentów mineralnych oraz wyselekcjonowanych substancji roślinnych (sproszkowanego bambusa oraz mączki owsianej), tworzy na skórze jedwabisty film mineralny, nadaje cerze naturalne, jednolite i nieskazitelne wykończenie. Niedoskonałości znikają, a twarz wygląda świeżo i naturalnie. Pomimo sypkiej konsystencji, zapewnia lekko kremowe odczucie gładkości na skórze, idealnie stapia się z cerą. Luksusowa formuła podkładu zawiera dodatkowo drobiny koloidalnego 24-karatowego złota, w dostępnej dla skóry postaci koloidalnej.
Opakowanie
Podkład mieści się w zgrabnym słoiczku, w którym znajdziemy obecnie 6,5 grama produktu. Wiem jednak, że producent niedługo planuje zwiększyć gramaturę. Nakrętka wykonana jest z tak jakby gumowego materiału, co wygląda pięknie, ale niestety straszliwie się brudzi i ciężko ją domyć.
W środku znajduje się wygodne, zamykane sitko, przez które wylatuje odpowiednia ilość produktu.
Skład
Mica (mika), Zinc Oxide (tlenek cynku), Lauroyl Lysine (lauryno lizyna, zwiększa trwałość kosmetyku), Zinc Stearate (stearynian cynku), Boron Nitride (azotek boru, poprawia przyczepność produktu), Bambusa Arundinacea Stem Powder (puder bambusowy, działanie matujące), Silica (krzemionka, działanie matujące), Gold (złoto), Avena Sativa Meal Extract (mączka owsiana), (+/-) CI 77891, CI 77492, CI 77491, CI 77499, CI 77007, CI 77288
Jak widzicie, skład nie należy do najkrótszych (jeśli chodzi o pokłady mineralne oczywiście), ale i tak nie mam się do czego przyczepić. Cieszę się, że Pixie trochę pokombinowało ze składem, bo przyznam się, że te podkłady z 3-4 składnikami nie trzymają się na mojej skórze zbyt długo.
Moja opinia
Bez wątpienia to najlepszy podkład mineralny, jakiego miałam okazję używać. Przede wszystkim bardzo dobrze kryje i mogę powiedzieć, że to krycie jest widoczne. Nie jest to tylko delikatne wyrównanie kolorytu cery. Poza tym za każdym razem, jak do nakładam, zachwycam się tym, jak cudownie prezentuje się na skórze. Przepięknie ją wygładza, a zawarte w podkładzie złoto sprawia, że cera wygląda zdrowo i promiennie. I uwaga, nie są to jakieś drobinki czy coś w tym stylu. Produkt po prostu delikatnie odbija światło.
Na mojej tłustej cerze wiele tego typu produktów się warzy. Tutaj absolutnie nie mam takiego problemu, nawet gdy trochę przesadzę z ilością.
Formuła tego podkładu jest niezwykle aksamitna i kremowa. Do tego mamy do wyboru naprawdę sporo ładnych kolorów, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Ja do tej pory używałam Shell Beige, a ponieważ mi się kończy, zamówiłam sobie niedawno jeszcze Vanilla Delight. Oba są z gamy neutralnej, jednak na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, że Vanilla Delight ma w sobie zdecydowanie więcej żółtych tonów. Na mojej twarzy tej różnicy aż tak mocno nie widać. Oba ładnie stapiają się z kolorytem cery. Na stronie Pixie możecie znaleźć bardzo przydatny poradnik, jak dobrać odpowiedni odcień KLIK.
Jeśli chodzi o trwałość, to muszę powiedzieć, że jak na moją przetłuszczającą się skórę jest naprawdę nieźle. Podkład zaczyna się świecić po ok. 5 godzinach i wygląda estetycznie przez ok. 8 godzin. Potem już muszę go poprawić. Jak na pokład mineralny, ten wynik mnie satysfakcjonuje.
Korektor pod oczy Reviving Under Eye Concealer
Niedawno kupiłam też ich korektor pod oczy w odnowionej szacie graficznej, więc stwierdziłam, że od razu o nim napiszę kilka zdań. Wybrałam odcień 01 Vanilla Cream. Niestety jest ciut pomarańczowy i muszę go nakładać jeszcze na policzek, bo inaczej lubi się odcinać. Miałam kiedyś kolor 00 w tej starszej wersji i ten z kolei był za jasny. Nie lubię takiego jasnego efektu pod oczami.
Polecam nakładać go w minimalnej ilości - wtedy wygląda najlepiej. Jego formuła jest bardzo kremowa, przez co podkreśla zmarszczki i trzeba koniecznie go porządnie przypudrować.
Krycie określiłabym jako średnie. Moich mocnych cieni absolutnie nie zakrywa, ale na co dzień taki efekt jest ok. Powiem Wam, że jeśli chodzi o ten produkt, to mam mieszane uczucia. Oczywiście duży plus za naturalny skład, ale jakoś tak średnio mi się podoba, jak wygląda pod oczami. Chyba wolę jednak mniej kremowe i bardziej zastygające korektory.
Nowości - pierwsze wrażenie
Wraz z zamówieniem dostałam próbki nowości, więc podzielę się z Wami również moim pierwszym wrażeniem na ich temat.
Puder glinkowy Clay Delight
To bardzo podobny produkt do tego, który wypuściło Annabelle Minerals. Również ładnie wygładza skórę, pory. Tę bazę z AM mam już w pełnowymiarowej wersji, więc tego pudru na razie nie kupię.
Bronzer mineralny Mineral Sculpting Powder
Fajnie że można dostać na rynku coraz więcej mineralnej kolorówki. Ten bronzer ma bardzo uniwersalny kolor i myślę, że będzie pasował wielu osobom. Nie jest to taki typowy produkt do konturowania, ale nałożony większym pędzlem wygląda ładnie i na szczęście na mojej bladej cerze nie wybijają z niego pomarańczowe tony. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, że kolor różni się od tych popularnych do konturowania i ma w sobie zdecydowanie więcej żółtych tonów.
Bardzo spodobała mi się jego formuła, która jest niesamowicie kremowa, a sam bronzer rozciera się po prostu jak marzenie. Będzie też niezwykle wydajny, ponieważ do nałożenia na całą twarz wystarczy dosłownie odrobineczka. Myślę, że to produkt warty uwagi.
Puder rozświetlający Dust of Illumination
Pixie wprowadziło również do swojego asortymentu 3 rozświetlacze. Moonlight jest baaardzo chłodny i jasny, Gold Rush złoty, za to trzeci - Starlight Whispers - jest po prostu idealny. Używam go codziennie, odkąd go dostałam i jest go jeszcze w tej małej torebce strunowej mnóstwo. Ma cudowny cielisty odcień, więc genialnie stapia się z moją cerą. Do tego przepięknie błyszczy i coś czuję, że niedługo pełnowymiarowe opakowanie będzie moje :)
Kosmetyki Pixie dostaniecie w ich sklepie online pixiecosmetics.com oraz w niektórych drogeriach internetowych. Aktualnie na podkłady jest promocja, bo tak jak już wspomniałam, firma chce zmienić gramaturę na większą.
Mam nadzieję, że taki wpis Wam się przyda :) Dajcie znać, czy mieliście okazję używać kosmetyków Pixie i jak się u Was sprawdziły.
Buziaki!
Kasia
Uwielbiam Pixie, mam ich podkład, puder, bronzer, róż oraz korektor i wszystkim jestem zachwycona ;-)
OdpowiedzUsuńCzyli prawie cały asortyment :D też uwielbiam te kosmetyki, piona! :)
Usuńmoja siostra na targach w Krakowie kupila sobie puder i wlasnie ten korektor :) jak bylam u niej na weekend to wyprobowalam pudru pod oczy i na twarz :) wygladal pieknie i mial super konsystencje :) musze sie mu blizej przyjrzec, jestem pod wrazeniem bardzo :)
OdpowiedzUsuńPudry mają świetne! Mam dwa - matujący i ten bardziej rozświetlający, i bardzo je lubię :)
UsuńMam podkłady z Lily Lolo i Annabelle Minerals, więc pora go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
UsuńNie miałam jeszcze podkładów mineralnych, muszę koniecznie spróbować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Ja bardzo lubię dać odpocząć mojej skórze od ciężkich podkładów, a minerały się do tego nadają idealnie :)
Usuńzupełnie nie znam tych kosmetykow:) jeśli chodzi o pudry mineralne to zazwyczaj siegam po te od Lily Lolo :)
OdpowiedzUsuńLily Lolo też bardzo lubię :)
Usuńtez lubilam Lily Lolo dopoki nie sprobowalam Pixie.mimo iz jest drozszy to w mojej ocenie jest lepszy od LL, glownie pod względem trwalosci, bo efekt na twarzy daja podobny.
UsuńZamówiłam sobie próbki podkładów i za nic moja skóra nie dogaduję się z nimi :( Już po pół godziny wyglądają okropnie, używam też podkład kryjący Annabelle Minerals i takiego problemu nie ma, ładnie wygląda i utrzymuje się super. Nie wiem, o co chodzi :(
OdpowiedzUsuńTo kwestia indywidualna, u mnie np. z Annabelle Minerals wyglądają strasznie, praktycznie od razu się warzą :(
UsuńSłyszałam wiele dobrego o Pixie,może przy kolejnej okazji padnie na nie
OdpowiedzUsuńPolecam, mają naprawdę świetne kosmetyki :)
UsuńDawno z Pixie nic nie miałam :(
OdpowiedzUsuńBardzo się rozwijają, ostatnio wypuścili sporo nowości, więc warto zerknąć na ich stronę :)
Usuńmnie najbardziej interesuje ich matujący puder :)
OdpowiedzUsuńMam go i bardzo lubię :)
Usuń