Zoeva ostatnio szaleje z nowościami. Niestety niektóre z nich nie są dostępne w Polsce. Nie za bardzo to rozumiem, ale nie będę już wnikać, dlaczego tak robią. W każdym razie spodobała mi się paleta Cafe i postanowiłam zakupić ją bezpośrednio ze sklepu Zoevy. Jeśli ciekawi Was, czy jestem z niej zadowolona, to zachęcam do czytania dalej :)
Zoevo, co się stało?
To pytanie kołacze mi po głowie. Gdzie jest ta dawna świetna jakość Zoevy? Bo teraz w dużym skrócie jest tak sobie. A dodam, że kosmetyki tej marki znam od dobrych kilku lat i pamiętam, jak zachwycałam się pigmentacją cieni z paletek typu Naturally Yours, Retro Future, Cocoa Blend itp.
W palecie Cafe jakość cieni baaardzo się między sobą różni, ale o szczegółach opowiem Wam przy omawianiu poszczególnych odcieni.
Kolorystyka
Generalnie kolory do mnie przemawiają. W palecie znajdują się przepiękne róże, ale też zielenie, które bardzo lubię na swoich oczach. Całość naprawdę mi się podoba.
Microfoam - matowy, jasny beż. Wygląda na cielisty, ale niestety jest dla mnie za ciemny :(
Distinct Experience - jasny, metaliczny róż. Pigmentacja ok.
No Added Spice - jasna, metaliczna, trochę oliwkowa zieleń, delikatnie opalizująca na złoto. Pigmentacja dobra.
Tasting Note - piękna, matowa, ciepła śliwka.
Herrengasse - matowy brąz z domieszką oliwki.
Nuanced History - matowy beżowo - różowy odcień, idealny w załamanie powieki. Mocno sprasowany, ale da się go zbudować.
Micro Roasting - cień, który mnie najbardziej zawiódł. W opakowaniu wygląda na przepiękny, metaliczny różowo - miedziany kolor. Niestety jego pigmentacja jest praktycznie żadna. Nie da się go nałożyć palcem, pędzlem również ciężko. Najlepiej wygląda nałożony na bazę typu Glitter Primer z NYX, ale na pewno nie jest to jakiś mocno metaliczny efekt.
Cup Of Joy - piękny, matowy ciepły brąz. Bardzo dobra pigmentacja.
Talk, Write, Read - bardzo podobna sytuacja jak w przypadku Micro Roasting. W opakowaniu piękny fiolet, ale pigmentacja żadna.
Shine Bright - zgniła, ciemna zieleń. Tutaj pigmentacja jest ciut lepsza, ale i tak nie tego się spodziewałam.
Może wcale nie jest aż tak źle?
Jak widzicie, 3 cienie na 10 mnie totalnie zawiodły. Micro Roasting, Talk, Write, Read i Shine Bright są zdecydowanie za mocno sprasowane, przez co ich pigmentacja jest znikoma. Dziwi mnie to bardzo, ponieważ wiem, że Zoeva potrafi wyprodukować genialne metaliczne cienie. Dla przykładu różowym, metalicznym Warm Notes z palety Cocoa Blend zachwycam się za każdym razem, gdy go używam. Natomiast do matów w palecie Cafe przyczepić się nie mogę. Dobrze mi się nimi pracuje.
Generalnie wiem, że może bilans nie jest aż taki zły, bo 7 cieni jest ok, ale powiem Wam, że po Zoevie spodziewam się czegoś dużo lepszego i mnie ta paleta po prostu zawiodła.
Cena i dostępność
Jak już wspomniałam, paletkę Cafe można dostać jedynie na zoevacosmetics.com. Kosztuje ok. 22 euro + przesyłka 3,50. Przesyłkę dostałam (kurierem) po ok. tygodniu. Była porządnie zapakowana, więc sam sklep mogę polecić.
Podsumowanie
Paleta ma przepiękny kolory, ale niestety trochę mnie zawiodła, ponieważ cienie, na których mi najbardziej zależało, są kiepskiej jakości.
Cóż, mam wielką nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy i że Zoeva nie idzie tylko na ilość, ale cały czas stawia na jakość.
Dajcie znać, jak Wam się podoba? Lubicie palety tej marki?
Do następnego!
Kasia
Ja mam Cocoa Blend i Matte, na prawdę nie mam się do czego przyczepić. A co do dostępności - Matte w sklepie Zoevy była dostępna ponad pół roku przed premierą w PL, więc może i ta się za jakiś czas u nas pojawi.
OdpowiedzUsuńNie mam nic tej marki. Spodobały mi się te zielenie, ale na swatchach wyglądają słabo, szkoda ;/
OdpowiedzUsuńOj, szkoda. Ja mam tylko Cocoa Blend, ale jest świetna :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, Cocoa Blend im wyszła :)
UsuńJa kupuję paletki z niższej półki, nie mam porównania do zoevy, ale szczerze to nie ciągnie mnie. :)
OdpowiedzUsuń/nie przekonują mnie te kolory
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, chętnie bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńJa własnie mysle nad zakupem którejś z dostepnych u nas palet. Szkoda tylko ze palety nie zawieraja lusterka wtedy byłoby juz cud miód i orzeszki.
OdpowiedzUsuńO kurcze wychodzi na to, że wielkie rozczarowanie :(
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że średnio mnie zachwycają nowości od Zoevy, mam wrażenie, że ostatnio idą w ilość, a nie w jakość i kolory niekoniecznie w moim stylu. Spotkałam się już z mieszanymi odczuciami odnośnie tych palet. Tak, czy inaczej, przyjemnego używania :) Na pewno z Twoimi zdolnościami będziesz z jej pomocą mogła wyczarować piękne makijaże, pomimo drobnych niedogodności ;)
OdpowiedzUsuńOj dziękuję, bardzo mi miło <3
UsuńZoeva szaleje z nowościami i pewnie stąd wynika spadek jakości...
OdpowiedzUsuńTego się właśnie obawiam, że idą na ilość, a nie na jakość :(
Usuńjeszcze nie miałam cieni tej marki, ale kuszą ... ;)
OdpowiedzUsuńchoć nie ta paleta, kolorystyka do mnie nie przemawia do końca a i jakość widać Cię troszkę zawiodła...
Bardzo ładne kolory,tylko ta zieleń jakoś mało mi tu pasuje:)
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię zieleń :)
UsuńKolory bardzo ładne, przykuwające uwagę ;) Szkoda, że część cieni nie zachwyca. Sama nie miałam styczności z paletami Zoeva, więc nie mogę się wypowiedzieć o ich jakości ;/
OdpowiedzUsuńJa miałam bardzo dużo palet z Zoevy i tak kiepskiej pigmentacji nigdy nie było :(
Usuńhmmm a ja mam ta paletke i jestem bardzo zadowolona z jej jakosci. Wszystkie trzy cienie z ktorych jestes rozczarowana pigmentacja u mnie sprawuja sié swietnie i nie mam z nimi zadnego problemu. Pigmentacja nie kuleje umnie wcale! dziwne.... :/ ja je aplikuje palcem, jak wszystkie cienie tego typu na nie przypudrowana baze pod cienie i naprawde nie moge na nie narzekac
OdpowiedzUsuńA nabierają się bez problemu na palec? Bo u mnie nawet na palec nie chcą się za bardzo nabrać :( najgorsze, że czytałam więcej kiepskich opinii, więc już sama nie wiem. Ale jakby paletki różniły się między sobą jakością, to też strasznie kiepsko :(
UsuńPosiadam paletkę "Blanc Fusion". Jest to moja pierwsza paletka od nich i ostatnia.. Kupiłam ja miesiąc temu. Pigmentacja jest słabiutka oj słabiutka. Swatche sa nijakie, na pędzel niby sie łapią ale na powiece ledwo ledwo widać.. Trzeba sie namachać żeby coś zbudować..nie wiem co mam myśleć. Paletki zoevy sa wychwalanie a tu taki zawód. Odczuwam przerost formy nad treścią. Albo jakość zoevy poszla w dół? Nie wiem. Jestem zniechęcona a szkoda bo kusiła mnie Cocoa Blend.
OdpowiedzUsuńJuz lepiej mi sie spisuje paletka 3 cieni z mysecret natural beauty.
Fajnie sie buduje i kolor od razu widać..
Żal mi tych 90zł, mogłam dołożyć drugie tyle z groszem i kupić coś lepszego.
Ja jestem na nie 😒