lipca 13, 2017

Lily Lolo - paletka róży Naked Pink

Jeśli czytacie dłużej mojego bloga, to pewnie wiecie, że uwielbiam kolor mauve. Bardzo lubię również róże do policzków, więc z połączenia tych dwóch elementów musi powstać wielka miłość. Czy tak się rzeczywiście stało i zakochałam się w paletce Naked Pink z Lily Lolo? O tym dowiecie się w dalszej części posta. Zapraszam :)


Róż + rozświetlacz?


Nie wiedziałam za bardzo, jak nazwać ten wpis, więc napisałam ostatecznie, że to paletka róży. W moim odczuciu jednak drugi produkt to bardziej rozświetlający topper na róż. Średnio nadaje się jako taki typowy rozświetlacz, ponieważ ma w sobie dużo koloru, więc osobiście lubię go nakładać na róż, gdy chcę uzyskać efekt rozświetlonego policzka.  

Wybrałam wersję Naked Pink, czyli tę różową. Musicie mi przyznać rację, że te kolory są piękne :) Idealne odcienie mauve - chłodne, z małą domieszką fioletu. Cudo <3


Naturalny skład


MICA (mika), SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL (olej jojoba), ARGANIA SPINOSA (ARGAN) KERNEL OIL (olej arganowy), PUNICA GRANATUM (POMEGRANATE) SEED OIL (olej z pestek granatu), TOCOPHEROL (witamina E), HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL (olej słonecznikowy), LEPTOSPERMUM SCOPARIUM (MANUKA) OIL (olej manuka), SODIUM HYALURONATE (hialuronian sodu), ERYNGIUM MARITIMUM CALLUS CULTURE FILTRATE (wyciąg z mikołajka nadmorskiego), [+/- SILICA, TIN OXIDE, CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), CI 77007 (ULTRAMARINES), CI 77491 (IRON OXIDE), CI 77742 (IRON OXIDE)]

Myślę, że to już jest oczywiste, ale kolejny raz napiszę, że skład zachwyca. Ilość dobroczynnych olejków po prostu powala :)


Delikatny efekt


Przyznaję, że zaskoczyła mnie pigmentacja, która okazała się być naprawdę delikatna. Co więcej, zauważyłam, że produkty bardzo ciężko nałożyć (zeswatchować) palcem, ale już na pędzle nabiera się je bardzo dobrze. Mimo to uzyskujemy nimi bardzo naturalny efekt, chociaż zauważyłam, że intensywność da się budować, więc jak się ktoś bardzo postara, to może z nimi przesadzić. 
Róże mają bardzo jedwabistą konsystencję i ich aplikacja to czysta przyjemność. Nie robią smug, dobrze się rozprowadzają i utrzymują na twarzy cały dzień. 


Cena i dostępność


Paletka kosztuje 90,90 zł i możecie ją kupić na stronie polskiego dystrybutora costasy.pl.

Lily Lolo nie zawodzi


Lily Lolo ma genialne kosmetyki i kolejny raz mnie nie zawiódł. Róż ma przepiękny odcień mauve, satynowe wykończenie, przez co wygląda na policzkach niezwykle naturalnie. Rozświetlacz jest bardziej rozświetlającym różem, ale prezentuje się równie pięknie. Jeśli jesteście fankami takich kolorów, to serdecznie Wam ten produkt polecam :)


Piszcie koniecznie, jak Wam się podoba i po jakie odcienie róży najchętniej sięgacie? :)

Buziaki!
Kasia

8 komentarzy:

  1. mam ten róż, ale na sobie wolę jego brzoskwiniowego brata :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniałaś mi o tej palecie :D Kiedyś używałam jej codziennie, jest idealna <3

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie, że jesteś zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię chłodne odcienie róży, mam do nich wielką słabość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękny ten róż!!! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowna paletka!
    Kochana wpadnij do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. W końcu róże, które nie mają tony złota w swoim kolorze :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP