maja 20, 2015

Moja wyjazdowa kosmetyczka :)
the balm, real techniques, catrice, max factor, avon, bell, zoeva

Heja!

Pomyślałam ostatnio, że skoro byłam na urlopie, to przydałby się post o mojej wyjazdowej kosmetyczce. Przyznaję, że na wyjazdy biorę raczej mało kosmetyków i daję skórze odpocząć, ale czasem odczuwam potrzebę wyglądać ciut lepiej, więc podstawowy zestaw kosmetyków ze sobą mam. O tym, co zabrałam, w dalszej części posta!


Przede wszystkim zależy mi na delikatnym wyrównaniu kolorytu twarzy z jednoczesną ochroną przeciwsłoneczną. Podczas tego wyjazdu wzięłam Balm Shelter z The Balm, który sprawdził się po prostu idealnie. Bardzo podoba mi się jego wykończenie, które określiłabym jako półmatowe. Nie jest to totalny mat, ale skóra też nie świeci się za mocno. 
Oczywiście nie rezygnowałam z przypudrowania, które zwiększało krycie i powodowało, że całość trzymała się naprawdę długo. W tym celu używałam pudru w kompakcie All Matt z Catrice, którego aplikowałam puszkiem z Rossmanna. 

Po wyrównaniu kolorytu cery przydaje się zawsze nadanie jej z powrotem odpowiednich kolorów. Nie brałam żadnego bronzera, bo nie chciało mi się w to bawić. Używałam jedynie różu do policzków 2 skin pocket z Bell w bardzo ładnym odcieniu, który przepięknie ożywia twarz. Może jego skład nie jest szałowy (zawiera parabeny), ale malutkie opakowanie i ładny kolor spowodowały, że zdecydowałam się akurat na niego. 
Róż nakładałam wysuwanym pędzlem z Real Techniques, który świetnie sprawdza się w podróży.

Pozostawało mi jedynie wytuszować rzęsy moją ukochaną maskarą 2000 Calorie Curved Brush z Max Factor i pomalować usta. Tutaj decydowałam się na lekką, nawilżającą szminkę z Avon - Doskonałość Absolutna w odcieniu Pure Peony, który idealnie pasował do różu.

Pewnie zauważyłyście, że nie wzięłam korektora, cieni do powiek i czegoś do brwi, ale nie było mi to potrzebne. Te kilka kosmetyków sprawiało, że czułam się naprawdę bardzo naturalnie i świeżo, a chyba o to chodzi :-) Na wakacjach chcę, by moja skóra trochę odpoczęła, a jeśli robię makijaż, to zależy mi głównie na wyrównaniu kolorytu cery. Dodatkowo tusz, nawilżająca szminka i gotowe!

Ten cały zestaw zmieścił się w większej kosmetyczce z Zoeva, którą absolutnie uwielbiam. Jest po prostu piękna :-)

Dajcie znać, co Wy zabieracie ze sobą w podróż? Pewnie ciut więcej niż ja :-)

Do następnego!
Kasia :-)

5 komentarzy:

  1. Zoeva moglaby sprzedawac same te kosmetyczki, bym kupila na bank!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie pakuję na wyjazdy zbyt dużo kosmetyków, ale zawsze biorę cień do brwi i tusz do rzęs ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie nie mogłoby zabraknąć jeszcze czegoś do brwi, korektora i chociaż jakiejś malutkiej paletki z kilkoma podstawowymi cieniami :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kosmetyczka z Zoevy bardzo mi się podoba :) Jestem właśnie w trakcie odkładania pieniążków na kosmetyczkę, jak i jej zawartość :P Bardzo fajny zestaw wyjazdowy. Mój wygląda podobnie :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP