czerwca 05, 2014

Podkłady dla bladziochów z suchą cerą


Hej :)
Postanowiłam dzisiaj stworzyć post o moich podkładach. Niestety moja cera z mega tłustej w okresie dojrzewania zmieniła się na mega suchą. A może bardziej mieszaną, bo mojego nosa się nie trzymają absolutnie żadne podkłady ;) ostatnio wymyśliłam, że na sam nos będę nakładała podkład matujący - zobaczymy, czy pomoże.
Niestety znalezienie dobrego podkładu do cery suchej to nie lada wyzwanie. A do cery suchej i mega bladej tym bardziej. Zatem może niektórym z Was się ten post przyda. Sama niewiele znajduję na ten temat informacji w necie. Jednak większość dziewczyn ma cerę tłustą lub mieszaną.



Zatem do dzieła!


1.Revlon - Colorstay do cery normalnej i suchej


Podkład, który znają chyba wszyscy. Ja bardzo dłuuuugo zastanawiałam się, czy go kupić. No i w końcu się zdecydowałam, ale chyba tylko dlatego, że poszukuję dobrego, trwałego podkładu na ślub. 
Opakowanie typowe dla Revlon - bez pompki, czyli mega słabe, no ale już trudno. Zapach okropny. Przyznaję, że to mnie bardzo zniechęcało zawsze do niego. Chociaż teraz aż tak bardzo mi nie przeszkadza.
Bardzo długo też zastanawiałam się, który kolor - 110 czy 150. 110 nie jest dostępny w sklepach, jedynie w necie, więc nie mogłam zobaczyć koloru. Ale wyczytałam, że ma różowe tony, więc wzięłam 150 Buff. 
SPF 20, co mnie się bardzo podoba, choć nie wiem, czy w takim razie będzie odpowiedni do ślubu, bo ponoć SPF wygląda nie za dobrze na zdjęciach. Co myślicie?
A tak o samym podkładzie, to muszę powiedzieć, że mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Nakładam do pędzlem i efekt naprawdę mi się podoba. Pewnie można z nim przesadzić, ale przy cienkiej warstwie wygląda bardzo naturalnie. I długo się trzyma :) no ale to naprawdę podkład ciężki, więc wolę go używać tylko przy większych okazjach, ewentualnie gdy wiem, że cały dzień nie mam za bardzo jak zrobić poprawek. Moim zdaniem nie wysusza. Na pewno nie mam uczucia ściągania skóry jak przy innych podkładach. Także jestem naprawdę całkiem zadowolona.
Nie kupujcie go nigdy w regularnej cenie. Bardzo często są promocje w drogeriach i można go dorwać za niecałe 40 zł, a w necie jest jeszcze taniej. Ja go kupowałam za niecałe 30 zł ;)
Made in USA

2. Manhattan - Easy Match Make Up 

"Idealnie dopasowuje się do odcienia i tekstury cery. Pozwala skórze oddychać, pozostawia uczucie nawilżenia przez cały dzień oraz zapewnia nieskazitelne, naturalne wykończenie. Długotrwały. Przetestowany dermatologicznie."

Podkład, który jest nowością Mahnattanu. Mam odcień najjaśniejszy - Soft Porcelain 30. Przyznaję, że to on mnie głównie skusił do kupienia, bo jest śliczny. A jaki zapach, mmmmmm, chyba nigdy nie miałam podkładu o tak pięknym zapachu - świeży ogórek, naprawdę cudowny. Jednak sam podkład podoba mi się średnio. Jest lekki, idealnie nadaje się na wiosnę, lato, więc nie ma mowy by był długotrwały. I tak jak ewentualnie mogę się zgodzić, że idealnie dopasowuje się do odcienia, tak do tekstury absolutnie nie. A nakładałam go zarówno dłońmi, jak i pędzlem, i ten efekt jakoś mnie nie zadowalał. Jak dla mnie właśnie do tekstury cery się nie dopasowuje i za mocno go widać na tej twarzy. Nie podoba mi się to. 
Ma SPF 18, więc naprawdę na ciepłe, słoneczne dni się nada.
Made in UK

3. Oriflame - Perfect Fusion Foundation

Nie znałam za bardzo produktów Oriflame i jak tylko nadarzyła się okazja, by coś zamówić, nie wahałam się ani chwili, bo bardzo chciałam wypróbować podkład nawilżający. Tak właśnie jest opisywany przez producentów -  jako podkład mocno nawilżający. Odcień oczywiście kupowałam w ciemno. Wzięłam najjaśniejszy - Porcelain - i na szczęście jest ok. Fajne opakowanie, szklane, z pompką. Sam produkt gęsty, dość mocno kryjący. Raczej nie należy do tych lekkich na lato. 
Chyba pierwszy raz tak bardzo zgadzam się z opisem producenta - produkt jest meeeega nawilżający. Może nawet pokuszę się o stwierdzenie, że aż za bardzo, bo strasznie się świecę, jak go nałożę. A cerę mam naprawdę suchą i chyba nigdy mi się to nie zdarzyło. Jednak aż tak ten efekt mi nie przeszkadza, bo zawsze mogę się przypudrować, a jednak mam świadomość, że przynajmniej na pewno mnie nie wysuszy. No i wolę taki efekt niż efekt ściągania, którego bardzo nie lubię.
A zatem UWAGA! Podkład idealny do bardzo, bardzo, bardzo suchej skóry :)
Made in Poland

4. Oriflame - Giordani Gold - Mineral Therapy Foundation

Drugi podkład z Oriflame. Kupiłam go w jakiejś mega promocji. Giordani Gold to ponoć linia dla dojrzałych kobiet. Ech, no trudno :P w tym podkładzie jakoś tego nie czuć. Bardzo mi podpasował. Może to nudne, ale znowu mam najjaśniejszy odcień Porcelain. Produkt jest bardzo przyjemny, lekki, idealnie będzie się spisywał w cieplejsze dni. No prawie idealnie, bo spf ma, z tego co pamiętam, tylko 8 (na opakowaniu nie ma informacji). Ale pod podkład zawsze można nałożyć krem z filtrem, więc nie jest to aż taki problem.
Oczywiście przez to że jest lekki, nie trzyma się nie wiadomo ile, ale mnie jego trwałość całkiem zadowala. Ten ładniej stapia się ze skórą, niż ten z Manhattanu, a kolor jest bardzo podobny.
Dla osób, które nie lubią albo nie potrzebują mocnego krycia :)
Made in Poland

5. Max Factor - Smooth Effect Foundation

Jeden z moich ulubionych podkładów. Chyba właśnie od niego zaczęłam, kiedy moja skóra zrobiła się sucha. Wcześniej używałam Affinitone z Maybelline. Ostatnio go sobie spróbowałam i masakra, taka ściągnięta skóra, brrrrr. Niestety Smoth Effect wycofali ze sprzedaży w Polsce. Można dorwać jeszcze na allegro. Ma średnie krycie i bardzo ładnie stapia się z cerą. Dość długo trzyma, jest przy tym nawilżający. Kolor też mi odpowiada (mam 45 Creamy Ivory). O SPF nie ma info, więc pewnie go po prostu nie ma. Naprawdę wielka szkoda, że go wycofali, chociaż ja już się takimi rzeczami aż tak nie przejmuję, bo przynajmniej jest okazja do przetestowania czegoś innego ;-)
Made in Ireland

6. Bourjois - Healthy mix

Strasznie się kiedyś napaliłam na ten podkład, bo ma dobre opinie w necie. Mam tę starą wersję, bo z tego, co wiem, to teraz jest nowa chyba w szklanym opakowaniu. A sam podkład niestety mnie nie powalił. Jest dokładnie to samo, co w tym z manhattanu - nie chce się stopić z moją skórą. Ale przyznaję, że wczoraj nałożyłam go pędzlem i wtedy daje radę. Może nawet go przeproszę i dokończę? ;) Kolor jest ładny, zapach też prześliczny. Teraz tak sobie myślę, że strasznie mi przypomina tego z manhattanu - pod względem konsystencji, zapachu, działania. Ten też jest bardzo lekki i myślę, że bardzo fajnie się będzie sprawdzał latem, chociaż nie utrzymuje się za długo. Być może ta nowa wersja ma udoskonaloną formułę. Może coś wiecie na ten temat? :) Jak się u Was sprawdza?

7. La Roche Posay - Unifiance Creme Satin - elastyczny, ultranawilżający, do skóry suchej i wrażliwej

Wkraczamy w strefę trochę lepszych podkładów, czyli takich, które można kupić w aptekach. Wydaje mi się, że te produkty są lepsze, a przynajmniej powinny być. Można je dobrać już konkretnie pod rodzaj cery, a nawet pod rodzaj problemu z cerą, np. Unifiance jest do cery suchej, ale również atopowej. Ten jest bez parabenów, więc duży plus, jak dla mnie. Uważam, że produkty z apteki nie powinny mieć parabenów. Co więcej, uważam, że już żadne produkty nie powinny tego mieć w składzie. No ale różnie bywa, lecz na szczęście jest coraz lepiej.
Sam podkład bardzo lubię. Jest dość mocno kryjący, przez to długo się utrzymuje. Nie wysusza, ładnie stapia się ze skórą, choć ładniej wygląda, gdy nakłada się go pędzlem. Ja mam odcień 10. Nie wiem, czy jest, jak to nazwali, "ultranawilżający", ale na pewno jest przyjemny.
Niestety jest drogi, ale czasem lepiej zainwestować w coś droższego, a naprawdę fajnego.
Made in France  

8. Pharmaceris - nawilżający fluid antyoksydacyjny z sylimaryną

Również produkt z apteki, już tańszy, w cenie tych drogeryjnych. Mam kolor Ivory 01, ale jest on dla mnie troszkę za ciemny i czekam, aż się trochę opalę. Nie zawiera parabenów i kompozycji zapachowej. Ma SPF 20. No coż, niewiele mogę o nim napisać, bo używałam go kilka razy. Konsystencję ma bardzo przyjemną i faktycznie jest nawilżający - to się czuje. Jest to produkt polskiej firmy, więc jestem zdecydowanie na tak! Szkoda tylko, że ma tak mały wybór kolorów (tylko 3...).
Made in Poland  

A teraz porównanie kolorów:



Od  lewej: Revlon Colorstay, Mahnattan Easy Match, Oriflame Perfect Fusion, Oriflame Mineral Therapy, La Roche Posay Unifiance, Pharmaceris, Max Factor Smooth Effect, Bourjois Healthy Mix

Zdecydowanie najjaśniejszy jest Manhattan Easy Match, najciemniejszy natomiast Pharmaceris. Reszta tak naprawdę bardzo podobna do siebie. Żaden z nich nie ma jakoś mega mocno różowych tonów. Jedne są bardziej pomarańczowe, jedne mniej, ale dosyć dobrze dopasowują się do koloru cery. 

To wszystkie podkłady, których obecnie używam. Mogę jeszcze napisać, że nie polecam do suchej skóry Maybelline Affinitone, ani Affinitone 24h. Nie czuje się komfortu po nałożeniu, bo ściągają skórę. 
Pojawi się jeszcze krótki post o kremach BB i CC. 

A jakich Wy używacie podkładów? Może polecicie mi coś jeszcze do suchej skóry? Jestem bardzo ciekawa, bo uważam, że zdecydowanie za mało jest tych produktów na rynku.

Do następnego razu! Pa!

2 komentarze:

  1. Dla mnie Pharmaceris również jest za ciemny. :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja używam Maybelline Affinitone Mineral i jestem z niego mega zadowolona. Mam najjaśniejszy odcień, bo jestem strasznym bladziochem i podkład ten idealnie dopasowuje się do koloru cery. W dodatku nawilża i fajnie wtapia się w skórę :) Jestem jak najbardziej na tak.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP