maja 19, 2021

Feerie Celeste - podkład prasowany Magique Match

Hej!

Jakiś czas temu marka Feerie Celeste wypuściła na rynek mineralny podkład prasowany Magique Match. Jak pewnie wiecie, uwielbiam wersję sypką podkładu Pixie Cosmetics, więc tę również musiałam wypróbować. Jeśli jesteście ciekawi, jak się u mnie sprawdza, to koniecznie czytajcie dalej :)


Co pisze producent?


"Magique Match tworzy na skórze jedwabisty film mineralny, nadaje cerze naturalne, jednolite i nieskazitelne wykończenie. Niedoskonałości znikają, a twarz wygląda świeżo i naturalnie. Zapewnia lekko kremowe odczucie gładkości na skórze, idealnie stapia się z cerą. W składzie formuły pojawił się Volcanic Sand zwany inaczej "szklanym diamentem". Ten niezwykły składnik ochroni Twoją cerę przed działaniem widzialnego niebieskiego światła, osłoni ją przed zanieczyszczeniami (działając zarówno fizycznie jak i chemicznie), wchłonie nadmiar sebum, byś mogła cieszyć się jeszcze lepszym efektem zmatowienia i optycznie wygładzi skórę."

Skład


MICA, KAOLIN, MAGNESIUM STEARATE, OCTYLDODECANOL, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, BORON NITRIDE, GLYCERYL CAPRYLATE, THEOBROMA CACAO SEED BUTTER, TOCOPHERYL ACETATE, GLYCERYL UNDECYLENATE, VOLCANIC SAND, CI 77891,CI 77492,CI 77491,CI 77499

Odcienie


Do wyboru mamy 14 odcieni. Na początku skusiłam się na najjaśniejszy Charmed Cream, ale okazało się, że jest dla mnie ciut za jasny i delikatnie mnie wybiela, a nie lubię tego efektu. Kupiłam więc ciemniejszy kolor Faery Tea Cake i to był strzał w 10. 


Moja opinia


Powiem Wam, że nie umiem jakoś tak jednoznacznie ocenić tego produktu, więc opowiem o moich wrażeniach. Krycie tego podkładu określiłabym jako lekkie. Można go delikatnie budować, ale nie za mocno, bo będzie widoczny na twarzy. W porównaniu z podkładem sypkim ten podkład jest bardziej suchy, mimo masła kakaowego w składzie. Widać to też na twarzy, chociaż temu się trochę dziwię, bo mam cerę tłustą. Nie wygląda on tak jedwabiście jak jego sypki brat. To kremowe odczucie, o którym pisze producent, zdecydowanie bardziej czuję w przypadku podkładu sypkiego. Mimo tej suchości produkt zaczyna się u mnie dość szybko wyświecać. 

Oczywiście nie mogę powiedzieć, że podkład wygląda źle, bo tak nie jest, ale u mnie wersja sypka prezentuje się zdecydowanie lepiej. Podkład prasowany delikatnie podkreśla mi też rozszerzone pory, gdy nakładam go solo na twarz. Przyznaję jednak, że robię to rzadko i zdecydowanie lubię zaaplikować najpierw korektor w miejscach, gdzie tego potrzebuję.

Jeśli chodzi o samą aplikację, to producent rekomenduje pędzel nr 303, czyli tzw. rybkę. Rzeczywiście mam wrażenie, że tym pędzlem nakłada się podkład lepiej niż klasycznym flat topem. Poza tym pędzel ten jest niezwykle uniwersalny. Można nałożyć nim bronzer, róż i rozświetlacz. Ja się z nim naprawdę bardzo polubiłam i chętnie po niego sięgam.


Na pewno doceniam tego typu produkty za szybkość aplikacji. Prasowana wersja przydaje się, gdy mamy mało czasu na wykonanie makijażu. Osobiście lubię go stosować, gdy wychodzę gdzieś na chwilę, a chcę mieć delikatnie wyrównany koloryt. Podkład wygląda niezwykle naturalnie, zwłaszcza po chwili, gdy połączy się ze skórą, więc na pewno sprawdzi się u fanek makeup no makeup.
Ogólnie nie jest to produkt zły, ale nie pobił swojego sypkiego brata, którego kocham już od kilku lat miłością wielką. 

Podkład kupicie TUTAJ. Przychodzi on w przepięknym tekturowym pudełku, a sam produkt jest w formie refill. Kosztuje 59 zł w cenie regularnej. Aktualnie jest na wszystko promocja -25% :) 

Dajcie znać, czy używaliście już tego produktu. Jestem bardzo ciekawa, jak się u Was sprawdził :)

Buziaki!
Kasia

2 komentarze:

  1. Nigdy nie pomyślałabym, że pędzel typu "rybka" może być użytkowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak szczerze, to ja też, ale kupiłam go w zestawie z podkładem i naprawdę super się sprawdza :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

TOP